Złapałam dziś jedną kotkę na sterylkę ze Skweru.
Umówiłam się z panem Mazurem, który dokarmia koty i okazało się, że to on robi straszny syf karmiąc koty, to on sypie tą karmę na murkach ... a myślałam, że to ta p. Maria z Witomina ....przemówiłam mu trochę do rozsądku, ale obawiam się, że jest on z gatunku tych ludzi, co uważają, że wszystko robią najlepiej i nie przyjmują uwag.
Łapać koty też mnie uczył

i chyba bardziej mi przeszkadzał niż pomagał
Potem z Doro ustawiłyśmy 3 domki z urzędu w Gdańsku na wyspie spichrzów dla tych kotów co tam biedne w kartonach śpią, wiele wysiłku nas kosztowało i tż Doro, aby wtachać 3 cieżki domki przez dziurę w ogrodzeniu i ustawić, i jakie było Doroty zdziwienie gdy poszła tam za ponad godzinę a tam tał czwarty domek

Okazało się, że jakaś dziewczyna (może jest użytkowniczką miau - jeśli tak to niech się ujawni), której mama pracuje nieopodal załatwiła ten czwart domek i przywiozła taksówką, bo widziała, ze te koty mają kiepskie warunki, kurcze są jeszcze ludzie na tym świecie
