Koty - moja pasja.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 27, 2010 22:21 Re: Kocie opowieści. Sally w lecznicy - cialo obce w brzuchu

A jak byś jej dodatkową kuwetę postawiła, to inne koty by się w niej załatwiały? ...

Cieszę się, że jest lepiej...! Może się już pozbyła tych kłaczków. Pasta na pewno pomoże :)! Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze...
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw paź 28, 2010 21:20 Re: Kocie opowieści. Sally w lecznicy - cialo obce w brzuchu

kazda nowa kuweta jest lepsza od uzywanej ;)
kazda kuweta nalezaca do obcego kota jest najlepsza na siku i qpe

koty mojej mamy toleruja bentonit wiec szybciochem zalatwia sie w niej

Salenka jest noszona z pietra na pietro, a ze to lubi i zawsze mi zwiewa na dol do mamy to nie jest to problemem ze teraz w "okresie obserwacji" siedzi tam dluzej

Sally czuje sie dobrze, 2x dziennie dostaje bezopet i jak na razie sensacje nie wrocily
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie paź 31, 2010 9:42 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

bezopet skonczyl sie wczoraj
mam nadzieje ze co mialo wyjsc juz wyszlo

a ja wczora znalazlam pawia w kuwecie i nie wiem ktora to zrobila :(
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lis 09, 2010 9:26 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

nie pisze bo nie mam nic dobrego do napisania
mam kiepski czas
bardzo zly, tak dawno juz nie bylo

trudno mi wszystko ogarnac
po prostu nie daje rady

nie bede sie skarzyc, nie o mnie ten watek
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lis 09, 2010 11:46 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

Czasem się trzeba poskarżyć...
I nie zawsze można być dzielnym...

Ale ta chwila minie :)...
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lis 19, 2010 9:21 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

Maurycy odszedl noca 15 listopada :(
kilka godzin wczesniej odebralam go z lecznicy, nastapil jakis kryzys, gasl w oczach
bylam z nim do konca

[']

ciagle o nim mysle, analizuje te ostatnie tygodnie, jak to niewinnie sie zaczelo a jak skonczylo
jest mi okropnie przykro


chcialabym wypoczac, wypalilam sie psychicznie i fizycznie
niestety, nie ma mnie kto zastapic
o koty trzeba dbac a rownolegle zakladam bazarki, ktore pomoga nadrobic mi wydatki ostatnich tygodni, ktore byly ogromne
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Pt lis 19, 2010 13:51 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

Bo tego wszystkiego za dużo dla jednego ludzia...
:ok:
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lis 20, 2010 8:40 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

okropnie zle dzis spalam
dokuczal mi bol gardla i katar
ostatnie dni spedzilam na budowie no i choc wydawalos ie ze ubieralam sie dobrze to jednak sie przeziebilam

ech
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie lis 21, 2010 15:57 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

leze plackiem, scielo mnie rowno, dawno tyyyyyyyyyyyyyle nie spalam
tak na parwde na wyzdrowienie mam tylko ten weekend, bo jutro rano musze juz byc na nogach

oczywiscie pomimo choroby wstaje do kotow, bo nie ma kto sie nimi zajac :(
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie lis 21, 2010 16:09 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

Przykro mi :(...
I znów żałuję, że nawet tak blisko, to dla mnie daleko...
Kciuki :ok:
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lis 22, 2010 20:38 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

Jak dzisiaj? Lepiej?
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lis 22, 2010 21:57 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

sa chwile ze calkiem fajnie sie czuje, po poludniu i wieczorem znowu gorzej
staram sie lezec, staram sie....

ale wychodzilam dzisiaj :oops:

a w zasadzie kolo 19 wybieglam z domu, bo uslyszlalam ze potracilo psa obok mnie :(
pisk opon i skowyt
podejrzewalam ze tak sie moze stac, bo od kilku dni psy koczuja przed bramka sasiada, siedza na chodniku
oni maja suke, ktora pewnie znowu ma ruje
zamykaja ja wtedy w piwnicy, az jej przejdzie
trudno mipowiedziec czy zawsze skutecznie ja chronia, bo wiem ze przynajmniej raz miala szczeniaki (zostawili jednego, ktorego chyba dali komus..) a tak to zadnych szczeniat nie widac
to nie duzy piesek
ja nie wiem, brak slow
sugerowalam im kiedys by zrobili sterylke, ale widze ze nie potraktowali rad powaznie

wiec wybieglam ale na szczescie nie znalazlam zadnego pieska, przeszlam pobocze i row
musial zaskomlec bo sie przestraszyl lub faktycznie auto go uderzylo lecz nie na tyle mocno by go zranic

mam okno na strone ulicy, ciagle patrze czy one jeszcze tam sa
stresuje sie tym :(


**

no i mam kotenke od dzisiaj
znaleziona w bielsku
czarnuszka ok 2 miesieczna
jak ja zaszczepie to pojedzie do nowego domku w Katowicach

ale zdaje sie ze najpierw trzeba uszy wyczyscic, bo swierzb taki ze nie wiem czy cos slyszy.... :roll:
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lis 22, 2010 22:26 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

Jejku! Ludzie się jeszcze nie nauczyli, że sterylizować warto.
Ale ja sama nie wiedziałam... :oops: Myślałam, że krzywdę Szimi zrobię... Więc była bardzo pilnowana, nigdy nie zaszła w ciążę, a w wieku 8 lat zachorowała. Coś jak ropomacicze... Musiała być sterylizowana i lekarka patrzyła na mnie jak na idiotkę, gdy tłumaczyłam, że nie chciałam jej krzywdy robić...
Teraz już wiem...
Może trzeba tym sąsiadom jeszcze raz do rozumu zagadać?

Trzymam kciuki, żebyś szybko wyzdrowiała.
I za malucha :)! :ok: :ok: :ok:
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lis 23, 2010 11:14 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

ja ten watek zalozylam w momencie gdy szukalam pomocy dla mojej 3,5 letniej Malej Paciuni, nikt sie nie polapal ze ma ropomacicze, po trzech dniach szukania pomocy, gdy kotka juz mi mdlewala na rekach w koncu dotarlam dolekarki ktora postawila prawidlowa diagnoze
szybka operacja, Paciunia o maly wlos nie umarla
dlugo dochodzila do siebie

wczesniej jej podawalam promonvet
myslalam ze to bezpieczne, tez mi ja bylo szkoda ciac, byla taka drobna


a ci sasiedzi, to nie jakies dziadki, ale nie latwo sie z nimi rozmawia bo mysla ze pozjadali wszystkie rozumy :roll:
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lis 23, 2010 11:27 Re: Kocie opowieści. Sally juz w domu

Dobrze, że Paciunia uratowana została!
A może by w okolicy plakaty po powieszać? O sterylizacji kotów i psów?
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 65 gości