OloK. pisze: (...) I tak na marginesie, chylę czoła przed fanami wczesnej motoryzacji, ale nie chciałabym ich teraz spotkać za kierownicą
może przytoczymy też przykład czynnego 90-letniego chirurga z zaawansowanym parkinsonem


Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy
OloK. pisze: (...) I tak na marginesie, chylę czoła przed fanami wczesnej motoryzacji, ale nie chciałabym ich teraz spotkać za kierownicą
Ave pisze:OloK. pisze: (...) I tak na marginesie, chylę czoła przed fanami wczesnej motoryzacji, ale nie chciałabym ich teraz spotkać za kierownicą
może przytoczymy też przykład czynnego 90-letniego chirurga z zaawansowanym parkinsonemwiesz, naprawdę masz spore problemy, z którymi nijak nie dajesz sobie rady
Oberhexe pisze:Ave pisze:OloK. pisze: (...) I tak na marginesie, chylę czoła przed fanami wczesnej motoryzacji, ale nie chciałabym ich teraz spotkać za kierownicą
może przytoczymy też przykład czynnego 90-letniego chirurga z zaawansowanym parkinsonemwiesz, naprawdę masz spore problemy, z którymi nijak nie dajesz sobie rady
Ale co ma piernik do wiatraka?
dorozd pisze:Ze względu na jego dokonania sprzed 35 lat (bo tyle żyję na tym świecie), mam dziś godzić się z jego niekompetencją, spowodowaną różnymi czynnikami?
Jadę na wystawę po coś. Po ocenę, po konkurencję, po wiedzę.
d_anek pisze:Bardzo proszę ograniczyć swą krytykę do organizacji wystawy, pracy organizatorów - to przyjmiemy z pokorą, zaakceptujemy odmienne opinie i wyciągniemy wnioski.
Ave pisze:OloK. pisze: (...) I tak na marginesie, chylę czoła przed fanami wczesnej motoryzacji, ale nie chciałabym ich teraz spotkać za kierownicą
może przytoczymy też przykład czynnego 90-letniego chirurga z zaawansowanym parkinsonemwiesz, naprawdę masz spore problemy, z którymi nijak nie dajesz sobie rady
dorozd pisze:d_anek pisze:Bardzo proszę ograniczyć swą krytykę do organizacji wystawy, pracy organizatorów - to przyjmiemy z pokorą, zaakceptujemy odmienne opinie i wyciągniemy wnioski.
OK Pani Aniu. Proszę w takim razie napisać na jakiej podstawie został przyjęty kot bez chipa z rodowodem SKR, zgłoszony jako kocurek NEM nr 123 CELTIS GLEDICZIA?
najmysia pisze:Ja przepraszam że przerwę, ale czy może ktoś ma przypadkiem jakieś chociaż pojedyńcze zdjęcia na których widać nagrody, które były dla NEM? Mam masę zdjęć a jakimś cudem nikt nie zrobił żadnego nagrodom. One sobie stały na podłodze przy ringu, niebieskie legowiska i drapak. Jak się komuś coś takiego przypadkiem uwieczniło, to bardzo proszę o podesłanie, bardzo mi zależy żeby to pokazać sponsorowi. Z góry dzięki.
Ave pisze:Mysza pisze:zdecydowanie nie powinienMariaD pisze:Ale tak miedzy Bogeim a prawda to Dziadzio Scholer nie powinien już oceniać kotów. Może jakiś "Honorary Judge" dla niego?
już 3 lata temu ja mu określałam kolory w miocie sibków
tylko z nim jest inny problem... słyszałam, ze on się sam wprasza na wystawy
jak było, to organizatorzy wiedzą
Naprawdę przykro się robi, jak się czyta takie wypowiedzi - proszę Was o więcej szacunku do osoby, która była sędzią wtedy, gdy co niektórych z Was jeszcze na świecie nie było.
d_anek pisze:A cóż Ty takiego dokonałaś, że czujesz się upoważniona do oceniania kompetencji?
Piszesz, że doceniasz dokonania, a masz pojęcie o czym piszesz?
Może wcale nie znasz człowieka, którego z taką łatwością oceniasz.
Ave pisze:Znam wielu hodowców, którzy nigdy nie skarżą się na jego oceny, ja również.
MariaD pisze:Nie rozumiem d_anek, dlaczego nie można wyrazić swojej opinii o pracy sędziego?
Nikt nie dyskredytuje Jego wiedzy czy kompetencji tylko zwraca uwagę na wiek i ograniczenia w wykonywaniu pracy z tym związane.
może trzeba by zmienic pytanied_anek pisze:dorozd pisze:d_anek pisze:Bardzo proszę ograniczyć swą krytykę do organizacji wystawy, pracy organizatorów - to przyjmiemy z pokorą, zaakceptujemy odmienne opinie i wyciągniemy wnioski.
OK Pani Aniu. Proszę w takim razie napisać na jakiej podstawie został przyjęty kot bez chipa z rodowodem SKR, zgłoszony jako kocurek NEM nr 123 CELTIS GLEDICZIA?
[size=85]
Kot został przyjęty na wystawę na podstawie zgłoszenia przesłanego bądź pod adres mailowy bądź przez podaną stronę internetową.
Domyślam się jednak, że pyta Pani raczej czemu kot ten został wpuszczony na wystawę.
Moja odpowiedź na dzień dzisiejszy, na dwie doby po wystawie - brzmi: nie znam odpowiedzi.
O fakcie zostałam poinformowana w tym wątku, a w wyniku zadawanych przeze mnie pytań sprowokowanych informacjami zawartymi w tym wątku ustaliłam co to był za kot i nazwisko wystawcy.
Natomiast zwracam uwagę, że nikt z Państwa nie zgłosił tego faktu w trakcie trwania wystawy, więc z mojego punktu widzenia pośrednio wyraziliście swoją aprobatę na taką sytuację - a z mojej wiedzy na dzień dzisiejszy wynika, że doskonale wiedzieliście o którego kota chodzi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości