Jest sucha, nic się nie sączy, nie ma obrzęków?
Może ona po prostu się paprze?
Skoro była to tak potworna rana, nie od razu zaopatrzona (tylko skóra była rozcięta?) - jest wielkie ryzyko powikłań

Jak ona się goi tak wogóle?
Weci nie zachowują się w porządku - bo dla mnie samo wypuszczenie kota bez zabezpieczenia z taką raną jest wielkim błędem i ryzykowaniem nie wiadomo w imię czego.
Plus teraz pretensje i jakieś wyimaginowane sugestie o kocie w kubraku który trze się brzuchem o siatkę i tak szwy zrywa.
No ale czasem trzeba zęby zacisnąć - byleby dla dobra kota.
Mam nadzieję że teraz będzie wszystko ok
