
Orzech i Noel mają wytarte włosy na pupie - od noszenia pieluchy. Płomyk jest nadal kudłaty mimo noszenia tejże. U mnie zdecydowanie sprawdza się Sudocrem. A jak mam do mycia takie mleczko Seni

to mycie jest jakby dokładniejsze i nie drażni skóry [z tym ze ja po umyciu pupy spłukuję ja wodą - u ludzi może sprawdza się bez wody, u kotów niestety nie].
U mnie jest o tyle łatwiej, że akurat te trzy pieluchowe trafiły do mnie z pupami w dość dobrym stanie. To, co sobie czasem odparzą pod pieluchą, to raczej takie powierzchowne podrażnienia niż poważne odparzenia i rany.
Najtrudniej jest doprowadzić pupę do w miarę dobrego stanu, potem już jakoś się daje radę.
Czy wet nie sugerował przypadkiem wypłukania i odkażenia pęcherza od wewnątrz? Bo to by pozwoliło pozbyć się zarówno piasku, jak i innych złogów.
Śluz nawet podbarwiony krwią to też efekt procesu gojenia - martwa wyściółka pęcherza złuszcza się i odnawia.