Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 15, 2010 22:38 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

No wlasnie - ta bezsilnosc jest najgorsza... Juz choćby się nie wiem co zrobiło - nic się zrobić nie da. Stało się.
Tak to czuję zaskakująco osobiście... :cry:

Masz rację, nie mozn oceniać ludzi po cyferkach, tu jednak zerowy wskaźnik postów był wskaźnikiem nie tylko postów. A zapłaciła biedna, schorowana kicia...
Ech, nie będę więcej pisać.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon lis 15, 2010 23:05 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Dziewczyny - bardzo dziękuję za zaangażowanie w wątek. Niestety tak jak Wam brakuje mi tu osób, które powinny się wypowiedzieć - Agnieszki i Doroty.

Muszę tylko wyjaśnić pewne rzeczy - nikt z forum nie dał Dorocie tej kotki na DT. Z tego, co zrozumiałam z mojej pierwszej rozmowy telefonicznej z Agnieszką, Agnieszka z jakąś koleżanką "odłowiły" chorą kotkę w fabryce Perun, zawiadomione przez swoich kolegów, że kręci się tam kotka w stanie, jak określili "agonalnym". Koleżanka zabrała kotkę do siebie. Agnieszka zadzwoniła do mnie tego samego dnia z pytaniem "czy mam jakiś pomysł i mogę jakoś pomóc - bo kotka nie może zostać u tej koleżanki, wetki nie chcą się podjąć operacji i nie bardzo wiemy, co dalej zrobić...". I ja naiwna założyłam wątek...

Sądzę z wypowiedzi Doroty:

dota&koka pisze:witajcie.
to ja dałam kotce awaryjny dt.nie można było pozwolić żeby niunia wróciła do fabryki.
w sobotę przywiozłam dziewczyny wraz kotką do swojej wetki...


że Dorota po prostu od tejże koleżanki zabrała kotkę, która nie mogła zostać tam, gdzie trafiła.

Niestety w sprawie tej właśnie koteczki nikt z forum nie był decyzyjny...(dla jasności obie dziewczyny - i Dorota i Agnieszka - są na forum zalogowane) - chociaż od początku Antoninaśnieżka proponowała pomoc i zabranie kotki do siebie.

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon lis 15, 2010 23:17 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Była chec pomocy, madry i odpowiedzialny dt...
Przez glupie instynkty i czysty idiotyzm kotka umarła.
Przerażające.

Śpij dobrze, Dorotko :twisted:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon lis 15, 2010 23:47 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Ja też wzięłam do siebie Pucusia jako świeżutek na forum.. Wszystko zależy od człowieka..
A tu jak widać koteńka poszła jakby okrężna drogą do tego "domu", omijając niestety forum :( Qrcze chyba gdyby to działo się na forum to kotę dostałby ktoś doświadczony i sprawdzony..
Z drugiej strony, to że ktoś zgłosił się po kotkę było, jak się wydawało na pierwszy rzut oka, b. dobrym rozwiązaniem bo jak wiemy o domki strasznie trudno..
Z trzeciej strony kotka mogła trafić do kogoś zaufanego.. Czy od razu mogła tak trafić czy dopiero z "domu" od Doroty?

Tyle pytań bez odpowiedzi.. co by było gdyby :(
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2010 23:55 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

joluka, zastanawiam się czy chciałabyś aby ten wątek znalazł się w Kocim ABC?
W CZĘŚCI III, czyli jak dbać i kochać mądrze / 2. OSTRZEŻENIA PRZED... (smutne doświadczenia forumowiczów) - są tam tematy o oknach, nitkach itp.
Decyzja należy do Ciebie, mogę go dodać.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lis 16, 2010 10:35 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Anja - dziękuję za propozycję! Myślę, że jednak dobrze by było..... - jako ostrzeżenie przed nadmierną wiarą we własne możliwości, niefrasobliwością i brakiem wyobraźni.
DT dla zwierząt nie oznacza tylko zapewnienia im dachu nad głową i pełnej miski - najczęściej trafiają do nas zwierzaki z problemami zdrowotnymi i to przede wszystkim trzeba brać pod uwagę przygarniając kocie biedy (nawet na chwilę!).

