Hospicjum 'J&j'. <ZAMYKAMY>

[Agn]

Z okna komuś chłopak zlecial, czy co?

No tak to chyba wygląda. Lida od razu obstawiała `lot`.

Dostałam na PW wielce obiecujące zapytanie o Sky [Ola19 - dziękuję ]. Napisałam grzecznego emila, z informacjami - m.in. takimi, że Sky u mnie nie chorowała. Oczywiście po wysłaniu poczty, co zrobiła Sky? Natychmiast się porzygała. Jutro mamy kolejne wyjście do Doc zatem. Za jednym zamachem pokażę też Aru.
A ja podobno jestem chora.

[magaaaa]

Sztuka wyczucia czasu i przestrzeni jest bezcenna. Umiejętnoc korzystania z niej - jeszcze bardziej. Sky, gratulacje!

[Fundacja KOT]

Ogion powinien być dedykacją dla tych wszystkich urażonych i obrażonych, którzy nie dostali kotka, bo wymagania zabezpieczeń byly dla nich absurdalne

już dawno nie widziałam tak zmaltretowanego i cierpiącego kotka

[justyna p]

Tyle się mówi o zabezpieczeniach i ciągle groch o ściane..

Najtrudniej zmienić mentalność. Ostatnio opowiadałam w robocie o Fundacji i sterylkach i że to ważne i co usłyszałam? Ze to okaleczanie zwierząt
Pan jest po 60tce, może to go jakoś tłumaczy
Porażka..

Agn, napiszesz coś? Ty umiesz tak ładnie..
viewtopic.php?f=1&t=120481

[Agn]

Agn, napiszesz coś? Ty umiesz tak ładnie..
viewtopic.php?f=1&t=120481

Justyś, nie. Może dlatego, że znam `Drugą Twarz` tego forum... Na szczęście, Druga Twarz, choć upierdliwa, nie jest w stanie popsuć tych relacji, które udaje się za pośrednictwem forum nawiązać i utrzymać.
`Nie` - również dlatego, że i z tym pomaganiem różnie bywa...
Dziś nie bardzo mam nastrój na zachęcająco-optymistyczne wpisy.
Ogion...
Kiedy go zobaczyłam u Fundacyjnego - już był znieczulony do RTG - wydawało się, że to prosta sprawa. Naprawić łapkę, rehabilitować i znaleźć nowy domek. Ogion nie wyglądał spektakularnie - żadnych ran, oznak wycieńczenia. To, co `wyszło w praniu`...
Jego leczenie to dwie, a nawet trzy, wykluczające się terapie. Powinien dostawać leki przeciwbólowe na poskładaną łapę i krwiaka w pachwinie. Leki te wchodzą w interakcje z lekami, które powinien dostawać, by móc sikać. Do tego powinien dostawać zupełnie inny, kolidujący z poprzednim, zestaw leków na poprawę perystaltyki jelit.
Boli go łapa, dostał kołnierz, cewnik i pieluchę.
Asia ma rację - dawno nie trafił mi się tak cierpiący kot. Choć niczego po nim nie widać - pozornie to kotek, który `tylko` uszkodził sobie łapkę.

Z milszych spraw.
Rozmowy w sprawie Sky nabierają rumieńców - odpowiedź na mojego emila sprawiła, że poważnie biorę pod uwagę potencjalny domek. Sky z tej okazji przestała rzygać. Zjadła normalnie, zamordowała Liściastemu ogon, a teraz ugniata brzuch Bakoo. Histeryczka jedna, no.

[justyna p]

W sprawie forum - rozumiem. Jestem tu od niedawna, więcej widziałaś i czytałaś..

Jakoś sporo kotów poznajdywało ostatnio domy, oby Sky też ładnie trafiła
Ogionku, trzymaj się!! Będziemy namawiać wszystkich do zabezpieczania kocich okien!!

[marikita]

Ogion... Ogonek. ....Ooch, on musi wyzdrowieć, musi. Najmocniejsze kciuki.

Rozkleiłam się...

[Mała1]

Agn-optymizmem nie zarażę, bo tez cos u mnie z nim kiepsko ostatnio
Ogionku-obyś nie cierpiał

[mpacz78]

To trzymam kciuki za domek dla Sky (mam nadzieję że rzygnięcie było jednorazowe i nic poważnego nie oznacza).

Biedny Ogionek , kurcze jest młody musi się wszystko naprawić, jeśli jest dość świeżo po wypadku to są duże szanse, prawda?, koty mają duże zdolności regeneracji. Będę myśleć o nim ciepło.

[golla]

Naprawdę się cieszę, że Sky i Grey idą do adopcji. Agn, wziełaś je z tego okropnego miejsca, bo to miejsce jest zaśmiecone, mokre i przytłaczjące i znalazłaś dla nich domy. Nie bacząc na to ile masz kotów na utrzymaniu, wziełaś te 3 maluchy, zrobiłaś dla nich bardzo, bardzo wiele, bo z poprzednich miotów ich matki (starej, niełapalnej kocicy) został tylko jeden kocur, a reszta albo zaginęła albo odeszła niezauważona. Masz bardzo dobre serce, bo nie pozostawiłaś tych maluchów na pastwę losu jak je zobaczyłaś. W kategorii kociarza roku jesteś dla mnie numer 1 , oby Ci szczęście sprzyjało.

[golla]

Trzymam kciuki za Ogionka i całą bandę.

[Agn]

Najpierw dobre wieści. Sky nic nie jest. W poniedziałek będzie miała sterylkę.

Aru...
Karłowatość [jakiegokolwiek pochodzenia] to nic. Dalej jest tylko gorzej.
Mała waży 0,80kg - tyle, co przy sterylce, czyli nie urosła od tamtego czasu wcale. Myślałam, że najgorsze to ukł. oddechowo-krążeniowy. Faktycznie Aru ma zapadająca się, wiotką tchawicę i krtań. Ale serce brzmi dobrze.
Za to USG narządów wewnętrznych wykazało, że mała nie ma właściwie nerek, a raczej obie nerki mają wodonercze, kompletny zanik podziału na warstwy, są nieregularne w budowie i - siłą rzeczy - powiększone. Za to wątroba jest, jak to określił Doc, wątrobą starego kota - jest mniejsza niż powinna być i w obrazie USG widać, że miąższ jest zmieniony.
O ile krtań i tchawicę oraz przyczyny karłowatości można by badać i diagnozować, o tyle nerki i wątroba przekreślają jakiekolwiek szanse na ustabilizowanie małej i nadzieję na długie życie.

To tyle.
Smutno mi.

[dolabra]

Bidny mikry kocio..

[golla]

To rzeczywiście smutna wiadomość. Bardzo mało waży i do tego ta okrutna diagnoza. Kurczę, a tak się ucieszyłam na Sky. To pewnie przez te choroby Aru nie urosła. Kiedyś widziałam w schronisku taką malutką koteczkę, która już miała 2 lata a wyglądała na 5 miesięcy, podobno bardzo chorowała.

[Agn]

Golla - Aru wcale tak dużo nie chorowała. Karłowatość ma charakter wrodzony i nie ma związku z chorobami wirusowymi, czy bakteryjnymi, to raczej z wad wrodzonych wynika skłonność do częstszych zachorowań na inne przypadłości.