Trójka drombo i ona, pies i nowy mały duży :)

[/quote]
ten artykuł już kilka razy czytałam przy różnych okazjach.. ale czekaj, bo nie rozumiem, co było wyczuwalne w moczu? struwity czy kluski z piaskiem? Kacper sika do żwirku, więc nie bardzo wiem co tam jest.. tyle, że jego siuśki są jakby bardziej "galaretowate" i nie bardzo chcą wyschnąć.. mam drewniany żwirek, a nawet po kilku godzinach, kiedy inne 'kulki' są suche, jego jest taka jakaś mokra. takie mam wrażenie przynajmniej..
ja liczę, że częstsze sikanie powoduje zmniejszenie złogów, że się wypłuczą niejako.. a może się łudzę..[/quote]

wyczuwalny piasek a kluski to jest taka ilośc jak przysłowiowa szczypta soli..

» Nie lis 21, 2010 10:14 Re: Trójka drombo i ona..

witamy niedzielnie

u nas bez zmian.. Kacper sika jakieś 2/3 razy dziennie, co mnie cieszy. jest nadal mało ruchliwy, ale znacznie ożywia się, jak widzi, że ktoś sięga do lodówki po kiełbaskę czy działa w kuchni z kurczakiem

jest zainteresowany zabawą, ale raczej wyciąga łapki zamiast biegać. na razie

już nie panikuje jak ktoś go bierze na ręce, wyraźnie się uspokoił.
jutro skontaktuję się z wetką i zobaczymy co przewidują dalej..

myślałam, żeby wybrać się na wystawę, ale taka pogoda, że nawet z psem mi się nie chce iść :roll:

a co dopiero do Poznania jechać..

Pogoda nie jest zła.
Kacperku :ok:

Ja na wystawę nie idę bo mam zajęty weekend.

ziiimno jest.. :roll:

i mimo słońca tak jakoś szaro.. koty właśnie zostały uraczone indykiem i się oblizują po obiadku

Dobry obiadek nie jest zły.
Czy zimno to nie wiem od 8.00 w pracy siedzie.

witam dziś

wczoraj odwiedziłam klinikę bez kota, żeby omówić dalsze postępowanie i trochę mi się podniosło ciśnienie. opowiedziałam jak się zachowuje Kacper, dostałam jeszcze na tydzień antybiotyk.. i usłyszałam pytanie 'a co z tym wyszyciem, mieli Państwo to przemyśleć?'.. ja na to, że myślałam, że właśnie działamy, żeby tego uniknąć, bo przecież to nie wyeliminuje się przyczyny zatykania.. że wolałabym się raczej pozbyć faflunów.. :roll:

i zapytałam jak się ich pozbyć.. usłyszałam, że być może nie da się ich pozbyć, a wyszycie by pomogło przy zatykaniu.. no dobrze, ale przydałoby się wiedzieć skąd one są i choć spróbować je zwalczyć.. :roll:

ehh.. ustaliłyśmy, że w przyszłym tygodniu jak będzie ok to odstawimy antybiotyk i spróbujemy zrobić posiew..
z drugiej strony boję się, żeby nie było tak, że i tak wyjdzie na ich i tylko niepotrzebnie się upieram...

potem wróciłam do domu, a Kacper miał rewelacyjny humor, pierwszy raz od paru dni się aktywnie bawił piórkiem i nie chował się w transporterku. niestety, dziś syczy na Songo, bo go raz zaatakował i widzę, że co jakiś czas krąży niedaleko Kacpra, który się zestresował i śpi schowany na krześle pod stołem

chciałabym pojechać na weekend do rodziców, bo od 3 miesięcy nie byłam i teraz mam dylemat czy powinnam Kacpra gdzieś wozić czy jednak zostać.. potem pewnie dopiero na święta będzie okazja.. :roll:

do tego dziś zaczynamy pracę na nowym stanowisku, choć jeszcze nic nie jest gotowe... na szczęście mam wolne, ale od jutra się zaczną rozmowy z niezadowolonymi klientami, co to MUSZĄ porozmawiać z managerem.. :roll:

Haniu, a nie myślałaś nad skonsultowaniem Kacpra u innego weta?

a jasne, że myślałam.. tylko chciałabym dotrzeć do takiego, który mi pomoże.. nie chcę latać po dziesiątkach klinik

pod koniec tygodnia będziemy jechać szczepić Pokera, więc skonsultuję sprawę z Żanetą. wie już o co chodzi, więc będzie najłatwiej. w czasie gdy do niej jeździliśmy zalecała posiew i dawała Furagin, czego obecne wetki w ogóle nie wspominają. wtedy walczyliśmy raczej ze struwitami niż z zatkaniami faflunami. ale w obecnej sytuacji może coś doradzi..
domyślam się, że poleciłabyś mi swoją wetkę

też o niej myślę, koleżanka w pracy bardzo mi ją polecała. natomiast nie wiem czy ma doświadczenie w podobnych przypadkach. Myślisz, że gdybym przyjechała z Kacprową książeczką, wynikami i moją opowieścią to byłaby skłonna ze mną porozmawiać? nie sądzę, żeby kot był tam potrzebny, skoro z zewnątrz nic nie wybada, a badania ma na bieżąco. najwyżej gdybyśmy się jakoś dogadały, przywiozłabym go. myślisz, że by poszła na to?

a może ktoś zna specjalistę doświadczonego w tego typu problemach?

a on miał badany mocz?

olamichalska pisze:a on miał badany mocz?

z 30 razy już miał.. ostatnio jakiś tydzień temu.

i co wychodzi? struwity?

olamichalska pisze:i co wychodzi? struwity?

no właśnie nic nie wychodzi. ogólnie miał struwity i z nimi walczyliśmy. ale od paru miesięcy wychodziły pojedyncze, a teraz w ogóle ich nie było.

cieszące choć to, że się odstresował i już się nie chowa, leży na dywanie z Myszką i Benusiem i bawią się patykiem z piórkiem. popił mleczka i wywala brzucha do miziania

to dziwne, że się zapycha... faflunami? a skąd one są?
przepraszam że Cię zamęczam

olamichalska pisze:to dziwne, że się zapycha... faflunami? a skąd one są?
przepraszam że Cię zamęczam

nie zamęczasz, a próbujesz pomóc

właśnie ani razu się nie zatkał struwitami. zatykał się zgromadzonym piaseczkiem z faflunami, co się zbijało w grudki zatykające ujście cewki, tuż na samym koniuszku. tak mi tłumaczyły wetki. nie wiem skąd to jest, ani fafluny ani piaseczek.. ale Twój też ma piaseczek prawda?

Trójka drombo i ona, pies i nowy mały duży :)

Kto przegląda forum