Zdrowe nie jest,wiem,ale zastanawiam sie czy Sasza może potrzebować czegoś czego nie ma w kocim jedzeniu a jest w jakimś ludzkim?jakiegoś składnika?
Vivien ma sie znacznie lepiej,dzisiaj zażądała do picia świeżutkiej wody wprost z kranu.Niech pije skad chce tylko niech pije,bo kroplówki to ostatnia rzecz jakiej bym jej życzyła.Wszyscy domownicy zostali poinstruowani ze kiedy Vivien wskoczy na zlew lub umywalkę należy porzucić niezwłocznie dotychczasowe zajecie i natychmiast odkręcic kran,nie za dużo,nie za mało,tak z wyczuciem,aby sie Vivien nie ochlapała i wygodnie sie napiła.
Ciekawe kiedy pozostałe towarzystwo zacznie od niej odgapiać
