Właśnie rozmawiałem z Panią Grażyną. Z Ewą trwają rozmowy nt. terminu łapania, w pt. czy w sobotę. Ewa zapewnia kotkom dach nad głową, ale będzie potrzebne wsparcie. Martwię się tylko, że sobota to późno...bo właśnie wróciłem od kotów i sytuacja nie wygląda ciekawie. Nie znam się na kotach zupełnie, ale np. rudzielec wygląda na bardzo chorego - oczy pozlepiane, z nosa leci i oddycha tak, jakby był zapchany, lekko pocharkuje. Z nim jest chyba najgorzej. Jeden z kociaków nie otwiera w ogóle oczu, nie wiem czy są zlepione czy co. Jakby coś na nie nachodziło. Reszta jest w miarę. Najlepiej się mają szylkret i niemal cały czarny z białą obwódką wokół szyi. Harcują w najlepsze, są b. kontaktowe, pierwsze do michy. Czarny z obwódką ma oczy zupełnie zdrowe chyba, poza lekką ropą w jednym oczku. Szylkret też na pewno musi być leczony na oczy, ale jest o niebo lepiej, w prównaniu z tym z pozalepianymi. Koty dostały ode mnie i od pani Grażyny jedzenie, duużo jedzenia i wodę. Jutro spotkamy się tam razem i podejmiemy jakąś decyzję, co z tymi maluchami do soboty zrobić. Na tę chwilę, nie mam warunków żeby wziąć je do siebie, nawet do soboty.
Zdjęć nie mogę zrobić, bo nie mam aparatu, ani USB do telefonu, żeby wrzucić z komórki na komputer. W zeszłym tygodniu, Justyna_p mówiła, że mogłaby podejść i zrobić. Justyno, czy mogłabyś może jutro tam podejść z aparatem?

Zrobić fotki kotom, jak się da i udokumentować też otoczenie, w jakim żyją.
Dziękuję bardzo za deklarację pomocy, i w szukaniu domków i w kwestii sterylki.
