» Wto lis 23, 2010 17:57
Re: To nie tak...
oluszka ja też nie mam pieniędzy na leczenie kotów.
Ale trzeba dumę schować do kieszeni, kiedy chodzi o tych którzy sami o siebie nie potrafią zadbać...
W jednej chwili kot ratuje życie mojemu dziecku, a ja miałabym po prostu patrzeć jak cierpi, gdy choruje?
To co Ty zrobiłaś swojemu kotu... Zawiodłaś go!
Masz dostęp do netu, na miau już raz otrzymałaś pomoc i... i liczyłaś na to, że kot zrozumie co do niego mówisz?
Strasznie cierpiał, spróbuj nie jeść dłuższy czas bez innych dolegliwości, to już jest cierpienie...
A jak chorowałam i z bólu nie mogłam jeść ani pić...
Biedne zwierzę!
P.S. Ja chodzę do 2 weterynarzy i ręczę, że ani jeden, ani drugi nie pytali by w pierwszej kolejności o pieniądze!
Raz jak nie miałam kasy to jeden z nich powiedział, że następnym razem zamiast pożyczać kasę, to mam przyjechać. bo liczy się czas dla kota, a zapłacę następnym razem, albo na raty...
A drugi wet leczył za darmo bezdomniaki z podwórka mojej chrzestnej, a jak jej kotka zachorowała, to zapłaciła tylko za badanie krwi, ani za leki, ani za wizyty nie musiała płacić.