Motto pewnie powinno być takie: MIERZ SIŁY NA ZAMIARY! Jeśli nie dajesz sobie z czymś rady - proś bardziej doświadczonych o pomoc, wsparcie, poradę i skorzystaj z nich!!!!

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Wto lis 16, 2010 11:14 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

joluka pisze:DT dla zwierząt nie oznacza tylko zapewnienia im dachu nad głową i pełnej miski - najczęściej trafiają do nas zwierzaki z problemami zdrowotnymi i to przede wszystkim trzeba brać pod uwagę przygarniając kocie biedy (nawet na chwilę!).

Motto pewnie powinno być takie: MIERZ SIŁY NA ZAMIARY! Jeśli nie dajesz sobie z czymś rady - proś bardziej doświadczonych o pomoc, wsparcie, poradę i skorzystaj z nich!!!!


100% racji
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 11:41 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Pozwólcie że i ja zabiorę głos, bo bardzo mnie poruszyła historia koteczki. Edukacja ludzi, uświadamianie o ogromnej odpowiedzialności i prawdopodobnych trudnościach jest konieczne! Przestrzegajmy dziewczyny z dziećmi na wychowaniu, przed pakowaniem się w przedsięwzięcia ponad siły! Niech ten watek rzeczywiście zostanie "ku przestrodze"

Prawie rok temu adoptowałam forumową kotkę - nie byłam "początkująca", a jednak gdy okazało się, że kot potrzebuje leczenia, długiego, uciążliwego, kosztownego - miałam okresy załamania i zwątpienia. Dwoje malutkich dzieci i co dzień, co dwa, wizyty u weterynarza, zaczął chorować też rezydent, więc z dwoma kotami. Tu dzieci przeziębione, tu TZ musiał zabrać auto, przepełnione poczekalnie, praca czeka, a ja spózniona, leki nie skutkują, w nocy mąż jeździł do szpitalnego laboratorium, by na rano była analiza kociego moczu. Byłam rozgoryczona i wkurzona, czasem bezsilna, czasem musiałam podjąć decyzję: płacę za weterynarza czy pediatrę. Czy bardziej chory jest kot czy dziecko? Kto może poczekać? A czasem ktoś musiał poczekać. Moja mama pukała się w głowę.
Przetrwaliśmy, ale już teraz nie podjęłabym się świadomie opieki nad nowym chorym zwierzęciem.
Dobre chęci to nie wszystko. Doświadczenie, czas-dyspozycyjność, mobilność, finanse. Jest w ludziach taka potrzeba "dobrego uczynku", ale w wielu wypadkach jedynym rozsądnym sposobem jest pomoc finansowa, inaczej, jak w opisanej historii, można wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
ka_towiczanka
 

Post » Wto lis 16, 2010 11:46 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Najwiecej szkody wywoluje nie robienie niczego na co dowodem jest niniejszy watek.
Ty bylas odpowiedzialna, dzialalas.

Tu na dobrych checiach sie skonczylo.
A zaplacila nic nie winna kotka.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 16, 2010 12:14 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Ka_towiczanka Ty okazałaś się mądrym, odpowiedzialnym człowiekiem. Więc prawdopodobnie też nie rozumiesz jak Dorota mogła tak postąpić mimo (powiedzmy) na 1y rzut oka, podobnej sytuacji. Bo jak napisałam wcześniej - Ty jesteś mądrym, odpowiedzialnym człowiekiem.
Tylko, że niestety Dorota wiedziała jak ciężki jest stan kotki i mimo to zaoferowała "pomoc".
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 12:31 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

no to powiem Wam że ja od pierwszej chwili chcialam wziąć kotkę ale jedyne co mnie powstrzymało to właśnie jej stan-jak zaczęlam myślec to zwyczajnie obleciał mnie strach że nie dam sobie rady. Nawet nocą wysmarowałam i wysłałam odpowiedż że wezmę ją do siebie ale jeśli osoba dośw.np.Agneska będzie czuwała nad jej leczeniem bo ja nie dam rady a ona ma Boliłapkę i mnie po drodze.
O 01 30 w nocy wykasowałam 99% tego posta bo stwierdziłam że to glupia propozycja i wydawało mi się że nie powinnam się pchać jak sama nie jestem pewna czy dam radę-taka jakaś głupia ambicja że nie mam prawa oczekiwać pomocy i otwarcie się przyznawać do tego co mogę i czego nie mogę (dlatego że już mnie na tym forum za to objechano-a przecież człowiek czasem sam nie daje rady i to ,moim zdaniem dobrze,jeśli sam ma tego świadomość a nie ściemnia i siebie i innych oszukuje-ale ocena"forum"jest czasem okrutna i impregnowana na argumenty,niestety :( )
Zaraz potem po raz pierwszy napisała dota&kota..

