RUDY MARMUREK, młody, miziasty - ma dom stały :)

Annaa pisze:No to żeby z tego myślenia i kombinowania dla rudaska wynikło coś konkretnego

ale spadło nisko

w górę....

To do góry kotku

a chętni po kota niech ustawią się w kolejce

Najprawdopodobniej jeden z moich maluchów które są u mnie w dt jutro pójdzie do swojego ds.Podjęłam decyzje kot może do mnie przyjechać jeżeli się na to zdecydujecie i jeżeli nie będziecie mieli lepszej oferty.W tym momencie będzie to dt jeżeli będzie sikał zrobię mu badania i zobaczymy co dalej.Zobaczę czy może być kotem nie wychodzącym ,jeżeli nie będzie musiał wychodzić wtedy możliwe ,że będzie u mnie miał ds.Jeżeli stwierdzimy ,że musi mieć dom wychodzący będziemy mu takiego szukać.Problem to odległość.Zdecydujcie jak uważacie.Dzisiaj nie będę już miała dostępu do internetu bo jadę do Olsztyna,odezwę się jutro.

Przeleciałam szybciutko wątek - i tak a propos koniecznego domu wychodzącego : ja mam od prawie roku rudzielca, który przez ponad 3 lata był kotem wychodzącym. Ponieważ u mnie nie może bezpiecznie wychodzić, zdecydowałam, ze będzie niewychodzący. Też obsikiwał, choć nie zauważyłam, zeby go jakoś ciągnęło do świata za oknem. Zaczęłam od kropli Bacha, potem z wetką postanowiłyśmy dawać leciutki psychotrop. Metodą prób ustaliłyśmy najlepiej działającą dawkę - naprawdę minimalną, nie widać reakcji w zachowaniu, za to na tyle go uspokoił, że przestał obsikiwać.
Dostaje juz dość długo, bo chyba 8-9 miesiąc, robię mu dni bez psychotropów, zdarza mu się wtedy jeszcze gdzieś siknąć, więc jeszcze nie czas na odstawienie.

A piszę o tym dla tych, którzy uważają, ze taki kot to tylko do wychodzącego domu.
Trochę cierpliwości, poświęcenia swojej uwagi takiemu kotu i może być całkiem normalnie. (o ile normalnie może być z rudym kotem pod dachem

)

Powodzenia piękny kocie :ok:

horacy 7 - wielkie dzięki za ofertę

Myślę cały czas, jak można to rozwiązać technicznie - to taki koszmarny kawał drogi... Na pewno trzeba by było kotka wyekspediować przez Wawę, jeszcze nie mam pomysłu na trasę.
Do weekendu na 100% i tak nie będzie jak kota zabrać, będzie dla niego może tymczasowa opcja, gdyby do Wawy pojechał Dymek, ale nie wiem, kiedy ten będzie mógł opuścić lecznicę.

Jest odzew na ogłoszenia - są telefony, tylko to sikanie ludzi przeraża - proszę o przemyślenie sprawy, może ktoś zadzwoni ponownie, może jeszcze do weekendu znajdzie się np ds? A jeżeli nie, to trzeba będzie jakoś kombinować wysłanie kota na Mazury... Ktoś ma jakiś pomysł, może jakoś pomóc?

fajnie ze jest dt
na Mazury-to horacy jest z Mazur?

no niestety, mój znajomy nie chce na razie kota :cry:

trzymam kciuki za rudzielca :ok:

Tak jestem z Mazur ze Szczytna i działam z Achą 13 ,która kiedyś mieszkała na Śląsku właśnie i miała dt dla piesków.Teraz też mieszka w Szczytnie i tutaj pomaga zwierzętom a ja z nią.Zobaczymy jak dalej ułożą się sprawy rudego,może znajdzie się dom stały bliżej was skoro są telefony.W każdym razie oferta jest aktualna jak nic lepszego nie będzie.Dzisiaj jeden mój kociaczek tymczasowy znalazł dom więc miejsce czeka.

odległość jest duza ale to bardzo dobrze ze jest dla niego miejsce jesli nic sie nie znajdzie tu
ludzie sie boja coś :roll:

jeszcze zeby transport sie znalazl
co tam po drodze bedzie do ciebie ?to tez poszukam na forach transportu

Najlepiej przez Warszawę później jest do mnie około 200km może ktoś będzie jechał na Mazury na działkę lub ktoś znajomy do Warszawy i wracał .Przez Szczytno jedzie się najczęściej na Olsztyn ,Mrągowo.Kocham koty ,a do rudzielców mam szczególny sentyment ,mój pierwszy ukochany kot był rudy.Wiem ,że odległość straszna i jak to śmiesznie bywa ,latem to my miałyśmy wysyłać białego kota do Halbiny na dt,niestety nasza pomoc przyszła za późno i kot odszedł za TM.Jeżdżą te koty z Mazur na Śląsk i ze Śląska na Mazury tak to już jest.

na szybko przejrzalam fora za transportem
ciezko to widze

do Warszawy to i owszem ale dalej
chyba jedynie co to ktos kto specjalnie pojedzie za zwrot kosztow tylko z kad te koszty

albo ktos kto ma znizki w pkp chcialby zrobic sobie wycieczke na Mazury :mrgreen:

Czasami ktoś ze znajomych osób jeździ z Warszawy do Szczytna tylko czy wszystko się czasowo dogra lub czy ktoś przez jakiś czas przetrzyma go w Warszawie ,żeby wszystko się zgrało.Trudno powiedzieć daleka trasa ,ostatnio ktoś przy dymnych kotach z tego samego schronu proponował pomoc w transporcie w moje okolice .Myślę ,że dużo osób jeździ na Mazury ale czy kogoś znajdziemy nie wiem.

Okazało się ,że np,w sobotę koleżanki córka będzie jechała z Warszawy do Szczytna,ale teraz to już za mało czasu by kot dotarł do Warszawy.

RUDY MARMUREK, młody, miziasty - ma dom stały :)

Kto przegląda forum