Minia...mnie zalewa...
Wczoraj w ogólnym szoku przyglądałam się jak Miniek szczy na kocią zabawkę...a potem patrzy jak strużka moczu płynie po podłodze...
Dziś rano znalazłam zaszczany ręczniczek kuchenny...wcześniej mi tak zrobiła z łapkami kuchennymi...to kupiłam silikonowe

szczocho odporne... ale ręcznik silikonowy ?

Jak tym wytrę rączki...?
Ręczniczek wyrzuciłam...
Odi, Kala, Leo, Lea, Minia i Nina śpią na łóżku.
Julek upatrzył sobie miejscówkę na poduszkach(świeżo wyprane) na fotelu.
Tina ogląda "National Geographic" przez okno i głośno komentuje.
Czarek i Nero leżakują na drapaku.
Nel zabunkrowała sie w koszu po zabawkach, bo w nocy opróżniły cały
Wszędzie pełno zabawek...
Zrobiłam wczoraj pranie... rano wstałam i ujrzałam tyciego pawika...i zrzucone spodnie od piżamy...
Podnoszę spodnie...ale tak coś się odklejają... a tam takie wielkie pawisko...
Widać psuł im wizualną koncepcję przestrzeni to go przykryły...tylko czemu moimi świeżo wypranymi spodniami w kotki od piżamki ?
Jesteśmy na orungalu.
Kala dostaje lincospectin.
Nero od wczoraj znowu antybiotyk, bo się zasmarkał... i patrzę na Leona i Leę ...też zasmarkane...
Wyżarły całe scanomune i immunodol .
Najwięcej zabawy miałam ze scanomune

Byłam ciekawa czy zeźrą sam proszek, bez rozcieńczania
Nasypałam na rąsię i podsunęłam Ninie pod nochal
Mało mi ręki nie zjadła
Kupię dziś zwykły beta glukan w kapsułkach... i będą dostawać do znudzenia.
Cała szczęścliwa 11stka w pokoju...
Pańcia musi zwlec zwłoki i iść po wungiel... cieszę się , że wreszcie piwnicę posprzątałam
Jeszcze , żeby gamonie mi tak nie kichały...
Prawda zimno w tym mieszkaniu pomiędzy jednym paleniem a drugim...
Puchy nie wiem kiedy przyjadą...ale nie w poniedziałek...