Usypianie slepych miotow i nie tylko

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 18, 2010 10:11 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Ale w ten sposob - niekastrując i kocurów nadal nie rozwiązujemy problemu niechcianego przychówku - kocur pójdzie na inny teren i zapłodni tam niekastrowaną kotkę.

Zagrożenia związane z wedrówkami w poszukiwaniu płodnej kocicy (ulice, samochody - pisze o mieście), z walkami (rany i zakażenia), choroby przenoszone podczas krycia - są bez znaczenia?

Nie ma statystyk by wykazać jaka śmiertelność jest wśrod kastratów i niekastratów i jakie są tego przyczyny.

Wybieram mniejsze zło - kastruję wolnożyjące kocury - jeżeli mam ku temu środki pozostałe po priorytecie - kastracji kotek.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 18, 2010 10:15 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Ja bym tu jeszcze dodała problem moczu niekastrowanych kocurów - mieszkańcy nie lubią kotów, "bo śmierdzą" i wiąże się to często z wyrzucaniem kotów z piwnic czy nawet agresją wobec nich.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw lis 18, 2010 10:41 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Myślę, że zagadnienie nie polega na rozważaniu kastrować czy nie, ale na tym jak kastrować aby nie szkodzić.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 18, 2010 10:47 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki pisze:Myślę, że zagadnienie nie polega na rozważaniu kastrować czy nie, ale na tym jak kastrować aby nie szkodzić.

Znaczy - szkodzić komu? Bo chyba nie kotom ?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lis 18, 2010 15:31 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

vega013 pisze:
PcimOlki pisze:Myślę, że zagadnienie nie polega na rozważaniu kastrować czy nie, ale na tym jak kastrować aby nie szkodzić.

Znaczy - szkodzić komu? Bo chyba nie kotom ?

Właśnie, że kotom, nam ostatnio odzeszedł kot bo do
narkozy stosowany jest w lecznicach tani środek,
kot się wybudził ale w drodze do domy zaczął się dusić, w lecznicy
nie podano mu nawet tlenu! Kot ten był dzikim niedorzywionym karzełkiem
po przejściach, u nas nabrał sił i stał się wielkim kocurem.
Niestety kastrwać też trzeba umieć. Niestety stało się...

Ale nie wiem czy osset myśli, że ja chore dzikie zwierzęta na stół operacyjny posyłam?
zostawiam młode po lasach? dla mnie to dziwne co ona wypisuje.
Nigdy nie robiliśmy i nie robimy kotom krzywdy, ale dokarmianie bez sterylek
jest krzywdą, nie wyrządzoną kotom dokarmianyh ale ich potomstwu.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 18, 2010 15:51 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

JA bym się nie zgodziła z tym że kastrowany kocur zaprzestaje walk ,wędrówek może mniej .ale łomocze wszystko co napotka na drodze ,a kastrowany był 5 lat temu.
A że nie ma specjalnie nic do roboty oprócz jedzenia to wygląda jak tygrys.
I co zrobić z takim kocurem?
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw lis 18, 2010 16:27 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

cangu pisze:
vega013 pisze:
PcimOlki pisze:Myślę, że zagadnienie nie polega na rozważaniu kastrować czy nie, ale na tym jak kastrować aby nie szkodzić.

Znaczy - szkodzić komu? Bo chyba nie kotom ?

Właśnie, że kotom, nam ostatnio odzeszedł kot bo do
narkozy stosowany jest w lecznicach tani środek,
kot się wybudził ale w drodze do domy zaczął się dusić, w lecznicy
nie podano mu nawet tlenu! Kot ten był dzikim niedorzywionym karzełkiem
po przejściach, u nas nabrał sił i stał się wielkim kocurem.
Niestety kastrwać też trzeba umieć. Niestety stało się...

Przecież mogłaś poprosić o bezpieczniejszą/droższą narkozę...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw lis 18, 2010 18:46 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Przecież mogłaś poprosić o bezpieczniejszą/droższą narkozę

tak ci się tylko wydaje, że mogłam, ostatnio jak poprosiłam o test na białaczkę
to dostałam ochrzan, że nie ja jestem od leczenia i że nie zaleca tego testu..a wogóle po co i bla i bla,
uszy bolały od samego słuchania tego steku bzdur.

Zresztą nie mają innej narkozy i kot nie był mój tylko innego DT.
Ale tak czy tak uważam, że sterylizacje należy wykonywać,
kot miał poprostu pecha, a "my"
za mało wiedzy a za dużo zaufania do weterynarzy.

Ale mimo iż strasznie ubolewamy nad tym co się stało dalej uważamy, że
sterylizacja i kastracja musi być:(

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 18, 2010 18:52 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

seidhee pisze:Ja bym tu jeszcze dodała problem moczu niekastrowanych kocurów - mieszkańcy nie lubią kotów, "bo śmierdzą" i wiąże się to często z wyrzucaniem kotów z piwnic czy nawet agresją wobec nich.
niestety tak jest:(

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 18, 2010 21:07 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

O jak rany. Nie wierzę w to, co tu czytam, po prostu nie wierzę.

Jak się ma kastracja do chorób układu moczowego? JAK?!

Proszę, nie piszcie mi co się komu wydaje, tylko wskażcie źródła swej wiedzy albo "wiedzy". Wyniki badań, opracowania, publikacje. Nie cienkie wywody "logiczne".

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 18, 2010 21:17 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Jano, a dlaczego w każdej karmie dla kastratów jest opis, ze chroni ona układ moczowy?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw lis 18, 2010 21:44 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Kasia D. pisze:Jano, a dlaczego w każdej karmie dla kastratów jest opis, ze chroni ona układ moczowy?

Żeby je kupować? :wink: Bo w domu trzymamy koty wykastrowane raczej? Przynajmniej kocury :wink:

Część z nich choruje na SUK. Te niekastrowane to raczej wolnożyjące albo takie pół-domowe. One też chorują, ale kto je leczy? Kto diagnozuje chorobę układu moczowego? Takie koty zatykają się i umierają bez diagnozy.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 18, 2010 21:57 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Jana pisze:O jak rany. Nie wierzę w to, co tu czytam, po prostu nie wierzę.

Jak się ma kastracja do chorób układu moczowego? JAK?!

Proszę, nie piszcie mi co się komu wydaje, tylko wskażcie źródła swej wiedzy albo "wiedzy". Wyniki badań, opracowania, publikacje. Nie cienkie wywody "logiczne".


Jakie cienkie wywody logiczne prowadzą do wniosku, że kastracja wolnożyjących jest działaniem dla ich dobra? Poproszę opracowania, badania etc. Wiarygodne, nie mrzonki ciotek na jakiejś stronie.

Zaniedbania procedur, skracanie czasu opieki posterylkowej, błędy diagnostyczne, ukrywanie niewygodnych informacji w imię fałszywie pojętej ideologii - z tym wszystkim, i nie tylko, można się spotkać po wnikliwszym przyjrzeniu się działalności niektórych "łapaczek". I tak, oczywiście - podwyzszone ryzyko nie jest argumentem do totalnego odstąpienia od kastracji kocurów ale w niektórych sytuacjach może się okazać, że lepiej jednak nie kastrować. Problem polega na tym, że nikt nie analizuje konkretnej sytuacji, bo wówczas zaczyna się "cieńka logika", a to jest trudne niestety.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 18, 2010 22:11 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki pisze:ale w niektórych sytuacjach może się okazać, że lepiej jednak nie kastrować

W jakich konkretnie?

Pomijam ewidentne powody jak choroba kota.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 18, 2010 22:34 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki pisze:
Jana pisze:O jak rany. Nie wierzę w to, co tu czytam, po prostu nie wierzę.

Jak się ma kastracja do chorób układu moczowego? JAK?!

Proszę, nie piszcie mi co się komu wydaje, tylko wskażcie źródła swej wiedzy albo "wiedzy". Wyniki badań, opracowania, publikacje. Nie cienkie wywody "logiczne".


Jakie cienkie wywody logiczne prowadzą do wniosku, że kastracja wolnożyjących jest działaniem dla ich dobra? Poproszę opracowania, badania etc. Wiarygodne, nie mrzonki ciotek na jakiejś stronie.

Zaniedbania procedur, skracanie czasu opieki posterylkowej, błędy diagnostyczne, ukrywanie niewygodnych informacji w imię fałszywie pojętej ideologii - z tym wszystkim, i nie tylko, można się spotkać po wnikliwszym przyjrzeniu się działalności niektórych "łapaczek". I tak, oczywiście - podwyzszone ryzyko nie jest argumentem do totalnego odstąpienia od kastracji kocurów ale w niektórych sytuacjach może się okazać, że lepiej jednak nie kastrować. Problem polega na tym, że nikt nie analizuje konkretnej sytuacji, bo wówczas zaczyna się "cieńka logika", a to jest trudne niestety.


Wiesz, miałam coś tam odpowiedzieć, ale mi się odechciało.
Bo nie wiem na ile dobrze znasz ten temat. Mam na myśli działanie dla dobra kotów wolnożyjących. A jeśli sam nie za dobrze, to na ile wnikliwie przyglądałeś się działalności niektórych "łapaczek" (znamienny ten cudzysłów w Twoim poście).
Aha - a jeśli przyglądałeś się wnikliwie, to ciekawam też którym łapaczkom.

Dobra, chce mi się tylko nadmienić: działanie dla dobra kotów wolnożyjących to dużo szersze zagadnienie niż aspekty medyczne łapania i sterylizacji. Bo zupełnie inaczej żyje się takim kotom jeśli ludzie zmieniają nastawienie do nich. Na ten temat dużo by Ci mogły opowiedzieć moje znajome karmicielki, które opiekują się kotami naprawdę i na co dzień. I mają do czynienia nie tylko z kotami, ale i z ludźmi, którzy zupełnie inaczej traktują je i "ich" koty jeśli piwnice nie śmierdzą a pod oknami nie ma darcia się przy kopulacji lub walkach pełnojajecznych kocurów.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 683 gości