Dawno do Frezji nie zaglądałam

. A tu jakieś stany lękowe. Gdyby tak ktoś wiedział, co się dzieje w tych małych słodkich kocich głowinkach. Mój podrurowy Ogonek czasem przede mną ucieka, jakbym była wilkołakiem. A zwykle daje się głaskać, dzisiaj się nawet napraszał, bo miał tak dobry humor, że prowadząc mnie pod rurę, dwa razy kładł się na grzebieciku. Hormony???Podobno nawet po sterylizacji kotki przeżywają coś na kształt rujki, tylko dużo mniej intensywnie.
Dzięki, Jaaano, za wsparcie na wątku Herbatniczkowym
