Ja w odpowiedzi na główny temat wątku- zaadoptowałam kota, typowy europejczyk, dachowiec, tygrysek i od początku gada więcej niż ja. Pierwsze dwa dni miauczał non stop, a raczej płakał, za kotami kolegami z poprzedniego domu, teraz marudzi ile wlezie. Chyba taki charakterek

ale ja nie zastanawiam się co z tym zrobić, chyba jestem w mniejszości ale uwielbiam jak kot tak gada, a jego gadanie obejmuje wiele różnych dźwięków, prostych i złożonych, każdy odpowiedni do nastroju, komunikatu itp. Dzięki temu zawsze wiem o co mu chodzi, tak się komunikuje. Teraz też dojrzewa więc często marudzi bez powodu, ot tak sobie chodzi i gdera. Ale nie wyobrażam sobie żeby było inaczej, to jest przeurocze i pożyteczne. A jak się z nim dyskutuje to jest naprawdę szcześliwy. Mam nadzieję, ze po kastracji nie ucichnie. Moja kotka z kolei w ogóle nie miauczy i szkoda. Nigdy nie wiem co jej po głowie chodzi, patrzy na mnie i liczy że zgadnę chyba
Więc moja skromna rada-polubić!

i nie wstydzić się gadać do kota, kot jest szczęśliwy, własciciel ma towarzystwo i generalnie jest radośnie
A co do karmy, moje koty też nie przepadały ze "lepszymi" karmami, dopóki się nie dowiedziałam które naprawdę są dobre, teraz jedzą chetnie Applaws, a ja wiem że daję im coś naprawdę dobrego. Plus mięsko i inne.