PcimOlki pisze:Myślę, że lepsze efekty dało by rozdzielenie stada.
Oczywiście, że tak, myślisz, że o tym nie wiem? Tylko co niby mam z nimi zrobić? Weźmiesz jakieś ode mnie? Dam Ci te zdrowsze.
Niestety, nikt nie chce adoptować chorych kociaków, zresztą sama nie chciałabym takich oddawać (chyba, że w bardzo pewne ręce), a wszyscy moi dobrzy znajomi mają kotów po kokardkę. Dlatego próbuję wszystkiego, co choć trochę wpłynie na poprawę sytuację. Odkażanie jak najbardziej ma sens, choćby ze względu na grzybicę którą miało całe stado, Marycy nadal z nią walczy, a ona jest na pewno nie tylko na kotach.
A tak w ogóle to wątek można traktować za nieaktualny, bo jedna dobra duszyczka właśnie zaoferowała mi konstruktywną pomoc, z której niebawem skorzystam
