Dziś rano Kreska była dość aktywna, czyli gorączka, jeśli była, to niezbyt duża.
U weta około godz. 11.15 gorączka 39,1 stopnia, ale jest to być może działanie jeszcze od wczoraj leku na zbicie temperatury.
Po powrocie od lekarza Kreska albo spi, albo poleguje
Ale chyba dużej gorączki nie ma, bo umyka, jak człek zabiera się do głasków. Czyli trudno byłoby złapać = temperatura niezbyt wysoka. Leku na zbicie gorączki więc nie daję. Nie chcę ganiać i stresować
Trilac dostała w żarełku i o dziwo fortel się udał.
We dwie z Anią pochłonęły całą (pojedyńczą wprawdzie) pierś z kurczaka. Surową.
Ale teraz - Kreska nadal zalega
Ech.........