wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 11, 2010 19:13 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

VVu odkrył, że kot(y) zrobił(y) sobie ze skanera kolejną kuwetę. Mocz już skrystalizowany, ze skanera jedzie jak z szaletu. Ale o dziwo skaner działa 8O

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 11, 2010 19:27 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

tillibulek pisze:ja mowilam o praniu rzeczy w pralce - wtedy wsypujesz sode do proszku do prania, piore zawsze kolory i nigdy mi nic nie odbarwilo... :|


Drapaka nie da się włożyć do pralki, zdjąć samego sztruksu też się nie da... Pal licho, że się odbarwił - gdyby chociaż w zamian za to przestał śmierdzieć :roll: :(
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Czw lis 11, 2010 19:33 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Jana pisze:VVu odkrył, że kot(y) zrobił(y) sobie ze skanera kolejną kuwetę. Mocz już skrystalizowany, ze skanera jedzie jak z szaletu. Ale o dziwo skaner działa 8O


U mnie Lili olewa m.in. nową laserową drukarkę. Niedawno podczas sprzątania również znalazłam wokół niej zaschnięte, skrystalizowane kałuże. Co gorsza, dostało się też do środka, przez takie wąskie podłużne dziurki - nijak tego wyczyścić, nie mieści się ani żadna ścierka, ani nawet patyczek kosmetyczny. Śmierdzi :(
Działa, ale zaczęła się zacinać i wciągać papier. Nie wiem, czy może to mieć jakikolwiek związek ze szczaniem.
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Czw lis 11, 2010 20:10 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Mi niestety Rysiek załatwił monitor ciekłokrystaliczny do komputera...
Oblał go parę razy, sik się dostał gdzieś do środka i na poł monitora jest
teraz pasek, szerokość na razie tak z 7 cm, ale się poszerza,
pracować się juz na tym raczej nie daje... :|
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 11, 2010 20:21 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

a jak zapraszacie kogos w gosci to nie mowi ze smierdzi i ze nie sprzatacie?
gerardbutler
 

Post » Czw lis 11, 2010 20:34 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Właśnie dlatego nie zapraszam nikogo poza najbliższymi kociarzami.
Bo sama doskonale wiem, że śmierdzi :( , wiem też, że tylko kociarze są w stanie zrozumieć tego przyczyny (a konkretnie jedną PRZYCZYNĘ, taką pasiastą :twisted: :twisted: :twisted: ) i nie będą podejrzewać mnie o bycie zbieraczką kotów-brudasem
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Czw lis 11, 2010 20:40 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

a jak z ksiedzem po koledzie?
gerardbutler
 

Post » Czw lis 11, 2010 20:43 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Tego akurat problemu nie mam.
Księży nigdy nie wpuszczalam i wpuszczać nie będę, jestem niepraktykująca.
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Czw lis 11, 2010 20:47 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

a jak jest z tym u innych? ja mam takie cyrki z psem jak tylko wyjde to leje :oops: parkiet kompletnie zlany do wymiany calkowicie a kasy brak mi juz rece opadaja :evil:
gerardbutler
 

Post » Czw lis 11, 2010 22:56 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

U mnie za wielu gości nie ma... Zazwyczaj się nie skarżą...
Niedawno jeden facet powiedział mi, że śmierdzi u mnie kotami,
ze nie mógłby ze mną mieszkać...
Sikami aż tak bardzo u mnie nie śmierdzi, bo "tylko" Rysiek mi leje po ścianach.
Mój tata niestety ma obsesję na punkcie tego, że śmierdzi u mnie, że ja cała śmierdzę etc.
Za każdym razem, jak do mnie przychodzi, mam gadanie, że śmierdzi... kotami, karmą, kuwetami...
Ponieważ choruję ostatnio na płuca, mój tata ma obsesję, że to przez koty oraz ich alergeny i zapachy...
dostałam od niego wypasiony oczyszczacz powietrza Blueair... Śmierdzi teraz mniej.
Mój tata twierdzi też, że ja śmierdzę kotami, moje ubrania, wszystko, co choć przez chwilę poleży
u mnie w domu... Ciągle mi gada, wącha np. moją kurtkę i gada i tak w kółko... Zwariuję przez to...
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 11, 2010 23:08 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Nas czeka wymiana telewizora - poległ tydzień temu oblewany regularnie Ivanowym moczem, podobnie poddał się nowy monitor :( Sikają dwa - Maciek i Ivan, oba zdrowe (robiliśmy badania), za to bardzo konsekwentne w kwestii obszczywania wszystkiego w naszym mieszkaniu :evil:
Wcześniej lał też Ferdek, ale mu przeszło, a nawet jeśli się zdarzy, to jest to sporadyczne i tylko kilka kropelek... Nie sika w ogóle Paralutek, choc ma hipoplazję móżdżku i wydawałoby się, że jako niepełnosprawny zwierzak miałby ku temu wszelkie podstawy. Ale nie - zasuwa do kuwety, a kastrowany był już jako dorosły samiec.
Maciek chlaśnięty został, zanim zaczął strzykac (jak sie okazało, wczesna kastracja nie pomogła zbytnio), Ferdek później, a Ivana przygarnęliśmy już jako kastrata, więc nie wiem, kiedy został pozbawiny jajek.
Myślę, że to on jest problemem, bo zanim do nas trafił, Ferdkowi się to absolutnie nie zdarzało (Maciek zamieszkał u nas później), a wraz z pojawieniem Ivana, który po prostu innych kotów nie trawi i daje temu wyraz na każdym kroku, Ferdek zaczął "olewac" dom.
Feliway nie pomógł ani trochę (był obok telewizora, który właśnie zaszczany skonał), więc zamierzam zacząc znowu podawac im fluoksetynę, bo gdy ją dostają problem zdecydowanie maleje. Innym problemem jest to, ze fluoksetyna jest mega obrzydliwa i wtłoczenie tabletki do kociej paszczy stanowi nie lada wyzwanie :?
Najgorsze, że ciągle muszę wysłuchiwac wsciekającego sie męża, który odgraża się, że wygna nasze koty do piwnicy - wiem, że tylko tak gada, ale te klątwy są niemal tak samo upierdliwe, jak zmywanie kocich szczyn z kuchennego blatu (bo coś takiego też przerabialiśmy) :(
09.08.2018 zgasło Słońce... Irda, ukochany mój rudzielcze, tęsknię za Tobą każdego dnia... [*]

