Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 23, 2010 17:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

VVu, a co byś powiedział na taką kontrolę społeczną u siebie?
Też byś wypisywał cuda wianki różnymi czcionkami czy pognał szanowną komisję gdzie pieprz rośnie? :?
Czy Wam się coś nie poplątało? 8O

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 23, 2010 17:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Miau.... i jeszcze 3 stronki :roll: :roll:

alfabia

 
Posty: 204
Od: Pon lis 24, 2008 20:31

Post » Wto lis 23, 2010 17:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
Agn pisze:
MariaD pisze:Tak, rozkwitła po opuszczeniu Twojego domu, to fakt. Fakt świadczący o czymś, czego do swojej świadomości nie dopuszczasz.


Pytanie [nie retoryczne] jakim cudem w takim razie w ogóle kotka znalazła się u Mirki, a nie od razu w tym cudownym miejscu, w którym rozkwitła?

Może dlatego te wszystkie koty trafiają do mirki_t, że zbyt wiele osób je jej proponuje wiedząc, że prawdopodobnie weźmie, a oni będą mieli problem z głowy? Nawiasem mówiąc uważam takie postępowanie za naganne. Bo szkodzi i mirce_t i - często - tym kotom.


Zosiu, czyżby?
Gdyby nie moja odmowa na powtórne zapytanie o Uterusa, też bym mu zaszkodziła a Ty [choć raczej jopop] miałabyś problem z głowy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 23, 2010 17:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Agnieszka, wiele razy zaznaczałam, że widzę BARDZO ISTOTNĄ RÓŻNICĘ między Twoim Hospicjum, a DT u mirki_t. Tak że nie widzę tu żadnej analogii. Natomiast przytaczanie prywatnej rozmowy na forum publicznym uważam za gruby nietakt. Choć oczywiście nigdy nie ukrywałam, że zadałam Ci takie pytanie, bo i nie widzę w tym nic zdrożnego.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 23, 2010 17:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zosiu, wiele spraw, które mogą być publicznie odebrane jako niewygodne załatwia się `prywatnie`. Są osoby, które nie widzą różnicy miedzy moim hospicjum, a domem Mirki. Nie byłaś ani u mnie, ani u Mirki, skąd to zaufanie, że u mnie jest lepiej? Niektórzy również nie byli a również wiedzą, że jest tak samo źle.
Dlaczego zatem mi można wysuwać takie propozycje i nie ma w tym nic zdrożnego, a Mirki ktoś inny nie może prosić o to samo? Nie rozumiem dlaczego pytanie mnie, czy wezmę kolejnego kota do ponad trzydziestu jest czymś bardziej etycznym, od pytania Mirki, czy weźmie kolejnego do prawie pięćdziesięciu?
Oceniłaś ludzi, którzy zwracają się do tak zakoconego domu o pomoc przy kolejnym kocie - to samo dotyczy Ciebie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 23, 2010 18:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze: (...)
Natomiast przytaczanie prywatnej rozmowy na forum publicznym uważam za gruby nietakt. Choć oczywiście nigdy nie ukrywałam, że zadałam Ci takie pytanie, bo i nie widzę w tym nic zdrożnego.


Czyli o jednych kotach można rozmawiać jawnie na forum, a o innych niejawnie czyli w prywatnej rozmowie.
A czym jedne od drugich się różnią by robić z tego taką tajemnicę, a może to chodzi o osobę, z którą się rozmawia (a dla własnego wizerunku lepiej się do tego oficjalnie nie przyznawać)
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto lis 23, 2010 18:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

magaaaa pisze:VVu, a co byś powiedział na taką kontrolę społeczną u siebie?
Też byś wypisywał cuda wianki różnymi czcionkami czy pognał szanowną komisję gdzie pieprz rośnie? :?
Czy Wam się coś nie poplątało? 8O

Masz na myśli kontrolę społeczną w rozumieniu VVu czy też w "rozumieniu" Legnicy? Kontrolę społeczną czy komisję? Bo to zupełnie dwie różne sprawy i śmiem rzec, że to nie VVu się poplątało :roll: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 23, 2010 18:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
Zofia&Sasza pisze: (...)
Natomiast przytaczanie prywatnej rozmowy na forum publicznym uważam za gruby nietakt. Choć oczywiście nigdy nie ukrywałam, że zadałam Ci takie pytanie, bo i nie widzę w tym nic zdrożnego.


Czyli o jednych kotach można rozmawiać jawnie na forum, a o innych niejawnie czyli w prywatnej rozmowie.
A czym jedne od drugich się różnią by robić z tego taką tajemnicę, a może to chodzi o osobę, z którą się rozmawia (a dla własnego wizerunku lepiej się do tego oficjalnie nie przyznawać)

Rany, po prostu zadzwoniłam, bo nie mam neta w domu 8O Miałam to potem skrupulatnie opisać, aby uczynić zadość "jawności"? Nie miałam świadomości, że powinnam. Od dziś o każdej prywatnej rozmowie będę pisać - nawet wątek założę specjalny.
Co do Ciebie, Agnieszka, tak - widzę różnicę, bo Ty prowadzisz działalność o określonym profilu, który uważam za sensowny. Jest też kwestia, jaka jest dla konkretnego kota alternatywa. Dla rasowej MCO jest z całą pewnością lepsza niż dom wielozakocony. Dla pieluchowego dachowca - niekoniecznie. Zapytałam, odmówiłaś - dla mnie koniec sprawy.
Pytanie tylko czy mam rzeczywiście upubliczniać WSZYSTKIE prywatne rozmowy? Bo jakoś nie dostrzegam focha z powodu zachowania w domenie prywatnej rozmów dotyczących np. wątpliwości w kwestii przyjmowania kociąt i tym podobnych tematach?
Niesprawiedliwy jest zarzut jakobym się ukrywała z faktem, że z Tobą rozmawiałam. 8O Jak już pisałam, nigdy mojej oceny Hospicjum nie ukrywałam i w wielu wątkach, także "gorących" można ją odnaleźć.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 23, 2010 18:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zosiu, nie mam pretensji o to, że ze mną rozmawiałaś o tym - nie Ty jedna i nie tylko o tym kocie.
Chodzi mi o podwójne kryterium jakie stosujesz - jedno dla swojego pytania mnie i odrębne, gdy ktoś inny w takiej samej sprawie zwraca się do Mirki.

A szantażowanie mnie, że ujawnisz coś więcej z naszych rozmów jest naprawdę niepoważne. Skoro sama piszesz, że nie ukrywałaś się z faktem, że akurat w tej sprawie ze mną rozmawiałaś.

Powtarzam - chodzi mi o kryteria oceny etycznej, która wystawiłaś ludziom zwracającym się z prośba o pomoc do Mirki.
Agn pisze:Dlaczego zatem mi można wysuwać takie propozycje i nie ma w tym nic zdrożnego, a Mirki ktoś inny nie może prosić o to samo? Nie rozumiem dlaczego pytanie mnie, czy wezmę kolejnego kota do ponad trzydziestu jest czymś bardziej etycznym, od pytania Mirki, czy weźmie kolejnego do prawie pięćdziesięciu?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 23, 2010 18:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
Amika6 pisze:
Zofia&Sasza pisze: (...)
Natomiast przytaczanie prywatnej rozmowy na forum publicznym uważam za gruby nietakt. Choć oczywiście nigdy nie ukrywałam, że zadałam Ci takie pytanie, bo i nie widzę w tym nic zdrożnego.


Czyli o jednych kotach można rozmawiać jawnie na forum, a o innych niejawnie czyli w prywatnej rozmowie.
A czym jedne od drugich się różnią by robić z tego taką tajemnicę, a może to chodzi o osobę, z którą się rozmawia (a dla własnego wizerunku lepiej się do tego oficjalnie nie przyznawać)

Rany, po prostu zadzwoniłam, bo nie mam neta w domu 8O (...).

