Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

[Wielbłądzio]

Wiesz, chyba jestem w stanie wyobrazić sobie, co czujesz, pamiętam jakim szokiem była dla mnie choroba i śmierć mojej niespełna rocznej Gadzinki Kot zachorował w nocy z wtorku na środę, a w piątek po południu już go nie było

Biduniek był bardzo zmarnowany przez życie. Nawet, jeżeli wiekowo nie była jakoś wyjątkowo stara (mimo wszystko nie sądzę, żeby miała więcej niż te 11-12 lat), miała bardzo wyniszczony organizm. Niedowład tylnych łapek po pogryzieniu przez psy, martwice na skórze, alergia pokarmowa/skóra trwale zabidzona przez lata życia w głodzie, zimnie i bezdomności , niewyleczalny katar, zgniłe wszystkie ząbki i schorowane dziąsła... Powoli godziłam się z myślą, że któregoś dnia odejdzie, ale miałam wielką nadzieję - popieraną zresztą wszystkimi kolejnymi wynikami badań krwi - że ten moment jest jeszcze daleko, że będziemy razem jeszcze przynajmniej przez kolejne 3-4 lata A tu: kilka tygodni obsłabienia, 10 dni przeziębienia i koniec

Śmierci takich młodziutkich, całkiem zdrowych dotąd i bardzo kochanych przez kogoś zwierzaków takich jak Wasza Tosieńka - też nijak nie jestem w stanie zrozumieć. Nijak
Nie wiem, czy wierzę w jakąkolwiek odgórną Sprawiedliwość

[Wielbłądzio]

A i tak sobie pomyślałam, że nie pisałam Ci jak to sobie właśnie uzmysłowiłam, że mam w domu trzy czarne futra i w dwóch z nich to byś się z miejsca zakochała tzn. w małejczarnej wolnozyjącej w naszym mieszkaniu i w Jóźku, którego prawie 3 tygodnie temu wzięłam spod pracy, oficjalnie (przed TŻ-tem) na leczenie tylko, ale na pewno spowrotem tam nie wróci. Domku będę mu szukała jak go już wyprowadzę na koty.
Trzecie to kudłato-plaskata Furia, któej nie mogę domku szukać, bo nie chce nauczyć się qpe do kuwetki robić. I jestem pewna, że robi to specjalnie

To ja Jóźka poproszę, będzie do kompletu
Baby ogólnie średnio lubię (Bidziunia była wyjątkiem, podobnie jak Księżniczka ), a za 'wolnożyjącą' dziękuję tym goręcej, że też jedną takową posiadam na stanie (przepiękna pingwinica z białymi wąsami)

[Marcelibu]

A i tak sobie pomyślałam, że nie pisałam Ci jak to sobie właśnie uzmysłowiłam, że mam w domu trzy czarne futra i w dwóch z nich to byś się z miejsca zakochała tzn. w małejczarnej wolnozyjącej w naszym mieszkaniu i w Jóźku, którego prawie 3 tygodnie temu wzięłam spod pracy, oficjalnie (przed TŻ-tem) na leczenie tylko, ale na pewno spowrotem tam nie wróci. Domku będę mu szukała jak go już wyprowadzę na koty.
Trzecie to kudłato-plaskata Furia, któej nie mogę domku szukać, bo nie chce nauczyć się qpe do kuwetki robić. I jestem pewna, że robi to specjalnie

To ja Jóźka poproszę, będzie do kompletu
Baby ogólnie średnio lubię (Bidziunia była wyjątkiem, podobnie jak Księżniczka ), a za 'wolnożyjącą' dziękuję tym goręcej, że też jedną takową posiadam na stanie (przepiękna pingwinica z białymi wąsami)

Dzikawa...

[Wielbłądzio]

Kto niby dzikawy? Dunieczka ?

Ty mi lepiej weź na priva odpisz, bo nie wiem, czy mam jutro targać torbę do roboty czy nie.

[AgaPap]

Józek jest the best
Poproszę dziecko po południu coby go fotknęło troszeczkę to Ci go pokażę

[Marcelibu]

Kto niby dzikawy? Dunieczka ?

Ty mi lepiej weź na priva odpisz, bo nie wiem, czy mam jutro targać torbę do roboty czy nie.

Wczoraj wieczorem padłam na twarz spać...

