Wariatkowo 5. Tacia s. 96 :) Szelma, Deli i Mamysza też :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 02, 2010 16:49 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Podobna jest bardzo do Szelmy, ale jednak coś mi nie grało i dopiero zobaczyłam podpis. Moim zdaniem ma troche bardziej spłaszczone oczy no i chyba bardziej regularny rozkład białego i burego ubarwienia na pysiu.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lis 02, 2010 16:53 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Tak, ma bardzo regularne białe na pysiu i ogólnie dużo mniej białego niż Szelma, oczy mają podobne, tylko Szelma wyjątkowo ich nie przymyka przy fotach z fleszem, jak normalny kot. Ma też trochę inny kształt pyska, ale to są szczegóły, którym trzeba się przyjrzeć, żeby zobaczyć :lol: Na pierwszy rzut oka są prawie identyczne, Mamysz trochę mniejsza, ale niewiele.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 02, 2010 19:24 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Ale na pierwszy rzut to Szelma jak nic
Pisałaś Olu u nas cos o myszy i jak weszłam do Ciebie to widzę,że Deli się bawi zabawką i napisala,a że zobaczyłam "Szelmę" to już nie czytałam dalej,tylko w pośpiechu napisałam,bo tż juz mi sterczał nade mną,żeby do kompa usiąść :evil:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Wto lis 02, 2010 19:36 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

tez myslalam, ze to Szelmiasta, tylko ten smutny wyraz pysia mi nie pasowal, no i spioszki w oczkach, Szelma takich nie ma :) :)

jejku, kolejna tymczasowa panienka, jestes wielka, OKI :1luvu: :1luvu: :1luvu:

aha i jeszcze chcialam skomentowac, Ciocia, ze dbasz o siebie (patrzac po kosmetykach na wannie :mrgreen: :mrgreen: ) - mi by sie nie chcialo :lol:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto lis 02, 2010 21:37 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

OKI, no cóż,,,gratuluję! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lis 03, 2010 0:48 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

bardzo urodziwa Mamysza :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lis 03, 2010 7:42 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Hejka OKI!! :D :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lis 03, 2010 11:50 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Cześć :lol:

kociczka39 pisze:Ale na pierwszy rzut to Szelma jak nic
Pisałaś Olu u nas cos o myszy i jak weszłam do Ciebie to widzę,że Deli się bawi zabawką i napisala,a że zobaczyłam "Szelmę" to już nie czytałam dalej,tylko w pośpiechu napisałam,bo tż juz mi sterczał nade mną,żeby do kompa usiąść :evil:

No bo.... Deli ma myszę, a ja mam Mamyszę :ryk:
Przecież nic się nie stało, naprawdę łatwo ją pomylić z Szelmą :lol:


tillibulek pisze:tez myslalam, ze to Szelmiasta, tylko ten smutny wyraz pysia mi nie pasowal, no i spioszki w oczkach, Szelma takich nie ma :) :)

Ona nie ma śpioszków, ona ma takie czarne po prostu :lol:
Mam nadzieję, że wyraz pysia uda się zmienić :wink:

tillibulek pisze:jejku, kolejna tymczasowa panienka, jestes wielka, OKI :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Mamysza miała u mnie miejsce zabukowane od dawna :wink: Tylko najpierw była Mysz, później Delicja, potem Inka-Mamysza zaczęła się oswajać z Radomskiem i Andżeliką, więc miałam nadzieję, że po prostu znajdzie dom. Szkoda tak było kota w te i nazad przeprowadzać. Potem z kolei się napatoczyła Pola...
Niestety od połowy stycznia dom się nie znalazł - chyba ona jest po prostu zbyt cicha i dzikawa, nie robi wrażenia, a z dużą ilością kotów nie czuła się zbyt dobrze. I Andżelika podjęła decyzję, że lepiej dla Inki będzie, jak pomieszka w normalnym domu.
Z tego, co już widzę - ta decyzja, to był strzał w dziesiątkę, o czym niżej :lol:

tillibulek pisze:aha i jeszcze chcialam skomentowac, Ciocia, ze dbasz o siebie (patrzac po kosmetykach na wannie :mrgreen: :mrgreen: ) - mi by sie nie chcialo :lol:

