Ozymandias pisze:Jak tam kocica? W sumie "Chodź" to też piękne imię

Napewno orginalne
Wiecie ja to sobie myślę, że ona była kotem raczej podwórkowym, albo w domu nie uczono jej zasad "dobrych manier". Może właśnie dlatego wywalono ją na ulicę zamiast zadać sobie trochę trudu w jej edukację.
Chodzi o to, że w momencie przygotowania posiłków w kuchni ona siedzi mi w garach, talerzach, wchodzi do lodówki, mimo że przed chwilą jadła. Wchodzi na stół i wyjada dzieciom z talerzy, zdjęta ze stołu i skarcona słownie, wraca jak bumerang. Po prostu koszmar. Duzo pracy przed nami ale wyjdzie jeszcze na "ludzi"
Poza tym jest przytulaśna i bardzo grzeczna. W nocy śpi z jedną przerwą na skorzystanie z toalety
Rano i wieczorem dostaje "speeda", biega jak szalona, skacze po łóżkach, szafkach,atakuje firankę, po prostu kabaret.
Muszę ją tylko oduczyć tego zaglądania do garów.
