Siostrzyczka i Fuczek - już u siebie!!! :))))

kiche_wilczyca pisze:czyje?? Swoje czy Krzyśka??

Syskie cztery :mrgreen:

Asiu a moje z jakiej racji, ja jestem grzeczny :mrgreen:

Dziś gluty spędziły pierwszą noc bez klatki, to żebym się wyspał to nie powiem, ale za tp jakie fajne mruczące stereo miałem. Inna sprawa, że Siostrzyczka poza klatlą jest większa łobuziara niż Fuczek. On miał już dosyć i chciał spać, a ta dalej się bawić :wink:

Bachorki są po pierwszym w swoim życiu skracaniu pazurków. Fuczek mruczał przez cały ten zabieg i nim się zorientował co i jak, już było po wszystkim. Siostrzyczka pierwszą łapkę bardzo spokojnie, przy pozostałych troszkę się niepokoiła, ale spokojnie dała sobie poobcinać

Co słychać u słodkiego , zabawowego rodzeństwa

nadal poza klatką , czy mieliście już dość :mrgreen:

Gnojce są słodkie, wiadomo, że szaleją ale potem przychodzą do człowieka. Uwielbiają się przytulać, Siostrzyczka dzisiaj spała na mojej szyji, biegną do ludzia oba :mrgreen:

Czyżby nie było żadnych nowin z przygód malców?

Rozumiem... biegacie za nimi po chałupie i nie ma czasu pisać

Będę cierpliwie czekać, aż usną, tylko gorzej, jak Wy też padniecie

Bachory mają się dobrze

Szaleją tak, że Satyr jest niewyspany, Fuczek biegnie do człowieka na powitanie i drze się. Siostrzyczka jest bardziej powściągliwa, ale nie boi sie już zbytnio. Ona jak kogoś pokocha to na śmierć i życie.
Asia Jerzykówka :1luvu:

napisała ogłoszenie, jeszcze tylko dopracować szczegóły i będzie mozna ruszać z ogłoszeniami

To wieeelkie :ok:

za wspólny dom :ok:

komu super fajnie wychowane
i wychuchane maluchy bezstresowe dwa
:ok:

To ja trzymam kciuki, żeby znalazły taki wspaniały wspólny domek jak znalazły Obłoczki :ok:

No, ja myślę (tylko bez wytykania, że mi sie tylko wydaje :wink:

)
My przy zakoceniu też wzieliśmy od razu dwa kociaki, choć wtedy nie czytałam żadnego forum i nie byłam zbyt obeznana z kocimi sprawami :oops:

Po prostu działaliśmy tak zdroworozsądkowo. Tym bardziej, że kiedyś miałam dwa koty, choć nie wzięte od razu razem. Więc tak cudne kociaki na pewno mają szanse na wspólny domek :ok:

za wspólny super domek dla słodziaków :love:

miało być szczepienie - nie ma. Są szmery i przez 7-10 dni mają dostawać scanomune i potem się zobaczy.
Było pierwsze zainteresowanie

. Akurat wracałam od pociągu, drepczę sobie powolutku, patrzę jedzie znajomy samochód, trąbi. Krzysiek. Jak nic z glutami do weta jedzie. I tak moja droga powrotna do domu odbyła się przez lecznicę :mrgreen:

. Wetka zadzwoniła do Krzyśka, że jest chętny na kociaka. No cóż, owszem, starszy pan zainteresowany, kocurkiem, najlepiej przytulasty. Ale mieszkał by w piwnicy. W domu raczej nie. My w lekkim szoku. Pan bardziej szuka kota gospodarskiego niż domowego. Wyjaśniliśmy mu, że nasze kociaki są typowo nałóżkowe.
Poprzedni kot tego pana zginą pod kołami samochodu....

Bachorki ważą już 1,4kg. Wetka nie może wyjść z podziwu, że są w tak rewelacyjnym stanie. Chyba nie dawała im szans wtedy, kiedy pierwszy raz do niej trafiły, kiedy temperatura była niemierzalna, a same maluchy niemal nieprzytomne. Przeżyły. I teraz musimy im znaleźć najlepszy dom. Nie po to je ratowaliśmy, żeby trafiły na nieodpowiedzialnych ludzi, prawda?

I bezwzględnie muszą iść RAZEM. To potwierdziła sama pani wet

No to wielkie kciuki trzymam za ten wspólny super domek :ok:

Mega ogromniaste kciuki :ok:

Siostrzyczka i Fuczek - już u siebie!!! :))))

Kto przegląda forum