Przeleciałam szybciutko wątek - i tak a propos koniecznego domu wychodzącego : ja mam od prawie roku rudzielca, który przez ponad 3 lata był kotem wychodzącym. Ponieważ u mnie nie może bezpiecznie wychodzić, zdecydowałam, ze będzie niewychodzący. Też obsikiwał, choć nie zauważyłam, zeby go jakoś ciągnęło do świata za oknem. Zaczęłam od kropli Bacha, potem z wetką postanowiłyśmy dawać leciutki psychotrop. Metodą prób ustaliłyśmy najlepiej działającą dawkę - naprawdę minimalną, nie widać reakcji w zachowaniu, za to na tyle go uspokoił, że przestał obsikiwać.
Dostaje juz dość długo, bo chyba 8-9 miesiąc, robię mu dni bez psychotropów, zdarza mu się wtedy jeszcze gdzieś siknąć, więc jeszcze nie czas na odstawienie.
A piszę o tym dla tych, którzy uważają, ze taki kot to tylko do wychodzącego domu.
Trochę cierpliwości, poświęcenia swojej uwagi takiemu kotu i może być całkiem normalnie. (o ile normalnie może być z rudym kotem pod dachem

)
Powodzenia piękny kocie