Uprasza się o niekomentowanie pierdzielnika :mrgreen:


kalair pisze:OKI, no cóż,,,gratuluję! :1luvu:

Myślisz, że to powód do gratulacji? Jak ciąża albo co? :ryk: :ryk: :ryk:


Kociara82 pisze:bardzo urodziwa Mamysza :1luvu:

Będzie urodziwa, jak się odpucuje, bo na razie wygląda jak siedem nieszczęść :lol:

Wylazła wczoraj - jednak łyskas czyni cuda :mrgreen: :ryk:
I dobrze, bo już się zaczęłam martwić, że tym uporem krzywdę sobie zrobi. Na szczęście jest dobrze (rewizja już zatkana na amen :twisted: ), od razu było siu w kuwecie, w nocy wreszcie kupol się pojawił.

Wyniosła spod wanny na sobie cały syf, jaki tam się zgromadził przez 3 lata od remontu (a wątpię, żeby przed zabudowaniem wanny glazurnik tam wysprzątał na błysk :twisted: ). W związku z tym całą łazienkę mam up...oną równo :mrgreen: A Mamysz ma kwarantannę*), dopóki się przynajmniej na tyle nie doczyści, żeby śladów nie zostawiać :lol:

Teraz streszczenie :wink:

Kto pamięta to dobrze, a kto nie, to przypomnę. Mamysz Inka wraz z latoroślą i Ruda Neska w środku trzaskającej zimy musiały opuścić przytulny magazyn. Inka z Neską powędrowały do Radomska, a Mysz wylądowała u mnie. Wszystkie trzy raczej dzikawe, oswojone na tyle, co koty dokarmiane przez człowieka. Ruda Neska wróciła do Warszawy i robi banerki :mrgreen: Młoda Mysza terroryzuje Rudego kumpla i swoją Dużą :mrgreen: I tylko Mamysz jeszcze bez domku - smutna, spokojna, bura, zwyczajna i dzikawa :(

Tiaaa, dzikawa... :ryk: Okazuje się, że ona taka sama dzika jak córka - ma do perfekcji opanowane robienie wrażenia głodnej tygrysicy broniącej młodych :twisted: Uszy na płasko, kły na wierzchu, syk i prych aż się niosą po osiedlu echem :twisted:
Nie podchodź, nie dotykaj, uważaj, bo Cię zjem i nawet tego nie zauważę :twisted:
Podchodziłam do niej "z pewną taką nieśmiałością", bo bliznę po jej łapaniu w styczniu mam na łapie do dziś :mrgreen:
Złapana na ręce początkowo się wyrywa, później trzęsie, a na koniec (jak nie ma gdzie zwiać) luzuje się całkowicie i poddaje tym strasznym miziankom :mrgreen:
Jak do tej pory wiemy już, że kota lubi być głaskana, drapana u nasady ogona, a uszy to można powyrywać :lol:
Pozwoliła się wczoraj wytrzeć wilgotną gąbką i ręcznikiem do sucha (Co ty mi robisz?! Dlaczego?!!!! No dobra, jeszcze tu mnie tym ręcznikiem pomasuj... :wink: ), przemyłyśmy ślepia, wyczyściłyśmy uszy, a zębów to żadnej z moich tak dokładnie obejrzeć nie jestem w stanie :lol:
Niestety w pysku bardzo nieciekawie się dzieje :( Dziąsła są aż purpurowe i mocno spuchnięte, kamień ma nawet na kłach - mam nadzieję, że stan dziąseł wynika tylko z tego kamienia. Wybieramy się do weta, jak tylko dam radę - najdalej w sobotę, ale pewnie uda mi się szybciej.
Fatum jakieś z tymi zębiskami chyba... :roll: Nic to, damy radę :mrgreen:

