Frezja - pojechała do domu!

Po prostu chce byc ta jedyna :1luvu:

Nie tylko chce, ale musi.
Ale jest postęp. Zbliża się od tyłu do śpiącego Ryżego, brzuchem szoruje po ziemi. Wącha w miarę spokojnie pod ogonem i sie nie jeży. Może myśli, że to pluszak jakiś.
ryży powoli podnosi głowę... i natychmiast Frezja się wścieka.
ale początek jest.

Człowiek tez nagle się nie zmienia-kotu :roll:

ale z czasem na pewno beda postepy -poczatek juz jest

I za jakieś 10 lat dojdzie do przyjaźni :lol:

Och mysle ,ze duzo szybciej -pamietam ,jak kiedys myslalam ,ze Gapka z Smakusia sie nie polubia

szybko sie dogadaly

Martwię się Frezją. Strasznie nerwowa jest.

Kiedyś, gdy ktoś przyszedł, dawała się pogłaskać, leżała sobie spokojnie, a nawet potrafiła pochodzić po stole, żeby ją pomiziać.

Od czasu wizyty weta zrobiła się mniej towarzyska, ale bez przesady. po prostu sobie leżała.

W sobotę przyszła pewna pani - Freśka od niej uciekła, chociaż pani nie zwracała na nią w ogóle uwagi. Dziś na dzwonek do drzwi reaguje paniczną ucieczką pod łóżko. Nie ma mowy, żeby wyszła, kiedy w domu jest ktoś obcy.

Feliway na stałe mam w gniazdku.

O kurcze ,one sie czuje niepewnie ,albo przeczuwa ,ze szukasz dla niej domku

Najbardziej dziwi mnie to, że kiedyś było OK - raptem zaczęła się bać. I to nie bezpośrednio po wecie.

Ta kota ma zbyt skomplikowany charakter, jak dla mnie. Nie mogę się zorientować, co się w jej główce kłębi.

Kocie glowy sa skomplikowane-Gucio histeryk -dzis probuje go wypud5rowac i wyczesac brzuszek....cyrk trwa juz ponad godzine :roll:

kawalek boku i grzbiet z ogonem wyczesane....zestaw fochow wielokrotnie pokazany-plus histeria gratis -2 proby dematerializacji i to jest kot bez przeszlosci ,ktoremu nigdy nikt nie zrobil krzywdy poza wetami ,ktorzy go wykastrowali i szczepia raz do roku :roll:

Co u Ciebie i koteczki slychac??

Dawno do Frezji nie zaglądałam :oops:

. A tu jakieś stany lękowe. Gdyby tak ktoś wiedział, co się dzieje w tych małych słodkich kocich głowinkach. Mój podrurowy Ogonek czasem przede mną ucieka, jakbym była wilkołakiem. A zwykle daje się głaskać, dzisiaj się nawet napraszał, bo miał tak dobry humor, że prowadząc mnie pod rurę, dwa razy kładł się na grzebieciku. Hormony???Podobno nawet po sterylizacji kotki przeżywają coś na kształt rujki, tylko dużo mniej intensywnie.

Dzięki, Jaaano, za wsparcie na wątku Herbatniczkowym :1luvu:

Freśka jest co dzień milsza.
Jest inteligentna i aktywna. Gdy się nudzi, robi się zła. Podchodzi do mnie i się drze. Wymaga, żeby się z nią bawić. Hitem od 2 tyg. jest stary sznur do bielizny z supłami na końcach. Lewą ręką mam na klawiaturze, prawą trzymam sznur i nim macham :lol:

U niej trudno powiedzieć czym te humory są spowodowane. Mniej więcej miesiąc po sterylce zgarnęłam ją do domu - wszystko nowe. Właściwie dopiero teraz zauważam, że się przyzwyczaiła, że zna rozkład dnia i że zaczyna nabierać pewności.

Po prostu to juz domowa koteczka,ktora zaczyna miewac swoje humory jak kazdy kot

Dzisiaj wszystkie mają humory - cały czas prawie śpią i prawie nic nie jedzą. Musi, że coś w powietrzu jest i je przymuliło :lol:

Ale jak Fresia zacznie rozrabiać o północy, swoim zwyczajem, to jej powyrywam nogi z d***.
Zaczęłam już uciekać przed sąsiadami z dołu - mają mała dziecko, a ta wariatka najlepiej się bawi między północą a 2.

A to zolza -pokazuj jej na zegarek

.....i mow pssst :kotek:

Frezja - pojechała do domu!

Kto przegląda forum