Twoje prywatne sprawy typu siedzenie z dzieckiem w szpitalu czy niemożność wyjechania z parkingu (ratunku!) bo to nie jest żadne usprawiedliwienie.
Owszem jest.
Ale po takich przypadkach powinna oddać kota w inne ręce, widząc, że sobie nie radzi tym bardziej, że takie ręce były chętne do pomocy.
Tym bardziej, że był to jeden dzień w szpitalu, a nie kilka/kilkanaście gdy miała kota.
Nie usprawiedliwiam jej, ale rzucanie takimi tekstami jest słabe - nic to już nie pomoże, czasu to nie cofnie.
Sądzę, że jej sumienie samo dużo zdziała w "tej sprawie", a tych postów pewnie nawet nie czyta.