Podsumowując - będą z niej koty :lol: I to domowe i miziaste :lol:

Jestem ogromnie zaskoczona, jak bardzo charaktery matki i córki są podobne - Mysz złapana na ręce zachowywała się dokładnie identycznie i tak samo świetnie straszyła :lol: Ale żadnych prób drapania, gryzienia, żadnego Houdiniego wśród przodków :lol: Obie koty w pełni obsługowe, jeśli chodzi o zabiegi higieniczno-weterynaryjne. Tzn. Mamyszy jeszcze piguł nie podawałam żadnych (i oby nie było takiej potrzeby), ale z doświadczenia przy wczorajszym myciu wnioskuję, że nie będzie z tym problemów w razie czego :wink:

*) Kwarantanna Mamyszy może się skończyć również z chwilą nauczenia się przez nią otwierania drzwi - jest na najlepszej drodze do tego, a to wybitnie mądry kot i przypuszczam, że sobie poradzi :lol: Choć wolałabym, żeby jednak połazienkowała jeszcze chwilę :roll:


I jeszcze, żeby było śmieszniej :lol:
W sobotę wpadła na piwo niejaka Szelmiasta Ciocia :lol: Zajrzała do lazienki:
- No nie mów mi, że masz nowego kota!!! :strach: .........................
..............................................a w zasadzie, to czemu ja się dziwię?
:roll: :ryk:

Po czym wychodząc po północy się cofnęła zza drzwi (myślałam, że czegoś zapomniała): Chyba Laki siedzi na korytarzu.... :ryk: :ryk: :ryk:
Faktycznie, na korytarzu ewidentnie siedział Laki, duży, czarny, wychodzący zabijaka sąsiadki, kastrat, który pogonił wszystkie podwórkowe dzikuny ze swojego terenu :roll: Po północy to już nie wypada (na rauszu) dzwonić do sąsiadki, więc otworzyłam szerzej drzwi, a Laki się zameldował, jak u siebie :twisted: Nie wiem, czemu, ale rano, moje jakieś wściekłe były :roll: Ale całe :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 03, 2010 12:06 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

:lol: :lol: :lol: :lol:
Mamyszko, jak Ty cudnie sobie z Dużą radzisz! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lis 03, 2010 12:13 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Mamysza jest super :1luvu:
Myślę, że jak przywyknie do człowieka, to szybciutko znajdzie dom :wink:
W Radomsku jej było bardzo ciężko - jedna Andżelika i nadmiar kotów. Ona wcześniej żyła na naprawdę sporym terenie, który dzieliła tylko z dwoma innymi kotami, taki koci tłum zupełnie jej nie odpowiadał. U mnie może nie ideał, ale jednak dużo luźniej - no i moje baby wszystkie "asertywne", każda pilnuje swojego nosa :wink: Mamysza-Inka też jest taka, więc się powinny dogadać bez problemów :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 03, 2010 13:24 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Potrzymamy za nią kciuki! :ok: :ok:
A jest ciągle w łazience?
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lis 03, 2010 13:25 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Jak wychodziłam do pracy to jeszcze była :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 03, 2010 13:26 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Acha! :mrgreen: :ryk:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lis 03, 2010 13:27 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Jak się już wczoraj zdecydowała wyleźć spod wanny, to najpierw się rzuciła do michy, a natychmiast potem zaczęła rozpracowywać klamkę :mrgreen:
Wczoraj jej się nie udało, jest niewielka szansa, że jeśli jej się nie uda przez najbliższe 2 dni, to się zniechęci i odpuści... ale to optymistyczna wersja :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 03, 2010 13:33 Re: Wariatkowo 5. Tacia s. 75 :) Deli s. 76 :) Mamysza s. 80 :)

Ale do Szelmusi podobna bardzo! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, muza_51 i 73 gości