Jeśli to tylko z tego powodu, to skąd aż takie oburzenie o nietakt ze strony Agn.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto lis 23, 2010 19:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:
magaaaa pisze:VVu, a co byś powiedział na taką kontrolę społeczną u siebie?
Też byś wypisywał cuda wianki różnymi czcionkami czy pognał szanowną komisję gdzie pieprz rośnie? :?
Czy Wam się coś nie poplątało? 8O

Masz na myśli kontrolę społeczną w rozumieniu VVu czy też w "rozumieniu" Legnicy? Kontrolę społeczną czy komisję? Bo to zupełnie dwie różne sprawy i śmiem rzec, że to nie VVu się poplątało :roll: :twisted:


Poplątało?Gdybym miała nadzieję na poważną,uczciwa rozmowę,zapytałam bym "a jak nazwiesz zachowanie pewnych osób względem innych forumowiczów,choćby w tym wątku?"
Nie pytam,nie mam nadziei,proszę nie odpowiadać.
Ja też nie określe konkretnie jak bym tego typu zachowania i osoby nazwała-bardzo odpowiada mi określenie zapożyczone z teoretycznego wykładu VVv,podoba mi sie i bedę je stosowała.
A moze mi nie wolno? :mrgreen:
Legnica
 

Post » Wto lis 23, 2010 19:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza zacytuję z Twojej wypowiedzi:
cyt.
"Jest też kwestia, jaka jest dla konkretnego kota alternatywa. Dla rasowej MCO jest z całą pewnością lepsza niż dom wielozakocony. Dla pieluchowego dachowca - niekoniecznie."

To jak to jest?Ludziska na forum walcza zaciekle o europejskie czy nie?
No tak,wiem,mowa tu o pieluchowcu,to go automatycznie z ringu wyklucza.
A tak z ciekawości,jakie szanse na walkę o "siebie" miała by rasowa MCO pieluchowa?
Legnica
 

Post » Wto lis 23, 2010 19:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:
magaaaa pisze:VVu, a co byś powiedział na taką kontrolę społeczną u siebie?
Też byś wypisywał cuda wianki różnymi czcionkami czy pognał szanowną komisję gdzie pieprz rośnie? :?
Czy Wam się coś nie poplątało? 8O

Masz na myśli kontrolę społeczną w rozumieniu VVu czy też w "rozumieniu" Legnicy? Kontrolę społeczną czy komisję? Bo to zupełnie dwie różne sprawy i śmiem rzec, że to nie VVu się poplątało :roll: :twisted:

Jano, poplątało się i jemu.
Nie uprawia się krasomówstwa na tle no... nie wiem nawet jak to nazwać...
Ja rozumiem, ze może się komuś wydawać że Mirka ma za duzo kotów, no OK, niech się wydaje.
Ale to jeszcze nie upoważnia do robienia regularnych nagonek.
Ja np uważam, ze hodowcy nie powinni hodować.
I co? Mam tępić wszystkich hodowców?
Nie, bo nie każdy myśli jak ja i ja to szanuję.
Tymczasem co niektórym popuszczały hamulce, zwieracze i czort wie co jeszcze.
I na to wszystko przyszedł VVu i zaczął tworzyć terminologię, snuc plany regulacji...
To było smieszne.

Tu już nie można rozmawiac. Zastanawiam się do czego te regularne jazdy w końcu doprowadzą, chyba do niczego dobrego. Bo do niczego konstruktywnego to na pewno.

VVu, względem kontoli i komisji też uważaj, bo zdaje się i u Was liczba kotów się zwiększa.
Nie daj Boże i Wami się ktos zainteresuje jak co niektórzy Mirką i nie będzie fajnie. Niestety.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 23, 2010 20:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:A tak z ciekawości,jakie szanse na walkę o "siebie" miała by rasowa MCO pieluchowa?

Powtarzam się, ale może dotrze do niektórych. :roll:
Dla mnie każda informacja o MCO w potrzebie wywoła reakcję - chęć pomocy. Połamane, pieluchowe, czasami nawet te co MCO w końcu się nie okazują (zapytaj aamms). :)

Takiego mam hopla i proszę przejść nad tym do porządku dziennego.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 23, 2010 20:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

W takim razie dopóki bedziesz na tym forum nie wpisze oficjalnie informacji że przebywa u mnie jakakolwiek MCO.
Wole sie zagłodzić zeby serwis i utrzymanie kotu dać,niż spotkać sie choć raz z propozycja pomocy jaką prezentujesz.

Jeszcze cos.
Zanim zaczniesz pękać ze zdumienia jak ja tak mogę,zastanów sie do czego doprowadza twoja postawa,twój sposób traktowania ludzi,prezentowane przez ciebie pojecie-pomoc-.
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 593 gości