Celinka, Diego i Pyza - w swoich domach :)

Dziś Diego wyruszy w podróż życia

pożegnałam się z nim rano, bo wieczorem mój mąż zawiezie go na miejsce spotkania, skąd maluch pojedzie do swojego domu.
Wycałowałam tego wampirka diabołka kochanego. Kurcze był u nas tylko kilka dni, a ja już zdążyłam go pokochać. aniołeczek taki kochany :1luvu:

zaraz wstawię kilka fotek z dzisiejszego ranka

To trzymam kciuki za szczęśliwą podróż i szybką aklimatyzację :ok:

czyli jednak się udało :ok:

super, że Mundek już jedzie na swoje :ok:

Nie kcesz Lorka? może byś go wydała...

Georg-inia pisze:czyli jednak się udało super, że Mundek już jedzie na swoje Nie kcesz Lorka? może byś go wydała...

Diego

Mundek niech se Piotrek nazwie świnkę jakąś :twisted:

Inguś, ja do 21.11 MUSZĘ napisać I rozdział tej cholernej pracy licencjackiej. Gonię już własny ogon. Nie dam rady na razie.....

magdaradek pisze:
Georg-inia pisze:czyli jednak się udało super, że Mundek już jedzie na swoje Nie kcesz Lorka? może byś go wydała...

Diego Mundek niech se Piotrek nazwie świnkę jakąś

Inguś, ja do 21.11 MUSZĘ napisać I rozdział tej cholernej pracy licencjackiej. Gonię już własny ogon. Nie dam rady na razie.....

Madzia, żartuję przecież. U mnie też sraczka czasowa i jeszcze komputer mi umarł i nie wiem czy coś z niego będzie, a to oznacza, że nie mam na czym pisać prac

Mundek jest boskie imię dla kota

A ja w ramach sraczki czasowej przegapiłam pobyt Diega :roll:

Cudownie, że ma już fantastyczny domek

Wielkie kciuki za szczęśliwą przeprowadzkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tylko dlaczego w sprawie Celinki nikt nie dzwoni

To jest dla mnie prawdziwa zagadka!!!
Celinka jest przecież i prześliczna i przefajna :1luvu:

poranne mordowanie myszki

:

Kurcze, chyba jakaś epidemia, bo ostatnio mnóstwo osób dopadła sraczka czasowa.

Inga, na temat kompa napisałam u Lorka.

Diego od pół godziny w drodze. Długa droga go czeka, pewnie będzie mu. smutno :-(

No ale najważniejsze że jedzie do swojego domu. Takiego na zawsze

ali_bey da mi znać gdy dojedzie z Diegusiem do domu.
A ja siedzę i myślę,czy on tam nie stresuje się podróżą zbytnio :oops:

ech coraz starsza i coraz glupsza jestem...

Magdo, coraz starsza i może, ale serce coraz większe, a nie rozum mniejszy :!:

Diego jest już w domu

Jest strasznie mały (ja przyzwyczajona jestem do dorosłych kociuchów) i naprawdę śliczny, zdjęcia nie oddają w pełni jego uroku. Jeszcze nie słyszałam jego głosu. Osasuna ciągle gada, a tu taka odmiana

Chodzi, zwiedza kąty i wprowadza w konsternację Osasunę. Chodzi za nim, obwąchuje go i chyba nie wie co ma myśleć o tym małym "ktosiu". Na szczęście nie wykazuje agresji tylko zainteresowanie. Natomiast Diego ma ją kompletnie w nosie :lol:

Nie ma co, noc zapowiada się ciekawie :mrgreen:

mały podbija wszystkie serca. Wkrótce i Osasuna go pokocha

Diego jest bardzo spokojnym i cichutkim kotkiem. Jak miauczy, to otwiera pyszczek ale "miau" nie słychać

jest słodziutki

Lubi się bawić myszką grzechoczącą i ganiać za laserkiem.
Cieszę się, że już dotarł na miejsce :ok:

ali_bey wycałuj go ode mnie :1luvu:

Wycałowałabym ale się boję...on jest taki delikatny,że strach mocniej chwycić co by krzywdy nie zrobić :lol:

Kota mi zatkało! Największa gaduła na świecie zapomniała z wrażenia języka w gębie :ryk:

, a Diego jakby go ktoś "ściszył": pyszczkiem rusza a dźwięk się nie wydobywa.

Super że Mały już na miejscu, z tego co czytam będzie super, i na wieści czekam :ok:

Celinka, Diego i Pyza - w swoich domach :)

Kto przegląda forum