Eh... te moje koty są nieużyte i nie pozwolą się obłożyć sobą w bolącym miejscu.
Kaszmirek, owszem pewnie by pozwolił, tylko rozmiarem za mały.
A właśnie! Kaszmir sporo podrósł. Są chwile /gdy śpi/, że myli mi się gabarytowo z Episią.
Śmieszny jest niesamowicie.
Zrobił się łakomy i powiedzenie "wilcze oczy, kocie gardło" wcale się do niego nie odnosi.
Jak karmię koty, to on wiedząc że nie ma specjalnej konkurencji jeśli chodzi o jego kurczaka, wsuwa inne mokre jedzonko i dopiero jak się skończy, zasiada do swojej miseczki.
Czasem podzieli się trochę z Epicą lub Miodziem, ale tylko pod jednym warunkiem, że sam już nie może.
