Co tu pisać...
Do adopcji ze wsi jest 5 lub 6 kotów i nie pytałam które to.
Będę po jednym brać na tymczas, ale najpierw muszę kupić klatkę...
Klatka to mały pryszcz... ale odrobaczenie, odświerzbienie, szczepienia, karma, żwirek.
Jak temu podołać gdy się ma też swoje niemałe stado z problemami zdrowotnymi?
O Kasie i Agatkę nikt nie pyta...co one kogo obchodzą...
Tak samo Misia... co kogo obchodzi jej wychodzące futro i gołe place...grzyb?
Kto zechce takie koty do adopcji?
Misia przesiaduje u mnie pod balkonem i w nocy na balkonie, bo wyjada z miseczki suchą karmę.
Jak daję jej jeść to ona tak ugniata łapkami ziemię....widać, że się cieszy, a o Kaśce i Agatce to już pisałam jak lecą do mnie i się cieszą.