Byłam z Pinki u weta no i nie wiem co robić teraz :/
To ułamanie kości jest w jakimś 'brzydkim' miejscu, do tego ten kawałek zrasta się obok :/ No i tak, pan wet. nie mówił jednoznacznie czy lepsza operacja czy zostawić. Znaczy bardziej tą operację radził zrobić, tylko mówił, że będzie bardzo skomplikowana i może się nie udać tak jak by chciał. Do tego bardzo możliwe, że wiązadła są pozrywane. Mała ma już mały zanik mięśni, bez operacji na pewno bardzo szybko bardziej zanikną.
No z operacją to wygląda tak.
Pierwsza operacja to złożenie tej kości, jakaś śruba chyba musi to trzymać, ogólnie bardzo skomplikowana ta operacja no i duże ryzyko ogólnie :/ No i koszt od 400 do 750 zł.. Mnie na to nie stać...
Druga operacja to wyciąganie tych śrub, o ile dobrze pamiętam to koło 100 (albo 200zl). To powinno być mniej skomplikowane.
No i ewentualnie trzecia, jeżeli te wiązadła będą pozrywane to trzeba będzie je 'naprawić' koszt koło 400zł
No i do tego prześwietlenia dochodzą, dzisiaj zapłaciłam 70zł.
Jeżeli łapkę zostawi się tak jak jest to zanik mięśni będzie, cały czas będzie tak kuśtykać, i możliwe jest, że jakieś nerwy mogą być uszkodzone lub uciśnięte i ta łapka może (ale nie musi) ją zawsze boleć

No i co ja mam zrobić... Decyzję muszę podjąć jak najszybciej (max 2 tyg, ale lepiej tak długo nie czekać...)