ossett pisze:XAgaX pisze:ślepe mioty w odróżnieniu od kociaków, które już otworzyły oczy nie mają - z tego co udało się ustalić nauce- świadomości tego, co się z nimi dzieje,...
Poproszę o odnośnik do odpowiedniego artykułu na temat ślepych kociąt. I to o poważny odnośnik, skoro powołujesz się na naukowe badania.
Wrzuć w wyszukiwarkę "ślepe mioty układ nerwowy" - i dostaniesz co najmniej 3 artykuły. Zdaję sobie sprawę, że i tak coś okaże się nie w porządku...
I dziwi mnie, że Twoim argumentem jest to, że Twoim zdaniem ślepe kociaki w ludzkim rozumieniuu, nie zdają sobie sprawy co się z nimi dzieje i dlatego ich uśmiercanie jest moralnie usprawiedliwione.
tyle razy już tłumaczyłam, o co mi chodzi, zapraszam do poczytania wcześniejszych wypowiedzi, autocytować się nie będę. A zasady moralne każdy ma inne, mnie też dziwi wiele rzeczy.
XAgaX pisze:ja bym powiedziała, że dokładnie tak jest- głód i zimno czują, ale nic bądź niewiele ponadto. Tylko tyle, co niezbędne im do przeżycia. Mimo wszystko powiedzmy miesięczny kociak czuje już więcej, lepiej mówiąc po ludzku wie, co się z nim dzieje.
Jakie duże musi być to "niewiele", żebyś uznała, że istota żywa ma prawo żyć?
tłumaczyłam- zapraszam wcześniej.
Pozostaje mi tylko życzyć wszystkim zwierzętom, i dużym, i małym, i czującym wiele i niewiele, aby schodziły Ci jak najszybciej z drogi, nawet jeżeli będziesz po niej dumnie kroczyć nogami obutymi w buty wegańskie.
od wycieczek personalnych jest PW.
Fanszeta pisze:1. XAgaX napisała:rozmnażanie dachowców ZAWSZE jest naganne.
Czy to znaczy, XAgaX, że rozmnażanie kotów rasowych nie jest naganne?
Czyli, podsumowując, małe rasowe kotki nie zabierają domów innym, potrzebującym?
Nie chcę dyskutować w tym momencie nad kwestiami etycznymi, ale z punktu widzenia logiki mamy tu chyba sprzeczność?
(A może źle tę wypowiedź zrozumiałam?)
Myślę, że trzeba tu rozróżnić pomiędzy kociakami prawdziwie rasowymi z hodowli a "rasowymi bez rodowodu" za 150 zł. Te drugie, tak jak dachowce, zabierają szansę na dom kociakom w potrzebie, takim jak ogłaszane na forum. Dlatego zarówno rozmnażanie dachowców, jak i prowadzenie pseudohodowli uważam za naganne. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś chce mieć kota z rodowodem, bo zależy mu na bardzo konkretnych cechach- nie weźmie ani dachowca, ani z pseudo, i rodowodowe kociaki mają zupełnie inną grupę nabywców.
Jak byłam wolontariuszką w schronisku, nikt mi nie odwołał rezerwacji zwierzaka, bo kupił np. NFO z hodowli- ale tacy, co znaleźli kota na giełdzie bądź z ogłoszenia, zdarzali się i to niestety nierzadko.
Nie zmienia to faktu, że uważam, że jedynie naprawdę dobre hodowle, w których dba się o zwierzęta i nie eksploatuje matek ponad miarę powinny mieć rację bytu.
Co do usypiania miotów zgadzam się z
seidhee (oprócz tego, że dla mnie nie jest w tej sytuacji istotne, czy kotka jest oswojona), powtórzę tylko to, co uważam za najważniejsze- wolę uśpić ślepy miot, niż patrzeć, jak te same kociaki miesiąc później umierają w straszliwych męczarniach. Także jakby miały znaleźć domy- nie wybaczyłabym sobie, że przez to kilka innych nigdy domów nie znajdzie.