W czwartek odwiedziłem schronisko. Do niedzieli udało się zrobić nowe ogrzewanie w dużej kociarni i izolatkach. Poświęciłem też trochę czasu kotom. W sobotę do schronu przyjechała nowa koteczka Pszczółka, będzie o niej niżej.
GoliatGoliat był jak zwykle bardzo stęskniony za człowiekiem. Posiedziałem w jego izolatce ponad godzinę. Goliatowi bardzo to odpowiadało, najpierw kręcił się w koło, aż w końcu dał się przekonać i położył się na kolanach. Nie przerywając mruczenia

On jest naprawdę wspaniałym kotem. Kwintesencja kociej natury. Mógłby robić za kota Bonifacego ze słynnej kreskówki.
W sobotę Goliat trafił do kliniki. Jego strupy zostały obejrzane i pobrano z nich zeskrobinę, bo istnieje podejrzenie grzyba

Grzyb ma rosnąć nawet miesiąc w cieplarnianych warunkach, żeby było wiadomo co to

Póki co Goliat dostanie chyba maść na tegoż grzyba. Zauważyliśmy też, że Goliat czasem kaszle. Niezbyt często, raz w czwartek i dwa razy w sobotę (w ciągu 8 godzin) i jeszcze raz w niedzielę (też w ciągu ośmiu godzin). Został osłuchany i lekarz usłyszał lekkie świsty w tchawicy. Ale na razie jeszcze nie zdecydował o podaniu antybiotyku. Z tego powodu Goliat będzie wciąż mieszkał w izolatce. Jak wygląda izolatka, zobaczyć można na filmie. Zresztą Goliatowi chyba wszystko jedno, skoro i tak nie ma kontaktu z ludźmi. Tego najbardziej potrzebuje
Goliat ma apetyt, zaczyna powoli wyglądać, jakby połknął piłkę
Już za moment rusza kampania reklamowa Goliata, będzie nowy opis, ze zmienionym wiekiem, fotki i film.
http://www.youtube.com/watch?v=9PVIGj2gaFg
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyćPysiekPysiek jest trochę zrezygnowany. Siedzi sam w izolatce. Ma wprawdzie okno, w które gapi się cały dzień siedząc na parapecie, ale ile można się gapić. Na widok człowieka wyraźnie się ożywia: wypręża grzbiet, unosi ogon, czasem nawet cichutko miauknie. I mruczy. Ale jest bardzo nieśmiały, nie upomina się o obecność człowieka tak jak inne koty, które po prostu drą paszcze stojąc pod drzwiami i drapiąc. Ale jak się już do Pyśka wejdzie, to Pysiek kręci się, ociera, można go głaskać i głaskać. Aż w końcu kładzie się i przytula do ręki. I cały czas mruczy. Jest bardzo, ale to bardzo czystym kotem. Na futrze nie znajdziecie ani drobinki brudu. Jest naprawdę fajnym kocurkiem. Oby nam tylko nie załapał jakiegoś doła. Stres i tak się już na nim odbija,
coś na nosie znowu mu się odnowiło i zeszło zanim zdążył zobaczyć to lekarz...
Póki co nie możemy go połączyć z Goliatem (podejrzenie grzyba), ani z nową koteńką Pszczółką, o której za chwilę, bo Pszczółka jest lekko zapchlona lub zawszona i musi odbyć kwarantannę. Poza tym Pysiek nie został jeszcze wykastrowany.
Pysiek na fotkach:
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyćPszczółkaPszczółka trafiła do nas w sobotę. Jest młodą oswojoną, ufającą człowiekowi koteczką. Jest niezwykle umaszczona: pręgowana buraska, z marmurkowymi wzorami w kolorze szylkretu na grzbiecie. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem! Ma wspaniały charakter, uwielbia kontakt z człowiekiem, łasi się mruczy, bawi, wywija fikołki i tańczy łapkami... Na sam widok człowieka wspina się na siatkę małej kociarni i nawołuje. Prawdopodobnie jest trochę zapchlona lub zawszona, więc została wypsikana fiprexem.
Pszczółka na filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=fQZnwnNCE9QPszczółka na fotkach (słabych, bo z kamery):
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyć