
Owszem, dokacanie jest stresem - ale to nie jest stres permamentny.
Za chwilę moment oba koty będą się prawdopodobnie bardzo lubiły i działały na siebie terapeutycznie.
Jaki ma być powód oddania nowego kota?
Na pewno nie dobro tego który teraz choruje.
Tym bardziej że tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy takie zmiany wyskoczą i dlaczego.
Wyzwalaczem może być stres (ale w życiu nie da się wszelkiego stresu unikać), ale i każde osłabienie odporności, infekcje.
Kot musi mieć predyspozycje żeby mu zmiany eozynofilowe wylazły. One od samego stresu się nie pojawiają.
Inna sprawa - że skoro kot tyle lat nie miał takich problemów i teraz się pojawiły - trzeba koniecznie zbadać jego krew, czy coś go nie jątrzy. Dodatkowy stres mógł zaostrzyć objawy, ale trzeba sprawdzić czy coś dodatkowego się nie dzieje.
Osobiście uważam że nie ma żadnej potrzeby do oddawania kociaka.