COCOLANDIA III - do trzech razy sztuka :)

kocurzyca41 pisze:
kalair pisze:Prawda? Nigdzie nie latają..

A leżą dziewunie grzeczniutko .U mnie jak Dzidka siedzi na parapecie,to Miluni już nie wpuści

U nas też się o leżankę biły... Trzeba było drugą taką samą dokupić. Jeszcze jest z drapakiem problem, bo obie upodobały sobie najwyższy spocznik i ścigają się do niego na łeb na szyję. Boję się, że kiedyś któraś zleci i coś sobie zrobi, bo jak wiadomo, wbrew ogólnemu mniemaniu, koty nie zawsze spadają na cztery łapy. :mrgreen:

U nas też raczej trójka razem na parapecie nie posiedzi. Ale Lafinka z Safolkiem czasem wytrzymają. :lol:

kalair pisze:U nas też raczej trójka razem na parapecie nie posiedzi. Ale Lafinka z Safolkiem czasem wytrzymają.

U mnie we dwie spokojnie by się zmieściły,ale panna Dzidzia nie lubi się dzielić.Jak parę razy włożyłam Milusię to na nią prychała.

No panienki muszą mieć każda swoje.

Dzikuniu i koteczki!

Mała Dzikuska pisze:
kocurzyca41 pisze:
kalair pisze:Prawda? Nigdzie nie latają..

A leżą dziewunie grzeczniutko .U mnie jak Dzidka siedzi na parapecie,to Miluni już nie wpuści

U nas też się o leżankę biły... Trzeba było drugą taką samą dokupić. Jeszcze jest z drapakiem problem, bo obie upodobały sobie najwyższy spocznik i ścigają się do niego na łeb na szyję. Boję się, że kiedyś któraś zleci i coś sobie zrobi, bo jak wiadomo, wbrew ogólnemu mniemaniu, koty nie zawsze spadają na cztery łapy.

Oj, Delicja coś o tym wie - jak ostatnio spadła z łóżka, to sprawdzałam, czy mi przejścia bezpośrednio do piwnicy nie wybiła :twisted:

Tak się rozszalała pannica :twisted:

Mała Dzikuska pisze:
Już pełna zgoda w sprawie leżanek. Każda ma swoją i nie ma wyścigów "kto pierwszy ten lepszy".

Piękna fota :mrgreen:

A jaki synchron :ryk:

Małe kocinki były wczoraj u weta. Dostały kolejna dawkę odrobaczenia. Szczepienie musi poczekać. Panie w lecznicy podobno powiedziały (cytuję), że już dawno nie widziały tak pięknych, zadbanych i zadowolonych kociaków.

A w domu przejęły panowanie! Wlazły na głowę ( dosłownie i w przenośni) nawet mojemu szwagrowi. :mrgreen: