Justyś, nie. Może dlatego, że znam `Drugą Twarz` tego forum... Na szczęście, Druga Twarz, choć upierdliwa, nie jest w stanie popsuć tych relacji, które udaje się za pośrednictwem forum nawiązać i utrzymać.
`Nie` - również dlatego, że i z tym pomaganiem różnie bywa...
Dziś nie bardzo mam nastrój na zachęcająco-optymistyczne wpisy.
Ogion...
Kiedy go zobaczyłam u Fundacyjnego - już był znieczulony do RTG - wydawało się, że to prosta sprawa. Naprawić łapkę, rehabilitować i znaleźć nowy domek. Ogion nie wyglądał spektakularnie - żadnych ran, oznak wycieńczenia. To, co `wyszło w praniu`...
Jego leczenie to dwie, a nawet trzy, wykluczające się terapie. Powinien dostawać leki przeciwbólowe na poskładaną łapę i krwiaka w pachwinie. Leki te wchodzą w interakcje z lekami, które powinien dostawać, by móc sikać. Do tego powinien dostawać zupełnie inny, kolidujący z poprzednim, zestaw leków na poprawę perystaltyki jelit.
Boli go łapa, dostał kołnierz, cewnik i pieluchę.
Asia ma rację - dawno nie trafił mi się tak cierpiący kot. Choć niczego po nim nie widać - pozornie to kotek, który `tylko` uszkodził sobie łapkę.
Z milszych spraw.
Rozmowy w sprawie Sky nabierają
rumieńców - odpowiedź na mojego emila sprawiła, że poważnie biorę pod uwagę potencjalny domek. Sky z tej okazji przestała rzygać. Zjadła normalnie, zamordowała Liściastemu ogon, a teraz ugniata brzuch Bakoo. Histeryczka jedna, no.
