STEFAN ['] 10/11/2010 9:20. minął rok bez WielkoKota...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 07, 2010 21:06 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Poker71 pisze:Dorota, nie wiem jak to zrobiłaś, ale (chyba zmieniony potem?) wpis o Babuni pojawił się u Stefana właśnie gdy czytałam pamiętnik 8O


Kochana redaf zwrocila mi uwage :oops: :oops: :oops:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lis 07, 2010 21:07 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Kciuki za wszelkie Stefanowe...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lis 07, 2010 21:16 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

dużo myślę o Stefanie, właściwie wciąż mam go w myslach i w sercu. Mam nadzieję, że to cofnięcie się, które faktycznie jakoś tak nastąpiło ma tylko związek z tymi podanymi ogłupiaczami. W środę rano po pierwszym dobrowolnym posiłku i pierwszej kupie Stefan dostał relanium. Najprawdopodobniej na skutek relanium przestał sikać. W związku z tym podczas zakładania cewnika w czwartek, czyli zaledwie dobę po relanium dostał ketaminę. W międzyczasie były też przeciwbólowe. W efekcie Stefan był kompletnie naćpany do piątku włącznie. W sobotę usunięto mu cewnik, co pozostawiło uczucie bólu. Dziś jest niedziela, dwa dni po naćpaniu i dzień po cewniku. Kot ma prawo nie być w formie. Do tego doszła ropa w nosie.
Potrzeba czasu. Nie wierzę, że prędzej czy później nie wróci mu apetyt. Wróci. I w końcu wyzdrowieje.
Możliwe, że gdyby w środę rano nie badano by go dokładniej, co wiązało się z podaniem relanium, które uruchomiło cały ten łańcuch, Stefan byłby już w lepszej formie, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, podejmowaliście z weterynarzem decyzje wydające się najlepszymi na ten moment.
Poker, spokojnie, Stefan nie ma żadnej śmiertelnej choroby, jest tylko zmęczony tym wszystkim, obolały i ma prawdopodobnie dość.
Czasem takie karmienie kota trwa długo, ale prędzej czy później kot zacznie jeść.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 07, 2010 21:25 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Anka pisze:Poker, spokojnie.
Stefan nie ma żadnej śmiertelnej choroby, jest tylko zmęczony tym wszystkim, obolały...

Anka mądrze prawi.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 07, 2010 21:32 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

redaf pisze:
Anka pisze:Poker, spokojnie.
Stefan nie ma żadnej śmiertelnej choroby, jest tylko zmęczony tym wszystkim, obolały...

Anka mądrze prawi.


Ja wiem, tylko... Stefan ma coraz mniej zapasów energetycznych... a nam już wiele opcji nie zostało.
Dodatkowo coraz gorzej znosi wszelkie zabiegi, mam wrażenie że dziś cały krzyczy "dajcie mi wreszcie świety spokój". Zaczyna na nas warczeć, rzadziej mruczy, brzusio do głaskania daje tylko sporadycznie, nie chce na nas patrzeć, nie ugniata.... nawet na początku jak się bardzo źle czuł to ugniatał i chciał żeby mu brzucho głaskać, a teraz.... :(

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie lis 07, 2010 21:35 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

redaf pisze:
Anka pisze:Poker, spokojnie.
Stefan nie ma żadnej śmiertelnej choroby, jest tylko zmęczony tym wszystkim, obolały...

Anka mądrze prawi.


Tak.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lis 07, 2010 21:36 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Poker, to trudny czsas, faktycznie, i dla niego, i dla Was. Ale... trochę go jednak dokarmiacie, więc z głodu nie zejdzie. Sama mówiłaś że to silny kot, i możliwe, że nie raz zaznał głodu. Może to potrwa jeszcze jeden dzień, może kilka, ale w pewnym momencie zobaczycie, że zacznie wychodzić na prostą, tak jak wtedy we wtorek czy w środę rano.
Silna jesteś kobita i wiem, że się nie poddasz, a Stefan silny kot i też się nie podda :ok: :ok: :ok:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 07, 2010 21:41 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Stefan chudnie, bo dostał furosemid na odwodnienie, przy tym je mało, to nie ma potrzeby sikać. Nawet zdrowy kot robi dwa razy na dobę. Ja bym się tym nie przejmowała. Co innego, gdyby próbował się załatwić i nie mógł. Z jedzeniem będą problemy, dopóki mu się nie wygoi pyszczek. Ja mojego małego Szkrabka z kk karmiłam trzy tygodnie - protestował, bo go bolały nadżerki, ale z sił nie opadł. Kot przyzwyczaja się w końcu do karmienia, bo rozumie, że mimo nieprzyjemności, ma potem coś w brzuchu. Myślę, że te jazdy do weta go najbardziej stresują, dobrze by było po jutrzejszej zrobić mu jednak przerwę, leki można dawać w domu.
Na zabiegi przy kocie (karmienie, podawanie leków) ustaliłabym jakiś dzienny terminarz, żeby kot wiedział, że w przerwach nikt go nie będzie męczył i może się relaksować. Koty mają dobre wyczucie czasu i szybko się w czymś takim orientują.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lis 07, 2010 21:46 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Dorota pisze:
Poker71 pisze:Dorota, nie wiem jak to zrobiłaś, ale (chyba zmieniony potem?) wpis o Babuni pojawił się u Stefana właśnie gdy czytałam pamiętnik 8O


