edit_f pisze:j3nny pisze:Fredzia jest już?
Fredzia już jest.. wczoraj wieczorem zabrałyśmy ją z queen_ink z dotychczasowego "domu".. grzeczna była, sparaliżowana strachem (spokojnie podniosłyśmy ją i wsadziłyśmy do konterka, chwilkę to tylko trwało).. w podróży 1,5 godzinnej siedziała cichutko, posiusiała się.. u weta też spokojna (pod koniec tylko mocno się zniecierpliwiła): wycinaliśmy kołtyny (miejscami jest teraz łysawa), jest bardzo otyła (nie mogłam złapać ją za kark, zalecana jest kuracja odchudzająca - obesity konieczne), skóra nieciekawa (dostała jakieś kapsułki na kurację 2-tygodniową), osłuchowo wporządku (i serce, i płuca), ma dostać tabletkę na odrobaczenie, po tygodniu szczepienie (bo aktualne się skończyły)..
Fredzia wyszła w dt z kontenerka.. przycupnęła przy naszych stopach, a potem umknęła pod fotelik i tyle ją wiedzilśmy..
Jak pamiętam z wielopola, kiedy to było, to Fredziszcz nie był jakimś płochliwym kotem, raczej kapryśnym i introwertycznym.
To wszystko po to, żeby napisać, że niektóre domy świetnie udają, dranie.
Kciuki za FRedzię.