Dziś obudziłam się z Filipką, Daniem (!) i Kromeczką śpiącymi tuż przy mojej twarzy, Danio nawet mnie wąchał po buzi i juz daje się głaskać i mruczy

Tylko trzeba delikatnie i spokojnie, gwałtowne ruchy jeszcze go płoszą, ale widać, że szuka kontaktu.
Mimo, że Lisek ma multum ogłoszeń, odzew do dziś był żaden, dziś zaczęłam mailować na jego temat z pewną osobą, ale Lisek jak na złość ma niepokojące objawy: tzn.od niedawna pije bardzo dużo wody, wcześniej pił umiarkowanie (znaczy już po zażegnaniu tamtego kryzysu w maju).
Po weekendzie zrobię mu badania kontrolne, bo to będzie decydowało, czy on może wogóle gdziekolwiek jechać, jeśli działoby się coś złego z jego zdrowiem, to stres zmiany miejsca byłby niewskazany.
Mała czana Fregatka ze Skweru ciągle syczy, ale ją głszczę i w rękawiczkach biorę na ręcę jest coraz lepiej, myślę, ze się oswoi.
Z tych dwóch kotek czarnych co wczoraj wysterylizowałyśmy z Al. Zwycięstwa jedna młodziutka - około 7 miesięczna okazała się oswojona, Doro jej nie wypuściła, jutro przyjedzie do mnie na dt
Super, że dziś wolne, byłam ostatnio wykończona, dziś wstałam o dziko późnej jak na mnie godzinie 9.30, potem na spokojnie sprzatałam, ogarniałam kuwety, koty, jedzenie ... tak mi zeszło do 12.30. Najgorsze, że tego porządku to wystarczy pewnie do czasu jak się koty pod wieczór obudzą i włączy im się czas aktywności.
Saharka jest naprawdę bezstresową koteczką, bryka już u mnie jak u siebie. Safira natomiast bunkruje się pod szafą, Kaszmirek jest pośredni w zachowaniu, czyli trochę się bunkruje ale wychodzi przy mnie.