mama-san pisze:Ponieważ to forum ugina się od kociego nieszczęścia, chciałam dla przeciwwagi zapoczątkować taki bardziej lajtowy temat:
Od niedawna jesteśmy kociarzami i dopiero zbieramy doświadczenie. Nasz kocur to dorosły singiel, mieszkający w bloku, więc jego życie nie obfituje w atrakcje. Chcielibyśmy jakoś umilić mu czas żeby nie popadł we frustrację czy depresję. Fakt że sporo czasu przesypia, ale jak ma swoje fazy aktywności to przychodzi i domaga się żeby się z nim bawić- no właśnie: jak sie bawić z kotem? Na początek podsunęliśmy mu maskotki: myszkę i szczurka na które albo sam polował, albo ganiał za maskotką przywiązaną na sznurku, ale widzę że po 2 miesiącach zaczęły mu sie już nudzić. Sam gania też za małymi przedmiotami typu kasztan czy kulka z folii aluminiowej którą sobie turla łapkami i wydłubuje spod sofy (za to bajeranckie świecące piłeczki ze sklepu zoo go w ogóle nie rajcują). Od czasu do czasu poluje także na mnie rzucając się z pazurkami a czasem i ząbkami od tyłu na moje nogi, albo zaczepiając łapką (jeszcze nie wiemy jak go tego oduczyć, bo to zagrywki małego kociaka które stanowczo nie przystoją statecznemu dżentelmenowi) Kupiłam mu także piórka na wędce za którymi narazie szaleje. I to póki co koniec pomysłów. A co robi wasz kot zeby nie dać się jesiennej nudzie? jak wy się z nim bawicie, jakie są jego ulubione zabawki? Ile czasu dziennie poświęcacie WYŁĄCZNIE kotu? Zależy mi szczególnie na opiniach osób które mają jednego kota (są tu tacy na forum??), bo koty w grupie chyba świetnie daja sobie radę same i nie wymagają dodatkowej stymulacji. A może się mylę? Czekam na wasze doświadczenia, rady i pomysły.
1.kotu trzeba wymieniać zabawki.mieć zabawki podzielone na partie[np.partia jeden;zielona piankowa piłeczka,mysz grzeczocząca i maskotka na sznurku,partia druga;żółta silikonowa piłeczka z wypustkami,piórka na patyku,nakręcana mysz itp.itd.]wymieniać co tydzień,poprzednią partię chować żeby kot nie wiedział gdzie.
2.można kota przyuczyć do chodzenia na smyczy.można się rozglądnąć za ciekawymi i bezpiecznymi[bez ulic w pobliżu,bez psich kup dookoła]miejscami dla kota.czas wyprowadzania nieregularny,żeby kot np.o ósmej rano w niedziele nie wył pod drzwiami żeby jaśnie pana natychmiast zapakować w szelki i wyprowadzić.
3.nauka komend.proste komendy typu 'siad','leżeć','zejdź' i 'chodź' są absolutnie wyuczalne.trzeba na to poświęcić trochę czasu,polecam ku temu lekturę "mój kot i ja" b.kilcommonsa
4.drugi kot;)
moje koty się nieźle rozruszały-jak przyszedł Szprotek to Paprotek dostał wycisk:P-przez gonitwy.
a teraz tymczasowy Bąbel gania się z kotami[już oboma,Paprotek już nie ma obiekcji żeby się bawić z nim,ale to nie jest taka miłość jak Paprotka ze Szprotkiem,P raczej maleńtasa toleruje...]:)
fajne zabawki:
laserek,silikonowe piłeczki Trixie z wypustkami[są absolutnie fantastyczne,skaczą we wszystkich stronach!],piłki pingpongowe z decathlonu[tanie i dużo w paczce],myszy z dzwonkiem albo kamyczkami w środku,pudełko[zwykłe],papierowe torby z ikei,jutowy wór po zielonej kawie[najpierw służył jako zabawka a teraz jako posłanie.czemu im się podoba na nim leżeć,nie wiem.gdzie go nie położyłam,to się do niego dobierały i na nim spały.posłanie-budka w łapki leży niemal nietknięte;/],kabelki filofun kiedy pańcia z nich coś plecie;]
ile czasu poświęcam wyłącznie kotom?
jak Paproch był sam,to dobijało to do kilku godzin dziennie,od kiedy kotów mam dwa[a tymczasowo trzy] to się rozmywa-przykładowo?rzucam piłeczkę,po piłeczkę biegną dwa,jeden dopada pierwszy,rusza piłeczkę w inną stronę,wtedy dopada ją drugi,piłeczka odskakuje gdzie indziej...i tak to leci.