Umierający kot - obie kicie URATOWANE!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 08, 2004 8:11

boziu jak wspaniale :D

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lip 08, 2004 8:21

:dance: :dance: :dance:
Superowo :!:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw lip 08, 2004 8:22

:ok: :dance:
Obrazek
Obrazek

Keskese

 
Posty: 16010
Od: Pon lut 04, 2002 15:34
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 09, 2004 5:51

WSPANIALE!!!!
:ok: :dance: :balony: :dance2: :ok:
Okropecznie i okrutnie się cieszę! :D
Bravo!

eBuszka

 
Posty: 688
Od: Czw lip 01, 2004 19:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 09, 2004 11:46

Cieplo sie robi w serduchu w takich chwilach! a obawialam sie, ze nie mozna liczyc na ludzi ! Brawo brawo! :)

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 09, 2004 12:46

super, super, super :D

Ata

 
Posty: 323
Od: Sob lip 03, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 09, 2004 15:26

niestety jeszcze nie tak super :( nie chcieli wydać jednej kotki tej bardziej osłabionej, powiedzieli, że jeżeli zejdzie to lepiej by było to w schronisku i czekają.... nic nie dały argumenty, że kot wzięty do domu może psychicznie się zebrać do walki o życie, że poza tym o niebo lepsza opieka, ludzie mieszkają przy schronisku więc i z leczeniem nie byłoby problemu...
tak więc zaraz jedziemy z kulką po prostu wykraść kota by umieścić go w dolwecie, by ratować
cóż schronisko jest pełne absurdów... lepiej patrzeć jak kot umiera w klatce niż pozwolić komuś go ratować...
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt lip 09, 2004 16:55

Żeby tylko Wam się udało ! Co za jakś masa nierozgarnięta, że się tak oględnie wyrażę, siedzi w tym schronisku :-(

Dajcie koniecznie znać, jak Wam poszło...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pt lip 09, 2004 17:08

Właśnie wróciłam, niestety miałyśmy pecha :( kotka została jakiś czas wcześniej zabrana na kroplówkę, od pani pracującej na kociarni (jedyna naprawdę bardzo kochająca futrzaki osoba) dowiedziałyśmy się, że z koteczką jest coraz gorzej, już wydala z siebie krew :( nie mam pojęcia czy coś jeszcze da się zrobić :( każdy dzień działa na niekorzyść, czekałyśmy prawie godzinę by tylnym wyjściem wynieść koteczkę ale wetka pewnie ją dała gdzieś do małej klatki obok siebie i zajeła się innym kotem a potem przy okazji ją odniesie :( nie było sensu dłużej czekać :( jutro znowu będziemy próbować ale obawiam się, żę nie za wiele da się już zrobić :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt lip 09, 2004 17:08

Ja mialam okazje zobaczyc probke tego wszystkiego.
Przy okazji przewozenia Gacka. Kot wycienczony, zle wygladajacy, nie odrobaczony, majacy przed soba kilka godzin jazdy w samochodzie a potem stres zwiazany z nowym domem - a wetka startuje mi do kota ktorego juz mam w kontenerku - ze szczepionka.
Trudno sobie wyobrazic gorszy moment na szczepienie - najlepszy sposob zeby kota zabic juz po tym jak znajdzie w koncu dom.
Parodia po prostu :(
Na szczescie Gacka nie zaszczepila - ale tylko dlatego ze ten sie miotal.
Moje przebakiwanie o bezsensownosci jej dzialania splywaly po niej jak po kaczce.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lip 09, 2004 17:19

Blue powiedz proszę jakie szanse ma ta koteczka skoro leci z niej krew? Ona nie była chora ona odmówiła jedzenia i wpadła w depresję, spadła jej odporność, do tej pory nie wiedzą co jej jest, kot jest po prostu wycieńczony, czy przewiezienie jej do Dolwetu jest dla niej jeszcze jakąś szansą? Czy takie krwawienie może świadczyć o poważym uszkodzeniu wątroby? niestety nic więcej nie wiem :( nawet jej od momentu przewożenia Gacka nie widziałam (wtedy akurat widziałam ją w gabinecie u wetki)
to naprawdę tragiczne, że ta panienka jest jedyną osobą, która leczy te koty :( mi radziła by Pchłę sterylizować w trakcie rui (i to pierwszej)
już nawet pracownicy zaczynają dostrzegać, że z jej diagnozami i leczeniem jest coś nie tak :( a dziewczyna jest nie do ruszenia :(
no nieważne, powiedz proszę co z tym krwawieniem, co to może być
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt lip 09, 2004 17:33

Co to znaczy ze wydala z siebie krew?
Sika nia? Krew jest w kale, w wymiocinach?
Moze to byc objaw wielu rzeczy - chocby i uszkodzenia watroby, ale takze jesli krew jest w kale - uszkodzenia jelit (stan zapalny, pierwotniaki itp.). Jesli kotka zalatwia sie krwia i krwia wymiotuje - to moze miec panleukopenie. Ale nie musi.
Skaza krwotoczna moze miec wiele przyczyn...

Nie wiem jakie ona ma szanse w lecznicy - ale w schronisku nie ma zadnych :(
I jej jedyna szansa jest wyrwanie jej stamtad i wlasciwe leczenie...
Schronisko - jak to fajnie brzmi. A tak naprawde... :evil:

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lip 09, 2004 17:36

Aż mi się ryczeć chce z bezsilnej wściekłości, jak czytam takie rzeczy. Czy naprawdę nie ma jakiegoś sposobu, żeby tego kota wyrwać ? Czy, nawet, jeśli musi umrzeć, nie może umierać godnie, w ciepłym, bezpiecznym miejscu ? Dlaczego nie pozwolili się zając tą kicią tym ludziom ???? Ja bym za wszelką cenę próbowała pokazać ją innemu, rozsądnemu wetowi. Przecież to, co się dzieje w tym schronisku to jest kryminał...

Miki - może zmień tytuł wątku - może ktoś coś wymyśli na temat "jak tego kota wyrwać"
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pt lip 09, 2004 17:47

no właśnie :( nawet jeśli ma odejść nie powinni jej tak męczyć, nie powinna odchodzić w zasyfionej klatce :(
nie chciceli wydać bo ponoc byłoby to narażanie tych nowych właścicieli na emocjonalne zaangażowanie i przeżywanie odejścia kota... ale najśmieszniejsze, że nikt tych ludzi nie spytał o zdanie, nikt nie dał możliwości wyboru czy chcą podjąć takie ryzyko i walczyć o koteczkę

Blue nie mam pojęcia co to znaczy, że była krew, podejrzewam, że sikała krwią, ponoć było widać skrzepy :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt lip 09, 2004 21:54

I co, Miki, są jakieś wieści ?
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Google [Bot] i 155 gości