marta_kociara

Avatar użytkownika
 
Posty: 203
Od: Nie cze 14, 2009 20:49
Lokalizacja: Otwock

Post » Pt lis 12, 2010 0:49 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Ja nie wiem, czy u nas śmierdzi. Czasem sam czuję, ale to, gdy albo dopiero co nalane, albo w jakimś miejscu, które trudno doczyścić. Ze skanerem to teraz śmierdzi - dopiero po myciu; a do tej pory nie czułem tego, choć nalane musiało być już bardzo dawno temu :roll:.
A mi najbardziej śmierdzi świeżo nasypana do misek sucha karma, choć też nie każda (pewnie nie śmierdzi zwietrzała :D).

Ale faktycznie - trzeba zapytać kogoś z zewnątrz, czy u nas śmierdzi. Tylko gdzie tu takiego szczerego znaleźć?...
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pt lis 12, 2010 1:04 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Mój tata też twierdzi, że najbardziej śmierdzi mu karmą...
Kazał mi worek z karmą w jeszcze jeden worek zapakować,
bo "nie da się wytrzymać tego zapachu!".
Wszystkie moje ubrania ponoć śmierdzą karmą,
nawet te wyjęte z szafy.
Ja nie czuję. No ale cóż, ja jestem może juz przyzwyczajona.
Ja wchodzę do domu po całym dniu nieobecności,
to owszem, czuje zapach... karmy przede wszystkim... :roll:
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 12, 2010 16:48 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

U mnie kot lał 4 lata na łóżko . Czułam natychmiast, nawet z końca mieszkania . Sikała tylko jak byliśmy w domu , więc natychmiast kołdra , poszewki szły do prania .
Kołdre mam puchową , idealna do częstego prania.Na materac nic nie przechodziło.
Nie raz mieliśmy stany załamania , ale nie potrafiliśmy jej oddać . Powiem , jednak szczerze , ze gdyby kot lał wszędzie , na meble, podłogę , sprzęty czekała by go eksmija , ale nie za karę , po prostu nie wytrzymałabym tego psychicznie.
U mnie kotów nie czuć , bo jestem na tym puncie przewrażliwiona. W kuwecie musi być błysk , mieszkanie wywietrzone, karma szczelnie zapakowana. Jak ktoś do mnie przychodzi , to nawet nie wie , ze mam kota , chyba , ze kot sam wyjdzie po jakimś czasie . Wtedy jest wielkie zdziwienie "to ty masz kota?, nie czuć" , a ja odpowiadam , ze nawet mam 2 koty:)

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 12, 2010 17:24 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

U mnie też kuwety czyściutkie, karma szczelnie zamknięta, mieszkanie ciągle wietrzone...
Ale kotów jest 5, mieszkanie małe, miski z jedzeniem stoją... nie ma siły. Zapach jest.
A obsesję to ja też już mam, od tego gadania mojego ojca czasem idę ulicą i myślę:
"Wszyscy na pewno czują, że śmierdzę kotami". Odechciało mi się umawiać z facetami,
bo myślę, że zaraz poczują ode mnie koty i uciekną, więc nie ma sensu...
Już nawet w pracy się pytałam ludzi, czy coś ode mnie czują - mówią, że nie...
Dziwne tylko, że koty mam od 4 lat i wcześniej mój tata nic ode mnie nie czuł,
dopiero ostatnio mu pachnie, jak zachorowałam...
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Tundra i 93 gości