Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jasdor pisze:Po wizycie u lekarza emeryta wojskowego, kazał mi sie koło łoża kłaść i ratownictwo wezwać, a na wypadek gdyby mi sie przed ich przyjazdem poprawiło - wysiłku fizycznego zażyć, żeby serce umęczyć i nawet udawać, że mię słabi
jasdor pisze:
Już tyle razy sie na forum naczytałam o biednych wyrzuconych kotach po zmarłych właścicielach, które rodzinka wywaliła do schronu, na ulicę, albo uśpiła, że serio muszę swoim byt zabezpieczyć, jakby co . A przecież tu to może 1 % takich przypadków znamy, reszta zostaje bezimienna, błąkająca się i umierająca na ulicach.
Sory, że ja ciągle o tym, ale jak sie ostatnio przekonałam nie wszystko można zdążyć załatwić. Przecież mogłam już do domu nie wrócić, i co ?
Patmol pisze:najlepiej i najbezpieczniej to byłoby jakoś w testamencie ująć
w formie zapisu
np. osobie do której masz zaufanie zapisujesz swoje koty, jako rzeczy oznaczone co do tożsamości - trzeba byłoby je opisać
i jednocześnie jakąś kwotę(rozsądną) na ich utrzymanie
i wtedy nie będzie można kotów wystawić za drzwi ani oddać do schronisk
bo ta osoba ma roszczenie o ich wydanie, na podstawie testamentu
i kasy na nich od spadkobierców
shira3 pisze:Chyba, że spadkobierca oznaczony w testamencie odrzuci spadek
Szejbal pisze:Bądź zdrowa i farmazony o śmierci precz![]()
Patmol pisze:Szejbal pisze:Bądź zdrowa i farmazony o śmierci precz![]()
to nie są farmazony o śmierci tylko rozwijające intelektualnie rozważania z zakresu prawa spadkowego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 158 gości