Czemu nie, piękny kot. Tylko oceńcie raz jeszcze jego wiek, podobno 10 lat to może być i za dużo na niego, jak tak pobieznie przejrzałam jego wątek.
Porzeczka się zaaklimatyzowała. Słuchawki do komputera działają już połowicznie po tym, jak rano jej nie dopilnowaliśmy ;] Teraz trzeba będzie się zabrać za zabezpieczanie kabli. Fadek cały czas albo obserwuje ją z góry, albo łazi pół metra za nią i ucieka, jak tylko ona próbuje nawiązać kontakt.
Ona je trzy razy tyle, co jadła Papucha - już nie ma dwóch rożków i jednej kolby, które dotarły w wyprawce (jeszcze raz dzięki KaleidoStar! i Evalli przy okazji...), pożarła też dwie marchewki, jedną paprykę i jabłko (kawałek, bo podobno można je dawać tylko raz na jakiś czas, nie są zbyt zdrowe). O ilości sianka nawet nie wspomnę...
Nie mamy żadnego problemu z bobkami Porzeczki, które w trakcie wypadu po pokoju zostawia po wierzchu, ponieważ Gutek je uwielbia...
Zresztą z tego też powodu łazienka musi być cały czas zamknięta, bo po Fadku też mu się zdarza zjeść ;/ A za tę noc, kiedy Porzeczka przyjechała i razem z Fadkiem została w naszym pokoju, Gutek się zemścił - zostawiony za drzwiami zostawił nam dwie wielkie, rzadkie kupy. Nie do zebrania tak prosto...
A te kupy to też niedobrze (że rzadkie), bo znaczy, że ogólnie stan Gutka się pogarsza. Będziemy badać krew, szczepić i kastrować, Jerz niemal całkowicie przekonany. I oby to pomogło...