Schronisko Sosnowiec - brakuje miejsca na kwarantannie :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 05, 2010 11:34 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Mara S pisze:A moze by ich zapytać czemu tam pracują skoro nie mają do tego nawet odrobinki powołania i ta praca ich męczy, zlewają ją a tylko zajmują miejsca osobom, które byłyby tam spełnione i zwierzetom byłoby stokroć lepiej :!: :?: Dlaczego nie znajdą czegoś innego tylko tam wegetują a zarazem zwierzęta przez nich cierpią :?: :?: :?:


Własnie dlatego, ze wegetuja. Nic nie robia a wypłata jest, mała, bo mała ale nie trzeba nic robić albo wcale nic :evil:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pt lis 05, 2010 11:38 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Bo jak ich kierownik nie przyłapie na dużym gazie to nie wywali bez względu na olewactwo? Wiesz- taki sposób na bezstresowe dotrwanie do emerytury.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lis 05, 2010 14:30 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

jak patrzę na to jak u mnie w pracy trzeba zapieprzać i na to jak to wygląda w schronie to mam ochotę wbić czasem zęby w ścianę żeby kogoś nie kopnąć w d. Skansen z filmow Barei tylko, ze mało śmieszny :-(

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Pt lis 05, 2010 16:17 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Tylko wytłumaczcie mi dlaczego: jesli my zaczniemy olewać swoje obowiązki (z których na pewno też mne wszystkie uwielbiamy) to prędzej czy później nas wyleją a u nich to trwa latami i nie ma problemu? Ewentualnie dostają wolontariuszy do pomocy? Gdzie tu jest "myk"? Staram się być tolerancyjna ale pewne rzeczy po prostu w głowie mi się nie mieszczą :evil: Albo ta instytucja nie podlaga żadnym nadzorom (w końcu Sosnowiec to mała wieś na końcu świata) albo to jakaś umówiona ichnia (miasta?) forma walki z nadmierną ilością zwierząt bezpańskich :evil:

Mara S

 
Posty: 6354
Od: Śro cze 09, 2010 11:51
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 05, 2010 16:42 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Ja myślę, że zwyczajnie nie ma kolejki na te stanowiska pracy, dlatego trzymaja sie tam choc tacy jacy są.
Anka z Gdańska kiedyś była jakis czas w schronisku oliwskim chyba. Nie wytrzymała:(
Mala tez wytrzymuje, choć nie jest jej lekko. I oby jak najdłużej.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 05, 2010 16:52 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Lidka pisze:Ja myślę, że zwyczajnie nie ma kolejki na te stanowiska pracy, dlatego trzymaja sie tam choc tacy jacy są.
Anka z Gdańska kiedyś była jakis czas w schronisku oliwskim chyba. Nie wytrzymała:(
Mala tez wytrzymuje, choć nie jest jej lekko. I oby jak najdłużej.


Rozumiem, że ta Anka nie wytrzymała swej niemocy, cierpienia zwierząt, niesprawiedliwości świata itp.?

A ta Mała to pracuje w tym schronie?

Ale skoro dziewczyny chodzą jako wolontariuszki to moze jako pracownicy też dałyby radę? A gdyby pracowali tam sami ludzie kochający zwierzęta to i warunki by były lepsze i nazwajem by sie wspierali i w ogóle. Ale faktycznie jedna osoba na właściwym miejscu w jeziorze osób przypadkowych nie ma lekko. Wniosek jest taki: całą kadre powinno się wymienic jednocześnie na ludzi z powołania.

Mara S

 
Posty: 6354
Od: Śro cze 09, 2010 11:51
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 05, 2010 18:03 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Mara S pisze:
Lidka pisze:Ja myślę, że zwyczajnie nie ma kolejki na te stanowiska pracy, dlatego trzymaja sie tam choc tacy jacy są.
Anka z Gdańska kiedyś była jakis czas w schronisku oliwskim chyba. Nie wytrzymała:(
Mala tez wytrzymuje, choć nie jest jej lekko. I oby jak najdłużej.


Rozumiem, że ta Anka nie wytrzymała swej niemocy, cierpienia zwierząt, niesprawiedliwości świata itp.?

A ta Mała to pracuje w tym schronie?

Ale skoro dziewczyny chodzą jako wolontariuszki to moze jako pracownicy też dałyby radę? A gdyby pracowali tam sami ludzie kochający zwierzęta to i warunki by były lepsze i nazwajem by sie wspierali i w ogóle. Ale faktycznie jedna osoba na właściwym miejscu w jeziorze osób przypadkowych nie ma lekko. Wniosek jest taki: całą kadre powinno się wymienic jednocześnie na ludzi z powołania.


Mara wy to jesteście idealistki :) a prawda jest taka w budzetowce i to na stanowiskach gdzie nie ma konkurencji czas sie zatrzymał w epoce Gierka. No gdyby była dobra kontrola i zarzadzanie to moze jeszcze ale nie chce sie tu wymadrzac. Szkoda klawiatury strzępić po próżnicy. Powoli moze doczekamy lepszych czasow. W kuchni w schronie wisi instrukcja obiegu kota z diagramami mojego autorstwa. Obśmiali się ale powiesili

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Pt lis 05, 2010 18:10 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Wiem, że jestem idealistką dlatego tak się tu męcze :(
Ale ja też pracuje w budżetówce i są tam obowiązki, wymagania, kontrole, zasady, są też ciągle postępy i zmiany, które dopasowują naszą rzeczywistość do potrzeb obecnego rynku i ogólnych standartów.

Mara S

 
Posty: 6354
Od: Śro cze 09, 2010 11:51
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lis 06, 2010 18:59 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

oj, jutro Marta będzie miała co fortografować, pełno podrostków na kwarantannie zdrowej, zaszczepione i nawet ksiązeczki są w koszulkach 8O małe drą japę w niebogłosy
nie sprawdziałam czy sa wklejki ze szczepionki, jutro musze i tak podac leki to sprawdze. Czarna mamba co sie boi i gryzie zaszczepiona, o malo nie zagryzła mnie i Dorotki 8)
Jak bedziecie wypuszczajcie bialaska niech chłopak sobie pobiega i tzreba go miziać.
W szpitaliku - preguska o którą się tak martwiłam ladnie zareagowała na duet cefelexim + unidox. Je, mniej smarka i jest ożywiona. Super ! naprawdę była w strasznym stanie, charczała i przewracała się. Teraz do tego doszedł catosal, oczywiście leczenie ufundowane przez nas :?
Biało - bury dorosły Kacper - tak ma na imię wynika z karty, chyba nadaje się do kwarantanny zdrowej.
Czarny dorosły dalej charczy i strasznie pije. Musimy chyba się nim zajać w Chatce bo musi mieć zrobione badania czy to nie cukrzyca czy nerki. Nie reaguje na leczenie.
Mała dzieczynka niestety bardzo słaba, zobaczymy co jutro po lekach.

Na Adopcjach rudasy obrażone po kastracji.

Przyszły nasze wolontariuszki Aga i Ada oraz nowe Karolina i Ania(chyba :oops: )
pomagają w porzadkach a potem miziają koty co jest bardzo ważne :ok:

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Sob lis 06, 2010 19:01 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Majencja Twoje miski jako miejsce do spania sa genialne, kocyk do środka i kot szczęsliwy w kłebuszek zwiniety w środku, dziękujemy :1luvu:

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Sob lis 06, 2010 19:27 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Mara S pisze:
Lidka pisze:Ja myślę, że zwyczajnie nie ma kolejki na te stanowiska pracy, dlatego trzymaja sie tam choc tacy jacy są.
Anka z Gdańska kiedyś była jakis czas w schronisku oliwskim chyba. Nie wytrzymała:(
Mala tez wytrzymuje, choć nie jest jej lekko. I oby jak najdłużej.


Rozumiem, że ta Anka nie wytrzymała swej niemocy, cierpienia zwierząt, niesprawiedliwości świata itp.?