Teraz sama nie wiem czy dobrze zrobiłam czy raczej żle bo we dwie może jakoś byśmy dały radę..
nigdy nie znajdę odpowiedzi na to pytanie..
Ostatnio edytowano Wto lis 16, 2010 12:37 przez smarti, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Wto lis 16, 2010 12:36 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Catnaperka pisze:
joluka pisze:DT dla zwierząt nie oznacza tylko zapewnienia im dachu nad głową i pełnej miski - najczęściej trafiają do nas zwierzaki z problemami zdrowotnymi i to przede wszystkim trzeba brać pod uwagę przygarniając kocie biedy (nawet na chwilę!).

Motto pewnie powinno być takie: MIERZ SIŁY NA ZAMIARY! Jeśli nie dajesz sobie z czymś rady - proś bardziej doświadczonych o pomoc, wsparcie, poradę i skorzystaj z nich!!!!


100% racji



Raczej: Mierz zamiar podług sił...

Przeczytałam wątek, śpij spokojnie koteczko :(.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 16, 2010 12:43 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Catnaperka pisze:Ka_towiczanka Ty okazałaś się mądrym, odpowiedzialnym człowiekiem. Więc prawdopodobnie też nie rozumiesz jak Dorota mogła tak postąpić mimo (powiedzmy) na 1y rzut oka, podobnej sytuacji. Bo jak napisałam wcześniej - Ty jesteś mądrym, odpowiedzialnym człowiekiem.
Tylko, że niestety Dorota wiedziała jak ciężki jest stan kotki i mimo to zaoferowała "pomoc".

Kota bardzo żal.
Może można było ją uratować, może nie.
Moją pierwszą kicię pokonał nowotwór listwy mlecznej. Dwie operacje przedłużyły jej życie o kilka miesięcy. Przerzuty ją zabiły.
Nikogo nie bronię, bardziej, z bezsilności się dziwię. Dlaczego ta osoba sie podjęła. Nie wierzę, że wzięła i z premedytacją "czekała nie robiąc nic". Że wierzyła, że kotce "samo przejdzie". Nie rozumiem jak można wziąć umierającego zwierzaka i natychmiast go nie zdiagnozować, nikt z Was nie rozumie...
Ale wiem jak to jest, gdy z małym dzieckiem, z gorączką, po prostu nie można wyjść z domu, z kotem do weterynarza. Że mimo umówionej wizyty, koniecznego zastrzyku, nie pójdziesz. I możesz tylko powiedzieć "trudno", kocie przepraszam cie ale musisz wytrzymać do jutra. Kocie, musisz poczekać na swoje leki, bo antybiotyki dziecka zżarły mi cały budżet. I ja tak robiłam. Nie jestem zadnym supermądrym i superodpowiedzialnym człowiekiem. Ale w przypadku mojego kota, nie było zagrożenia życia. Tutaj tak.
Stąd moja gorzka reflekscja matki i kociary - przy małych dzieciach, nie podejmuj się ratowania kocich istnień!
ka_towiczanka
 

Post » Wto lis 16, 2010 12:48 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

ka_towiczanka pisze: Stąd moja gorzka reflekscja matki i kociary - przy małych dzieciach, nie podejmuj się ratowania kocich istnień!


No właśnie, zamiar podług sił...

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 16, 2010 13:05 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

wiecie co - prześledziłam trochę wpisy Dota&koka na dogo.... - ona prowadzi też DT dla psów i ma chyba w tej chwili co najmniej dwa - oba wymagające specjalnej opieki, do tego dzieci.... :roll: :? - w zasadzie nie dziwię się, że nie miała czasu i głowy do tego, żeby odpowiednio zająć się tą biedną kotą.... :(

tylko dlaczego jej nie oddała od razu Antoninieśnieżce.....?????? - nigdy tego nie zrozumiem.... :cry:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 330 gości