Nikusiowo-Jeżynkowo. Asmi [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 20, 2010 21:37 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Cholera, nie umiem pocieszyć :(
Oby jednak maluchy szybko się naprawiły :ok: , a Mizia... Cóż, żeby jeszcze z Wami pobyła najdłużej jak to możliwe :ok: ...
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

U mnie na bioxetinie (odpukać!!!) znacznie lepiej. Naszczane jest max. 1-2 razy dziennie, a taką częstotliwość jeszcze ogarniam. Że w mieszkaniu śmierdzi, to już inna sprawa :(, próbuję coś z tym zrobić, ale jak dotąd z marnym efektem :? ...
Po śmierci Bidzi jeszcze trudniej mi wyobrazić sobie to, że miałabym go oddać :roll: ...
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lis 21, 2010 8:03 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Wielbłądziu, dziękuję. Pójdziemy we wtorek do weta, będę pytać, może coś się dowiem, może już będzie wycinek z Jeżynki. I oczywiście nie bierz ze mnie przykładu - oddanie Kizi to moja porażka, nie dałam rady, zawsze przez tyle lat sikała, ale od trzech lat, odkąd przybyl Puchaś, lała na potęgę. A ja muszę pracować, i to kreatywnie, pracuję też w domu, żeby pracować muszę czasem spać - a nie spałam, zajmowałam się tylko sprzątaniem po kilka godzin dziennie, obsesyjnie wszystko macałam, czy nie mokre, byłam skonana, do pracy przygotowywałam się w autobusie, jadąc, wszystko na tym cierpiało, a najbardziej moje nerwy. Nieraz zostawałam w pracy, bo mi sie już nie chciało wracać do zasikanego domu. I wciąż miałam nadzieję, że jeszcze jakiś sposób, feliwey, krople Bacha, leki, wyróżnianie, nagradzanie, w końcu ten tygodniowy wyjazd, że może zaskoczy. Niestety nie. Nawet miałam nadzieję, ze te małe Jeżynki zmienią układ w domu, rozładują napięcia, ale ona też je natychmiast znienawidziła. Wyczerpały mi się pomysły i wytrzymałość. Poza tym ten dom jest dobry, mam zaufanie, dlatego się zdecydowałam. Ale Tobie bardzo życzę, żeby lek zadziałał i nikomu nie życzę podejmowania takich decyzji.

I jeszcze o Puchasiu i Nikusiu - dają małym wchodzić sobie na głowę, bawić się ogonami, liżą małe, dopuszczają pierwsze do miski, coś z ręki co biorą do pyszków, wypuszczają na podłogę przed małym kotem, dla niego. Są kochane. Żeby tylko te małe przetrwały :(
Paluszek
 

Post » Nie lis 21, 2010 11:01 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Zrobię wszystko, żeby nie musieć go oddawać. Na razie jest odrobinę lepiej i chcę wierzyć, że gorzej już z powrotem nie będzie :roll:
Doskonale Cię rozumiem, naprawdę :( Zdaję sobie sprawę z tego, że z takim szczylem nie da się żyć pod jednym dachem, jakkolwiek by się rzeczonego szczyla nie kochało :(

Maluchy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto lis 23, 2010 15:39 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Wycieczka do weta. Jeżynek ma szmery nad sercem i dlatego się męczy. Miał EKG, był bardzo dzielny. No i został zaszczepiony drugi raz. Mamy go nie zabawiać, tylko tyle ile sam pobiega, ale nie szaleć, obserwować, za tydzień zdecydujemy czy robimy USG serca, może to być jakaś zmiana wrodzona, która się polepszy/pogorszy z wiekiem. Jajeczka na razie ocalone :wink: , bo poddac go narkozie nie można bez jasności, co mu jest kardiologicznie.
Wyniku histopatologicznego Jeżynki jeszcze nie ma, trzeba czekać. Jeżynka na razie bez leków i czuje się dobrze. Wyniki krwi ma wszystkie dobre. Tylko ten węzeł chłonny jest olbrzymi. Ale je, biega, podrosła (trochę, bez przesady). Mam nadzieję, ze nie zacznie za szybko dojrzewać, bo ani jej, ani jego na razie nie da sie ciachnąć i żebym nie została babcią :( Jeżynka odkąd pozbyła się tej narośli, to je - musiało jej to przeszkadzać.
Mizia jak zwyle, robię jej takie kuleczki z masła lub pasztetu i substancji o nazwie ChitoFos, aby zszedł jej poziom mocznika.

Jakoś żyjemy, chociaż wciąż bez pewności, co będzie.
Paluszek
 

Post » Wto lis 23, 2010 20:27 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Nie wiem, czy pamiętasz, ale Nikuś też miał szmery w sercu. Nawet Ci zdjęcia przywiozłam ;)

Kciuki za zdrówko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lis 24, 2010 13:54 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Pewnie ze pamiętam. Ale Nikuś jest kotem stacjonarnym. Dawkuje sobie wysiłek bardzo delikatnie i nic mu się nie dzieje. Jeżynek natomiast to dziecko - gonigonigoni i...pada z wywieszonym językiem. Teraz się z nim nie bawimy, żeby tego nie prowokować. Tyle, co biega z siostrą. Była mowa o przecieku międzyprzedsionkowym lub międzykomorowym, o przetrwałym przewodzie tętniczym Botala - nie wiadomo. Że może się zarośnie? A może pogorszy :( . A kiedy przeciętnie kocurki zaczynają być płodne? Bo mamy problem - ani jej ani jego na razie kastrować się nie da. Ile mamy czasu?!
Paluszek
 

Post » Pt lis 26, 2010 12:01 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Mamy wyniki Jeżynki (badanie hist.-pat. z pyszczka):

"fragment tkanki włóknisto-mięśniowej z obszarami nieswoistej ziarniny i przewlekłymi, częściowo ropnymi naciekami zapalnymi".

Idziemy skonsultować z vetem bo się nie znamy :oops: :oops: Ale to chyba nic groźnego?

brązowobiali

 
Posty: 2756
Od: Śro kwi 28, 2010 19:02
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lis 26, 2010 23:21 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Możesz przytoczyć ten opis w całości? Zapytam weta.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob lis 27, 2010 13:16 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Pytaliśmy. Nic groźnego. Chyba jej to urosło, przy jedzeniu przygryzała, bolało, więc nie jadła, a przez stałe nagryzanie było rozpaprane. Od wycięcia je jak smok. Jak z kolei była zagłodzona, to odporność spadła i chorowała. Teraz wygląda dużo lepiej, trochę urosła, nawet sie lekko blyszczy. Jakby nie ten jeden powiększony węzeł (z tej strony, gdzie była zmiana), wyglądałaby jak zdrowy kot. Może stopniowo i on się zmniejszy? Na razie nie wiemy, czy można drugi raz ją szczepić (Jeżyn zaszczepiony). No i żadnego nie można kastrować, i to mnie martwi...

A opis brzmi tak:
Histopatologicznie: fragment tkanki włóknisto-mięśniowej z obszarami nieswoistej ziarniny i przewlekłymi, częściowo ropnymi, naciekami zapalnymi.

Jeżyn znalazł kumpla w postaci Nikusia. Dwa koty kardiologiczne kładą się na boczkach, pyszczkami do siebie i bawią się (podgryzają się, biją łapami - niegroźnie. Bardzo to oba lubią, Jeżyn mniej się bawi z Jeżynką, bo z nią trzeba biegać. A z Nikusiem bawią się stacjonarnie :D
Paluszek
 

Post » Sob lis 27, 2010 15:10 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Jeżynka waży 1,8kg :1luvu: :1luvu: :1luvu:

brązowobiali

 
Posty: 2756
Od: Śro kwi 28, 2010 19:02
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob lis 27, 2010 16:19 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Uff :D
Malutka wyrośnie na piękną, filigranową, czarną Księżniczkę, taką samą jak moja :1luvu:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lis 28, 2010 17:37 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Super wieści :D :ok: :ok: :ok: :ok:

Nikuś jest kochanym wujkiem :1luvu: :1luvu: :1luvu: W ogóle Nikuś super kotem, oprócz cudownego charakteru ma różowy nosek :1luvu: :1luvu: :1luvu: Co czyni zeń kota idealnego.

Jeśli chodzi o serduszko Nikusia, to historia była następująca. Szmery w sercu usłyszała dr. Cetnarowicz. Dlatego zapisałam się z Nikusiem do dr. Czubek, która specjalizuje się w kardiologii. Potwierdziła, że też słyszy szumy i zarządziła prześwietlenie. Dla przypomienia cytat z wątku Nikusia na Kociarni.
genowefa pisze:Kardiolog robił zdjęcie RTG i mówi, że wszystko jest w porządku, szmery są prawdopodobnie tylko czynnościowe, to się zdarza u kotów. Jednak muszę o tym wspomnieć, ponieważ gdyby Dzikuś zaczął nagle dyszeć i wywalać siny język, to trzeba natychmiast jechać z nim do lekarza! Może się okazać, że szmery jednak nie były czynnościowe.


