Próbowałam już chyba wszystkich rodzajów mięs - ugotowanych i na surowo (2xmielonych).
Kaszkę spróbuję jutro , wetka mi też o tym wspominała.
Gerberek dla kici to trucizna , jak jest na pyszczku to musi łapką go ściągnąć.
Tutaj tylko z wołowiną się udało , bo przed chwilą pyszczek posmarowałam i polizał , więc mały sukces jest.
No i dzisiaj pierwszy raz zjadł 3 te maciupeńkie chrupki startera rozmoczonego(wmuszone, ale nie wypluł).
Ale muszę go przynajmniej w jednej rzeczy pochwalić - z kuwety korzysta w 100%. Nawet jak zawędruje do najdalszego kąta salonu , to na siku śmiga szybko do kuwet. Sam się nauczył - zdolny jest