Kiedy Ania przestała spac bo śniły sie jej martwe koty musiała odejść.
Niemoc jest okrutana, bo po pewnym czasie juz wiadomo, że jeśli nei zabierze sie zwiarzaka natychmiast, to jego dni sa policzone. A zabrać nie ma gdzie zazwyczaj.
W katowickim schronie było tak samo. Prośba o DT, juz natychmiast. I nie ma tego DT a za chwile jest świeczka.
Wiadomo, ze nie uratujemy wszystkich ale każdy który odchodzi to klęska. Niewszysct to wytrzymuja. To tak jak wśród lekarzy nie kazdy moze byc chirurgiem. Troche rozmawiałam na ten temat ze szwagrem chrurgiem.
Sama nie wiem ile bym wytrzymała. Wydaje mi sie, że jestem silna. Ania też tak myślała, a jednak. Po pół roku chyba musiała odejść.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 06, 2010 19:49 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Mam pytanko - w szczegolności do Lidki i Małej - na mini wybiegu fajnie byloby im dac jakiś pniak cos do skakania. macie jakies pomysły? Co i skąd? 8O

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Sob lis 06, 2010 20:28 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Może tu znajdziesz natchnienie.
viewtopic.php?p=6324796#p6324796
viewtopic.php?p=6311203#p6311203
W połowie strony na tych grupowych zdjęciach coś widać. Pniaki podpierają siatke z góry.
W lecie pod siatke podwieszaliśmy cieniówki, bo było na wybiegu strasznie gorąco. Teraz leżą też pniaki

ObrazekObrazek

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 06, 2010 21:46 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

Lidka pisze:
Mara S pisze:
Lidka pisze:Ja myślę, że zwyczajnie nie ma kolejki na te stanowiska pracy, dlatego trzymaja sie tam choc tacy jacy są.
Anka z Gdańska kiedyś była jakis czas w schronisku oliwskim chyba. Nie wytrzymała:(
Mala tez wytrzymuje, choć nie jest jej lekko. I oby jak najdłużej.


Rozumiem, że ta Anka nie wytrzymała swej niemocy, cierpienia zwierząt, niesprawiedliwości świata itp.?



Kiedy Ania przestała spac bo śniły sie jej martwe koty musiała odejść.
Niemoc jest okrutana, bo po pewnym czasie juz wiadomo, że jeśli nei zabierze sie zwiarzaka natychmiast, to jego dni sa policzone. A zabrać nie ma gdzie zazwyczaj.
W katowickim schronie było tak samo. Prośba o DT, juz natychmiast. I nie ma tego DT a za chwile jest świeczka.
Wiadomo, ze nie uratujemy wszystkich ale każdy który odchodzi to klęska. Niewszysct to wytrzymuja. To tak jak wśród lekarzy nie kazdy moze byc chirurgiem. Troche rozmawiałam na ten temat ze szwagrem chrurgiem.
Sama nie wiem ile bym wytrzymała. Wydaje mi sie, że jestem silna. Ania też tak myślała, a jednak. Po pół roku chyba musiała odejść.


to jest prawda, trzeba trochę obrosnąć grubą skórą, zeby to znieść, bo inaczej człowiek by zwariował. Latwo jednak się mówi ale trudniej wykonać jak się patrzy na cierpienie zwierzaka. Na razie dajemy radę, ze strachem myslę o wiośnie i lecie. Dlatego tak ważne są naciski na spółdzielnie i urząd miasta by wsparły sterylizacje i kastracje, akcje uświadamiające. Tylko kiedy na to wszystko znaleźć czas???
Jak mam doła to staram się podsumować to co do tej pory zrobiliśmy i to mnie podnosi :-)
wyznaczać sobie małe cele i konsekwentnie je realizować

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Nie lis 07, 2010 8:07 Re: Schron. Sosnowiec - Adopcje po remoncie, zdjecia !!!

w sobotę oczywiście była też kotkowa ciocia Dorotka i wpadła Alienor - poprosimy o relację :D

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 87 gości