[Wielbłądzio]

Jestem.
Parszywie smutno.
To już tydzień

Towarzystwo tych bezmózgów mnie dobija.
Przemuś ma dostać na obiadek kotlecika z ziemniaczkami i owocka
A żeby się udławił

[Marcelibu]

Przemuś ma dostać na obiadek kotlecika z ziemniaczkami i owocka

A żeby się udławił

Kaśka! Co dziecko winne, że ma taką matkę...

[Wielbłądzio]

Wiem Ale ja dzieci to nawet kocie znacznie mniej lubię od dorosłych
Żeby nie było: Malut był absolutnym wyjątkiem.

Ciekawe, jakie dziecko zdoła wychować taka głupia matka

[Alyaa]

Kocie dzieci są fajne Tylko trzeba uważać, żeby takiego nie rozdeptać

Ciekawe, jakie dziecko zdoła wychować taka głupia matka

Pozostaje mieć nadzieję, że geny ojca są montżeisze

[Wielbłądzio]

Wcale nie powiedzialam, że są niefajne Kocie, psie, końskie, krowie itp. - jakiekolwiek, byle nie ludzkie
Wyznałam tylko, że ZDECYDOWANIE wolę dorosłe koty - i z wyglądu i (przede wszystkim!) z zachowania i z charakteru. Większość moich footer jest w tej chwili w wieku 4-7 lat - oprócz Julka wszystkie są mniej więcej zrównoważone psychicznie (nie licząc bezmózga Plusia, ale to jednak nieco inne schorzenie ) i w miarę grzeczne. Kiedy przypomnę sobie, jak potrafią roznosić mieszkanie maluchy/podrostki:
10-letni (lub starszy) Glamiś jest jeszcze wspanialszy: stateczny, spokojny, mądry, słodki Biduńka też była anielsko grzeczna i bardzo bardzo mądra...
'W ramach' kociaka wystarczy mi Plu Plu

[Alyaa]

Owszem, maluchy mieszkanie roznoszą, ale za to z jakim wdziękiem
A moim dorosłym ogonom dobrze zrobi, jak je mała pogoni po mieszkaniu - jest szansa, że coś zrzucą więcej, niż tylko po samej diecie

[AgaPap]

Ja dzieci ludzkich tyż nie lubię A nastolatków to już wogóle

A tak na serio to ja od jakiegoś czasu skutecznie się migam od wizyt u "młodych rodziców", bo generaleni trza siem zachwycać noworodkiem, a co ja mam powiedzieć jak łone dla mnie są odpychające i błłłłe i czym tu się zachwycać?
Cale szczęście, że byłam młoda i głupia jak urodziłam Weronikę, bo teraz to ni cholery bym się nie zdecydowała, a tak przynajmniej dla mnie na emeryturę już jedna pracować będzie

[Wielbłądzio]

Smutno.
Za jakieś półtorej godziny minie dokładnie tydzień

Była taka cichutka, niepozorna, niezwracająca na siebie uwagi... a tak bardzo mi Jej tu brakuje "Tu" - tzn. pomyślałam w tej chwili przede wszystkim o mieszkaniu, bo w sercu mam Ją przez cały czas, tyle, że od tygodnia mam w to serce wbity jakiś kolec
Układała się w którejś z drapakowych budek, albo pod moimi nogami pod stolikiem komputerowym, i tkwiła tak całymi godzinami - na pierwszy rzut oka niezauważalna... W nocy, kiedy zabierałam Ją do nas do sypialni, najczęściej układała mi się w nogach i cichuteńko sobie mruczała. Albo szła spać do swojej ulubionej granatowej budki w księżyce. W lato, w te najgorsze upały, drzemała najczęściej w kąciku pod łóżkiem.

Bidusiu moja kochana, jesteś Gdzieś, prawda ...?

[Wielbłądzio]

Ja dzieci ludzkich tyż nie lubię A nastolatków to już wogóle

A tak na serio to ja od jakiegoś czasu skutecznie się migam od wizyt u "młodych rodziców", bo generaleni trza siem zachwycać noworodkiem, a co ja mam powiedzieć jak łone dla mnie są odpychające i błłłłe i czym tu się zachwycać?
Cale szczęście, że byłam młoda i głupia jak urodziłam Weronikę, bo teraz to ni cholery bym się nie zdecydowała, a tak przynajmniej dla mnie na emeryturę już jedna pracować będzie

Czasami nachodzi mnie strach, że Dranie to jednak na mnie ani myślą pracować
Ale trudno, najwyżej pójdę do opieki społecznej