Ponieważ okzało się, że Nikusiowym sercem jest ok, to dr. Czubek skupiła się dziąsłach Nikusia. Były w fatalnym stanie, a reakcja na leki była krótkotrwała. Dlatego w osteczności zostało zarządzone usunięcie zębów.
Najśmieszniejsze było to, że dr. Czubek po paru miesiącach leczenia Nikusia (bo ta historia z zębami trochę się ciągnęła), zapytała mnie przy którejś wizycie "Czy ja Pani mówiłam, że on ma szmery w sercu" :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: Ja na to, że tak, przecież dlatego się u Pani z nim zameldowałam. Tak długo dręczyłyśmy biednego Nikusia leczeniem dziąseł, że Pani Doc. zapomniała co się działo wcześniej.
A tak długo go dreczyłyśmy, bo Nikuś jako kot idealny bardzo grzecznie łykał tabletki. Gdybym musiała toczyć z nim jakieś walki o przyjęcie leków, to wcześniej poprosiłabym jakieś inne rozwiązania.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie lis 28, 2010 19:26 Re: Nikuś - pięcioro i lęk o małe

Taaak, Nikuś jest bardzo kochany i grzeczny. I z tym serduszkiem nic mu się złego nie dzieje. Z małą też powoli jakby (odpukać) wychodzimy na prostą. Jeżyna obserwujemy, on jednak dyszy i wywala jęzor, więc o niego się teraz najbardziej martwię. Ale uważamy żeby tego dyszenia nie prowokowac zabawą.

W domu spokojnie, koty się dogadały, odkąd Kizia pojechała. Dziś spały mi na nogach: Puchaś (od stóp do kolan) i Mizia (wyżej), bez syczenia ani nic. Jest też SUCHO - a ja mam stale odruch macania łóżka, czy nie zasikane :evil:

Kizi podajemy wałówki przez koleżankę, podobno jest dobrze - przesiaduje w kuchni lub w łazience, nie ucieka, jak poprzednio, na stryszek, je, łasi się. Nie pytam, gdzie się załatwia, skoro nie narzekają, no i wiedzieli, jaki jest problem. Mam mieć wieści na bieżąco. Ale wygląda, że sobie radzi. Na dwór nie wychodzi.

Mam żal do wetki, tej pierwszej - o Jeżynce powiedziała "chłoniak, pewnie była ostatnia z miotu, ludzie próbują takie koty ratować, ale to nie ma sensu". U Jeżyna nie wysłuchała szmerów - byłaby go znieczuliła do kastracji, a jednak ma słabe serce i mógłby się nie obudzić (swoją drogą, co my z tą kastracją zrobimy :roll: ). U Mizi stwierdziła, że przyczyną jest cukrzyca, która uszkadza nerki, a obecny wet odwrotnie - że ma kiepskie nerki, a cukier stresowy. I faktycznie, jak się jej uda wcisnąć ChitoFos obniżający mocznik, jest żywsza. A mówiłam tej wetce, że to nie cukrzyca - np. kot wcale nie pije. A przy cukrzycy pije się dużo. Jak nie pije, to nie płucze nerek, czyli hipoteza nerkowa bardziej prawdopodobna. Zignorowała to. Trzy koty, trzy razy pudło. Dobrze że trafiliśmy na sensowniejszych wetów. Mają też lepszy stosunek do zwierzaków. Możliwe że wpiszę tamtą poprzednią do wetów "niepolecanych".
Paluszek
 

Post » Nie lis 28, 2010 19:51 Re: Nikusiowo-Jeżynkowo :)

Musicie z Jeżynem pójść do kardiologa. Ja niestety w Krakowie nie znam żadnych lekarzy, udało mi się to wygooglać, ale nie wiem ile jest warte: http://www.wetdiana.pl/personel.html
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie lis 28, 2010 20:11 Re: Nikusiowo-Jeżynkowo :)

Ta nasza Pani wet obecna jest kardiologiem (albo specjalizuje się w kardiologii?). Powiedziała, że nas skieruje na usg serca. Na razie dajemy sobie i kotom jeden tydzień bez weta. Jeszcze takiego nie było od dwóch miesięcy :mrgreen: Potem z Jeżynką do szczepienia, z Mizią na drugie pobranie krwi po tabletce uspakajającej, a zJeżynem na usg. Uff... musimy nabrać sił.
Paluszek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, MB&Ofelia i 149 gości