PcimOlki pisze:ja_ana pisze:....
Jeśli zaś chodzi o porównywanie kota do dziecka, co zostało poruszone przez kilka osób, to tyczy się to każdego zwierzęcia i jest to jak najbardziej dobre porównanie (pod pewnymi względami). Choć mnie jedna taka zarzuciła nieodpowiedzialność z tego względu, że wzięłam koty w liczbie dwóch i......poszłam do pracy, w sensie nie siedzę z nimi w domu jak z dzieckiem...
Kot to i owszem odpowiedzialność, ale nie dajmy się zwariować:) Choć trzeba opiekować się i brać odpowiedzialność, to jednak kotek nie potrzebuje człowieka non - stop
Moja wiedza na temat dzieci jest bardzo ograniczona i czysto teoretyczna.
Całkiem zaś praktyczna i spora o procesie fabrykowania tychże.
Wiedza na temat kotów osoby, z ust której padło owe oskarżenie jest jeszcze bardziej ograniczona, no ale cóż. Dobrze, że przynajmniej coś o dzieciach wie

Ja swoich nie mam (jeszcze), ale opiekuję się i uczę cudze...
