Edit: Sprawa domu dla Mamyszy jest coraz pilniejsza
7 czerwca Mamyszka miała "scysję" z rezydentką Szelmą i w wyniku łapoczynów Mamysz ma rozerwaną 3 powiekę.
Oko na razie kroplimy i czekamy, aż się zaleczy stan zapalny itd. Potem trzecia powieka będzie do usunięcia w zasadzie w całości.
Problem będzie, jak już się wszystko zaleczy i wygoi po zabiegu. Na razie siedzi w łazience i posiedzi do zabiegu + czas na zagojenie potem. I co dalej?
Nie wypuszczę jej na mieszkanie, bo strach, że znów coś się stanie, a nie może wiecznie siedzieć w łazience-klitce bez okna
Potrzebna mi pomoc w szukaniu domu dla niej
Ona się już zrobiła fajną, miziastą koteczką. Jest odrobinę nieufna i w nowym domu na pewno będzie trochę dziczyć, ale już nie panikuje na widok ręki, bardzo lubi głaskanie, a za szczotkowanie dałaby się pokroić.
Niestety biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia powinna być raczej jedynaczką
Kotka z klasą, trojga imion
viewtopic.php?f=13&t=106298
Nowe miejsce, nowe imię - czas też nowy wątek
Edit: 18 maja powtórka zabiegu i niestety usunięte wszystkie zęby
Na pewno zabieg przyniósł jej dużą ulgę, bo miała odsłonięte większość korzeni i szyjek zębowych, co musiało ją bardzo boleć.
Edit: 14 stycznia Mamysz miała zdejmowany kamień i usunięte 2 zęby, niestety okazało się, że to nie koniec problemów z pyszczkiem. Mamysz ma FORL (odontoklastyczne resorpcyjne nadżerki) i do usunięcia są co najmniej jeszcze dwa zęby, a być może dużo więcej. Tu więcej szczegółów viewtopic.php?p=6937511#p6937511 Mamyszka nie dysponuje również siekaczami, przez co uroczo wypada jej języczek
Edit: viewtopic.php?f=27&t=122940 zapraszam na Pchli Targ.
Mamysz potrzebuje na złote zęby
Rys historyczny
Mamysz żyła sobie wolno z trikolorką-kumpelką na terenie pewnych warszawskich zakładów, wychowała sobie tam Dużych żeby karmili, leczyli w razie choroby i wpuszczali do magazynu, bo przecież kotki lubią mieć cieplej niż zimniej
I tak sobie żyły, całkiem nieźle, trzy kotki
Bura:

oraz Ruda:
fota by Slapcio, mam nadzieję, że nie zabije za pożyczkę
i Młoda, córka Burej:
Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy i w styczniu, w środku tych strasznych mrozów ostatniej zimy, okazało się, że dziewczyny muszą opuścić przytulny magazyn i swoich Opiekunów
I tak Bura i Ruda trafiły do KAN w Radomsku, gdzie Andżelika zgodziła się dać im tymczasowe schronienie, a Młoda, jakoś tak wyszło, że do mnie
Zmiana miejsca, zmiana imion - Bura została Inką, Ruda - Nescą, a Młoda, jakoś tak wyszło, że Mysz
Młoda Mysz i Ruda Neska znalazły już dawno super domy, Ruda ma nawet domek forumowy
A Bura Inka niestety ciągle czekała...
W końcu, 29 października trafiła do mnie
Zmiana miejsca, zmiana imion - Bura Inka została Mamyszą
I tak kółko się zamknęło - rok rozpoczęłam z Młodą Myszą, a kończę z Burą Inką Mamyszą
Trochę faktów
Mamysz jest koteczką w wieku bliżej nieokreślonym - mój wet jej dał 5 do 7, więc z wrodzonym optymizmem powiedziałam, żeby w kartę wpisał 7
Z przeglądu wyszło, że kota ogólnie zdrowa, w dobrej formie, tylko garnitur trzeba zreperować, bo o ząbki się nie dbało całe życie, oj, nie dbało
Jeszcze podczas pobytu w Radomsku została zaszczepiona na wirusówki i była odrobaczana - ostatni raz tuż przed przyjazdem do mnie (29.10).
Jest wysterylizowana, a testy FELV/FIV są negatywne

Jest kotką ostrożna, baardzo ostrożną
Doskonale wie, że można ostrożność schować do kieszeni, jak się pojawiają michy na horyzoncie - wtedy trzeba kręcić nieśmiałe ósemki wokół nóg i cichutko popędzać pomoc kuchenną, żeby szybciej te michy zeszły z horyzontu na ziemię
Jak chce, to potrafi - np. wpakować się na łóżko i przytulić do nóg, oczywiście w bezpiecznej odległości od rąk
Człowiek jest ogólnie fajnym wynalazkiem, tylko te ręce
Ciężko ją jest dotknąć, o złapaniu nie wspomnę - ale za to już złapana, przywiera do kolan i po paru minutach już się znowu potrafi rozkoszować człowiekiem, włącza motorek, nadstawia się do głaskania, drapania, szarpania i co tam komu przyjdzie do głowy
U weta zachowywała się idealnie - pozwoliła się obejrzeć ze wszystkich stron, pokazała zaniedbany garniturek bez większych sprzeciwów, macanie brzuszka - cała przyjemność po mojej stronie
Jednoosobowe czyszczenie uszu nie sprawia więcej kłopotów niż u moich rezydentek
Jada w zasadzie wszystko, choć najchętniej to, co ma jakiś sos
Jej ostrożność nijak nie przeszkadza jej w zaspokajaniu ciekawości - po wypuszczeniu z łazienki praktycznie od razu zaczęła zwiedzać całe mieszkanie, bez specjalnego przemykania pod ścianami.
Pozostałe koty nie robią na niej wrażenia - a na pewno nie takie, jak ona na nich
Jest kotem doskonale niekłopotliwym - załatwia się do kuwety, bez wynoszenia tony żwiru, z jedzeniem nie ma problemów, pięknie się bawi kocimi zabawkami, korzysta z drapaka i nie chowa się bez specjalnej potrzeby
No i najważniejsze - jest jednym z mądrzejszych kotów, jakie znam
Dlatego jestem święcie przekonana, że się w końcu przełamie i przekona na 100% do człowieka, potrzebuje tylko cierpliwości.
Wspominałam już, że jest śliczna?


Mamysz po prawej
Więcej fotek http://picasaweb.google.com/ElleonOK/Ma ... directlink





