Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro lis 17, 2010 16:53 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

Kasia D. pisze:
harpia pisze:Nie no, takiego profesora Miodka to bym porwała, szkoda, że już w Wawie jest :oops:


To akurat żaden problem... :lol:


No tak, odległość to nie problem, ale ja nie adoptuje fretki z SPF, mimo wszystko jak już to chce mieć fretkę swoją i za nią osobiście odpowiadać, a nie wypożyczoną według umowy ;)
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 18, 2010 15:43 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

harpia pisze:a nie wypożyczoną według umowy
:?: 8O :?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 08, 2010 17:28 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

Gwoli wyjaśnienia.
Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek oddając fretkę do adopcji zachowuje prawo do zwierzątka. Tak więc, adoptujący jest opiekunem fretki, natomiast właścicielem nadal jest SPF. Jest to podyktowane dobrem zwierzęcia, gdyby się okazało, że nowy opiekun w rażący sposób zaniedbuje fretkę, to daje nam to furtkę do odebrania zwierzątka. Ale rozumiem też, że są osoby, które nie chcą ogonów adoptować ze SPF, ponieważ nie podaba im się procedura. Ale nikt nikogo do niczego nie przymusza, przecież są też inne alternatywy nabycia futrzaka.

SYLWIA7

 
Posty: 91
Od: Wto wrz 14, 2010 14:57

Post » Śro gru 08, 2010 17:29 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

KasiaD. dziękuję za pomoc, jak zwykle jesteś nie zawodna :)

SYLWIA7

 
Posty: 91
Od: Wto wrz 14, 2010 14:57

Post » Śro gru 08, 2010 17:33 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

Łojoj , kiedy to było :)
JUż zapomniałam :)

Jak by trzeba było znowu coś odebrać i przechowac to dzwońcie.

Lubelskie schronisko już ugadane, ze fretki i sygnały o nich ma przekierowywac do mnie.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro gru 08, 2010 18:08 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

Zaraz po nagraniu sprawy wyjechałam do Niemiec i dopiero wróciłam, dlatego teraz dziękuję.
To dobrze, że fretki nie będą trafiać do schroniska, dziękuję i za to :)

SYLWIA7

 
Posty: 91
Od: Wto wrz 14, 2010 14:57

Post » Śro gru 08, 2010 20:43 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

SYLWIA7 pisze:Gwoli wyjaśnienia.
Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek oddając fretkę do adopcji zachowuje prawo do zwierzątka. Tak więc, adoptujący jest opiekunem fretki, natomiast właścicielem nadal jest SPF. Jest to podyktowane dobrem zwierzęcia, gdyby się okazało, że nowy opiekun w rażący sposób zaniedbuje fretkę, to daje nam to furtkę do odebrania zwierzątka. Ale rozumiem też, że są osoby, które nie chcą ogonów adoptować ze SPF, ponieważ nie podaba im się procedura. Ale nikt nikogo do niczego nie przymusza, przecież są też inne alternatywy nabycia futrzaka.



Sylwia i tu jest pies pogrzebany, wielu ludzi odstrasza takie wypożyczanie zwierzaka bo nóż, komuś z "góry" coś się odmieni albo będzie miał prywatne porachunki z adopterem i nakaże zwrot zwierzęcia?
Coś takiego na podobnych umowach miało miejsce w innym państwie więc nie wykluczaj takiej patologii.

No i co właściciel w takim razie robi z tą własnością, opiekun nie może wyrobić fretce paszportu, zarejestrować pod własnym nazwiskiem bo nie jest prawnym właścicielem zwierzęcia :|

Już widzę, jakby moja Mami była na takiej umowie wyadoptowana do mnie, chyba bym prędzej zabiła śmiechem niż podpisała coś takiego...