Kochana redaf zwrocila mi uwage :oops: :oops: :oops:


nie no ja wiem jak się zmienia wpis i w ogóle, ale aż się obejrzałam za siebie skąd wiesz, że ja właśnie Pamiętnik Babuni kończę czytać....

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie lis 07, 2010 21:47 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Poker, gdybyś we wtorek uważała, że wet już nie musi jej oglądać, to mogę bezpośrednio po pracy do Was podjechać i zrobić mu zastrzyk, żeby go codziennym ciąganiem do lecznicy nie stresować.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 07, 2010 21:50 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Poker71 pisze:
Dorota pisze:
Poker71 pisze:Dorota, nie wiem jak to zrobiłaś, ale (chyba zmieniony potem?) wpis o Babuni pojawił się u Stefana właśnie gdy czytałam pamiętnik 8O


Kochana redaf zwrocila mi uwage :oops: :oops: :oops:


nie no ja wiem jak się zmienia wpis i w ogóle, ale aż się obejrzałam za siebie skąd wiesz, że ja właśnie Pamiętnik Babuni kończę czytać....


A skąd tu nagle temat Babuni pojawił się 8O .
Jednocześnie ktoś odświeżył wątek jej poświęcony. Przypomniała mi się koteńk kochana. Dla mnie to po prostu zwyczajna, spokojna, bardzo kochana koteczka, która niestety za szybko odeszła i aż mi dziwnie, że ona taka sławna.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 07, 2010 21:54 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Anka pisze:
Poker71 pisze:nie no ja wiem jak się zmienia wpis i w ogóle, ale aż się obejrzałam za siebie skąd wiesz, że ja właśnie Pamiętnik Babuni kończę czytać....


A skąd tu nagle temat Babuni pojawił się 8O .
Jednocześnie ktoś odświeżył wątek jej poświęcony. Przypomniała mi się koteńk kochana. Dla mnie to po prostu zwyczajna, spokojna, bardzo kochana koteczka, która niestety za szybko odeszła i aż mi dziwnie, że ona taka sławna.


Ja nie mam pojęcia skąd... zaczęlam czytać, potem zajarzyłam że ona była u Ciebie, a w tym momencie jeszcze Dorot ni stąd ni zowąd wpis o Babuni dała na Stefanowym wątku....

(potem zakumała że nie tu i zmieniła, ale jak zauważyłam to taaakie oczy zrobiłam...)
Dziwnie mi się zrobiło... jakby mi kto w myslach na odległość czytał...

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie lis 07, 2010 22:13 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Poker71 pisze:
Dorota pisze:
Poker71 pisze:Dorota, nie wiem jak to zrobiłaś, ale (chyba zmieniony potem?) wpis o Babuni pojawił się u Stefana właśnie gdy czytałam pamiętnik 8O


Kochana redaf zwrocila mi uwage :oops: :oops: :oops:


nie no ja wiem jak się zmienia wpis i w ogóle, ale aż się obejrzałam za siebie skąd wiesz, że ja właśnie Pamiętnik Babuni kończę czytać....

:twisted: :twisted: :twisted:

A korekta?
:twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lis 07, 2010 22:41 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

... ale zostawiasz mu jedzonko i picie na noc dostępne.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 07, 2010 22:47 Re: STEFAN po wypadku - decydujące starcie

Zostawiam, oczywiście, ale Stef nie życzy :evil: nawet mu drobno posiekane mięsko dziś podałam....

update: Stefan się wysiusiał sam, w końcu na siedząco a nie leżąc: za pierwszym razem z moją asystą, bo się napinał i jakoś nie bardzo więc mu pomasowałam brzuch, pouciskałam pęcherz (no dobra tam gdzie mi się wydaje że być może jest pęcherz...) i poszło. Nawet nie protestował przeciwko takiemu odarciu z prywatności.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 70 gości