Po powrocie Janki z pracy obaj nasi chłopcy zaczęłi się zachowywac prawie normalnie... Jakby opadło z nich trochę napięcia z nową sytuacją zwiazanego. Zaczęli przymilać się do nas, łasić.
Szczęściarz poszedł do kuwety a Pona dyskretnie powędrowala za nim. Kociś z wysokości drapaka to wszystko obserwował. Pona przysiadla w progu pokoju i patrzyła co robi Szczęściarz. Najlepsze że to właśnie on miał pietra i bał się przejść koło niej. Starał się ominąć ją jak najszerszym łukiem ale i tak najmniejszy dystans miedzy nimi był w drzwiach. Pona sobie leżała i chyba ze zdziwieniem przyglądalasię co ten biały robi. Dlaczego tak dziwnie chodzi - wręcz się skradał i bardzo ostroznie stawiał nogi. Gdy Szczęściarz minął Ponę, ta spokojnie poszła w kierunku okna i poprzez pufę wskoczyła na parapet i sobie leży na kocyku. Kocis zajął drugie okno. Szczęściarz poleżał w chwilę w nowej i nieuzytej jeszcze kuwecie Pony, ale własnie połozył się w jej koszyczku. W całym mieszkaniu zaległa cisza i tylko slychać lekkie klikanie klawiatury. Janka i koty śpią.
Po tych kilkunastu godzinach pobytu nowej lokatorki widać że jest to odważna, ostrożna i bardzo przedsiębiorcza panna. Bez najmniejszej oznaki strachu zwiedzała mieszkanie. Czuje że jest dystans między nią a rezydentami i nie próbuje tego na siłę zmniejszać.
Szczęściarz to pchyba urodzony szef bandy. Odważny i dość zdecydowany ale i ostrożny. Cały czas kontrolował poczynania Pony i podążał za nią jak cień. Starał się byc dość blisko.
Kociś widać że pierwsze godziny pobytu Pony bardzo go zestresowały. Zajmował bardzo bezpieczne miejsce i z niego obserwował jej poczynania. Trzymał dość spory dystans. Trochę sytuacja się zmieniła gdy Janka wróciła z pracy. Poczuł się pewniej i mimo utrzymywania ciągle dystansu w stosunku do Pony, to jednak nie był on już tak duży. Nawet przemieszczał się by móc ją lepiej widzieć.
Chyba jeszcze za wcześnie na pierwsze wnioski ale już widać że jest to inaczej niż w przypadku gdy do domu wprowadzaliśmy Kocisia. Pona pomimo stresu jest aktywna. Kociś chował się gdzie i kiedy mógł. Szczęściarz był wprowadzany gdy w domu był jeszcze Kajtek i podobnie jak Pona nie bał się i zapoznawał się z terenem. Czyzby trafiły się nam dwa silne i zdecydowane charaktery? Czas pokaże...