Poza tym, powiedz mi jakie plusy ma taka umowa, czy pomoże w ukaraniu osób, które znęcały się nad adoptowanymi fretkami?
Najświeższy przypadek Figi i Ezyny powinien znaleźć rozwiązanie w sądzie, jak to ludzie tam w temacie pisali, czy jest szansa by tak się to skończyło, czy to moje i innych złudne nadzieje?
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 09, 2010 16:41 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

Ja mam u siebie adopcyjną fretkę. Musiałam wyjechać do Niemiec a ze względów zdrowotnych nie mogłam zostawić jej pod opieką TŻ. Zadzwoniłam do prezesa SPF z pytaniem czy mogę wyrobić fretce paszport i zabrać ze sobą zagranicę. Nie robił przeszkód. Fretka jest własnością SPF i to on widnieje jako właściciel fretki w paszporcie. Do każdej sprawy podchodzimy indywidualnie. Porachunki, w takie rzeczy nie bawimy się. Żeby odebrać fretkę, muszą być naprawdę poważne podstawy. Natomiast na temat Figi, jak sprawa zostanie przez Nas potraktowana nie napiszę, bo nie jestem do tego upoważniona.

SYLWIA7

 
Posty: 91
Od: Wto wrz 14, 2010 14:57

Post » Czw gru 09, 2010 16:58 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

Widzisz Sylwia, w tym problem, sporo osób nie chce mieć wypożyczonej fretki, dlatego woli kupić w sklepie zoologicznym (bo z takiej adopcji nie weźmie a na fretkę z domowej hodowli go nie stać), znam co najmniej dwie takie osoby, jedna pisała o adopcję z Warszawy, ale po przeglądnięciu umowy zrezygnowała, ja jej wyadoptowałam fretkę kilka miesięcy temu, bez tego durnego zapisu.

Niestety, powinniście pomyśleć jak usprawnić adopcje, fretek nie robi się mnie, ale przybywa, chętnych za to jest coraz mniej.
Pewnie szanowne OSHF również nie pomaga Wam w adopcjach, a powinni, przecież ich fretek z metryczkami i innymi super duperelkami już się trochę przewinęło do adopcji, a hodowcy których są to maluchy mają ich los głęboko w kloace.

Nie musisz pisać jak skończy się sprawa z Figą, wiem o tym aż za dobrze, nikt nie zrobił porządku z babą od tego warszawskiego samczyka to tu tym bardziej.
Powinniście działać konsekwentnie, jak ktoś już to napisał, w przeciwnym razie będziecie postrzegani za organizację której można zagrać na nosie.

Sylwia, ktoś kto adoptuje fretkę (dodatkowo opłacając pewnie jakieś pierdoły, leczenie itd.) ma pełne prawo powiedzieć "MOJA fretka" a nie "ja się nią tylko opiekuję", zgodnie z prawem będzie musiał prosić o pozwolenie na leczenie właściciela fretki, a co gdy w grę wchodzą chwile, szybkie decyzje? Sporządziliście tą umowę nielogicznie i po prostu materialnie, a tak na prawdę wiele Wam ten zapis nie pomaga.

Co do porachunków, nie mów hop, trochę żyję na tym świecie, nie jedno widziałam i nie jedne zapewnienia słyszałam ;)
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 09, 2010 17:37 Re: Znalazłam FRETKĘ :))) the continuing story of...

Nie mówię hop, bo ludzie są różni i mogę odpowiadać tylko za siebie.
Umowa spełnia swoją rolę, kto chce i ma ochotę adoptować fretkę z SPF to to zrobi i nie przeszkadzają mu zapisy w tej umowie. Nie każdego się zdowoli, bo co człowiek to inne upodobania i inne oczekiwania. Komu umowa nie odpowiada, bo nie chce aby go obcy ludzie nachodzili, albo przejmuje się,że to nie on jest właścicielem fretki tylko SPF. To dla tych ludzi, jest oferta z domowych hodowlii, garażowych mnożarnii, ferm, z portalów ogłoszeniowych czy też ze sklepów zoo. Każdy decyduje się sam na sposób nabycia ogonka.

SYLWIA7

 
Posty: 91
Od: Wto wrz 14, 2010 14:57

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości